Spróbuję, może się uda, jak nie to kotka zostanie wypuszczona na wolność...
8. lipca tj. poniedziałek zabrałam na sterylizację cztery bezdomne kotki. Kotki przebywały w domu w klatce przez cztery dni po sterylizacji (10. i 12. lipca pojechały na zastrzyki i oględziny). Wet pozwolił je wypuścić 12. lipca, więc wypuściłam...
W następny dzień przy karmieniu zauważyłam, że jedna z kotek kuleje, złapałam ponownie, zabrałam do weta. Łapkę prześwietlili:

Kotka została postrzelona z wiatrówki. Nie będę pisać co o tym zwyrodnialcu myślę.
Wet ocenił, że łapki nie da się operować i musi z tym żyć. Wczoraj konsultowałam to z innym chirurgiem, który to potwierdził.
Kotka ma miesiąc przebywać w klatce po czym zostanie wypuszczona, ale gdyby tak udało się jej znaleźć dom

Kotka jest bardzo grzeczna w klatce, nie miauczy, nie próbuje z niej uciekać. Załatwia się do kuwety, ma apetyt, lubi bawić się myszkami. Myślę, że byłabym w stanie ją bardziej oswoić. Nie jest agresywna. W tej chwili "ćwiczę" z nią hałasy, klatka stoi niedaleko telewizora i codziennie odkurzamy dookoła, kotka nie boi się typowo domowych dźwięków. Myślę też, że dogadałaby się z innymi kotami, dotąd żyła w stadzie dokarmianych przeze mnie bezdomniaków (ale wcześniej trzeba by było zbadać ją na fiv i felv). Nie wiem jak zareagowałaby na nowych ludzi i nowe miejsca.
Ja niestety nie mogę jej przygarnąć, sama mam dwie kotki, jedną trzyłapkę. To co mogę zrobić dla tych bezdomniaków, to dokarmić i zapewnić ciepły kąt w zimie... Dla tej kotki chciałabym znaleźć domek wśród spokojnych ludzi, którzy będą dla niej wyrozumiali. Do kotki jestem w stanie dorzucić karmę na pierwsze tygodnie ("moje" bezdomniaki jedzą suchy TOTW, mokrą Animonda Carny), transporter, legowisko, matę-drapak, zabawki itp. Mogę też zrobić jej test na białaczkę.
Kotka jeszcze przez trzy tygodnie będzie mieszkać w klatce. Później albo zdarzy się cud i znajdzie domek, albo zostanie wypuszczona, może sobie poradzi na trzech łapkach i czwartej nieco słabszej...
Jestem z Małopolski. Kotkę mogę dowieźć na terenie Małopolski bez problemu, dalej trzeba by przemyśleć jak to zorganizować.
A oto kotka, bardzo głośno mrucząca kotka:
