Nie dałam rady się już wczoraj odezwać. Maciuś jest w bardzo kiepskim stanie. Chudy masakrycznie, jak go podnosiłam był lekki jak piórko. Zabrałam go wczoraj z klatki na dwór na słoneczko. Biedny nie miał nawet za bardzo siły chodzić. Słaniał się na nogach. Dostał wczoraj dobrą mokrą karmę, po spacerze nawet troszkę podjadł. Ale ogólnie nie jest dobrze
Jutro rano będzie testowany i będzie miał robione badania krwi. Trzymajcie proszę za wyniki. A po południu zabieram go do DT.