Dziś towarzystwo kocie zostało kompleksowo odrobaczone
Sprawnie poszło i tableteczki zostały połknięte bez fochów i dąsów - a potem już były same przyjemności
Dostały gotowanego kurczaka i smakowało wszystkim - nawet Hatsu, która ostatnio z jedzonkiem troszkę kiepsko i nawet nas lekko zaczęła martwić. Ale dziś zjadła ładnie.
Za to Figielek figluje tak, że lokal drży w posadach, Hatsu, która go uwielbia - już zaczyna przed nim uciekać, o Oskarze i jego dąsach nie wspomnę
Do tego Figielek ma dziwnę przypadłość...
Musi się zesikać do każdej z 3-ech stojących w lokalu kuwet

I to zaraz po tym, jak w nich się posprząta
Rozumiem - do jednej. Ale do wszystkich trzech
Było miło
Fotek brak.