12, 15, 18...kocia tragedia. Prośba o pomoc.

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Nie lip 21, 2013 9:22 Re: 12, 15, 18...kocia tragedia. Prośba o pomoc.

wanilia03 pisze:Ps. podtrzymuję decyzję iż nie znalawszy bezpiecznego domu dla rudzielca , sama będę musiała nim zostać mimo obaw o reakcję mojego Filusia (wcześniej zakładałam ze przygarnę kotkę ) i mimo iż w lipcu opuszczam Polskę na stałe i transportowanie dwóch kotów które nie bardzo się jeszcze ówcześnie będą znać, jest dosyć problemowe a w każdym razie nie jest to takie hop siup .

To mini-koteczka ma wyjechać z Polski :?:

mb

 
Posty: 9998
Od: Czw kwi 13, 2006 5:51
Lokalizacja: Kraków

Post » Nie lip 21, 2013 9:57 Re: 12, 15, 18...kocia tragedia. Prośba o pomoc.

mb pisze:
wanilia03 pisze:Ps. podtrzymuję decyzję iż nie znalawszy bezpiecznego domu dla rudzielca , sama będę musiała nim zostać mimo obaw o reakcję mojego Filusia (wcześniej zakładałam ze przygarnę kotkę ) i mimo iż w lipcu opuszczam Polskę na stałe i transportowanie dwóch kotów które nie bardzo się jeszcze ówcześnie będą znać, jest dosyć problemowe a w każdym razie nie jest to takie hop siup .

To mini-koteczka ma wyjechać z Polski :?:

Nie widzę tego postu? Na której stronie wątku jest? :oops: Przegapiłam?

Cudak1

 
Posty: 4124
Od: Pt wrz 04, 2009 17:39
Lokalizacja: zachodniopomorskie

Post » Nie lip 21, 2013 10:56 Re: 12, 15, 18...kocia tragedia. Prośba o pomoc.

Cudak1 pisze:Nie widzę tego postu? Na której stronie wątku jest? :oops: Przegapiłam?


To jest wątek dużego kocurka z Rudy Śląskiej - na Naszych Kotach, przedostatni post na tej stronie:

viewtopic.php?f=46&t=137763&start=720

mb

 
Posty: 9998
Od: Czw kwi 13, 2006 5:51
Lokalizacja: Kraków

Post » Nie lip 21, 2013 10:57 Re: 12, 15, 18...kocia tragedia. Prośba o pomoc.

wanilia03 pisze:
Cudak1 pisze:
wanilia03 pisze::( :roll: aż nie chce mi się komentować .....

Oby tylko dom znalazła...

wanilia03 pisze:Koteczka miniaturka ..myślę o niej ..być może ..zobaczymy , zabiedzona kruszyna :cry:

Myśl, myśl...do Wrocławia byłby możliwy transport na 29.06.br, a w lipcu może do Krakowa, więc i na drugi koniec Polski znajdziemy transport :)
Koteczka jest prześliczna i naprawdę kochana, domaga się głaskania... a u mnie ma tylko klatkę w garażu :(



Myślę bo jakbym mogła to bym ją przygarnęła "na już " ale ..ale mieszkam z teściową która nie wyrazi zgody na kolejnego kota. Mogę mieć tylko jednego bo to jej dom i ona rządzi itd , bla bla . Ale ja wyjeżdżam z kraju na przełomie lipca i sierpnia , niedaleko bo do Niemiec i wiem że tam "na swoim" chcę mieć towarzysza dla mojego Filka żeby nie czuł się samotny jak pańcia w pracy będzie .Koteczka byłaby idealna do pary z Filkiem . Zawsze marzyłam o gromadce zwierzątek w domu :kotek:
Nowy bazarek viewtopic.php?f=20&t=217527 Zapraszam

ewar

 
Posty: 56208
Od: Wto lis 06, 2007 20:17
Lokalizacja: Stalowa Wola

Post » Nie lip 21, 2013 10:59 Re: 12, 15, 18...kocia tragedia. Prośba o pomoc.

Cudak1 pisze:Dziesięć :) 2 u CoToMa + 7 kociąt (łącznie od kolorowej kotki i od staruszki) + 1 mini-koteczka (u mnie w klatce)

No, proszę :lol: , to dużo.Więcej zabranych, niż zostało, skąd więc taki pesymizm?
Nowy bazarek viewtopic.php?f=20&t=217527 Zapraszam

ewar

 
Posty: 56208
Od: Wto lis 06, 2007 20:17
Lokalizacja: Stalowa Wola

Post » Nie lip 21, 2013 11:13 Re: 12, 15, 18...kocia tragedia. Prośba o pomoc.

mb pisze:
Cudak1 pisze:Nie widzę tego postu? Na której stronie wątku jest? :oops: Przegapiłam?


To jest wątek dużego kocurka z Rudy Śląskiej - na Naszych Kotach, przedostatni post na tej stronie:

viewtopic.php?f=46&t=137763&start=720

Dziękuję za link. Nie wiedziałam o kocurku... czyli szansa na adopcję za duże nie są :(

Cudak1

 
Posty: 4124
Od: Pt wrz 04, 2009 17:39
Lokalizacja: zachodniopomorskie

Post » Nie lip 21, 2013 11:24 Re: 12, 15, 18...kocia tragedia. Prośba o pomoc.

ewar pisze:No, proszę :lol: , to dużo.Więcej zabranych, niż zostało, skąd więc taki pesymizm?

Stąd, że w razie gdyby 4 maluchy od starszej kotki wróciły (z tego 3 kotki, a na sterylki teraz za wcześnie), to byłoby nieciekawie.

Te na miejscu zostało już "tylko" wysterylizować i wykastrować, przy okazji zabiegów spryskać Effipro (działa i na wszoły), potem co jakiś czas jakby się udało je odrobaczać i coś do jedzonka podrzucić, to już byłoby super.
Może i mieszkańcy tego domu zaczną je bardziej tolerować, jak nie będą się już mnożyć, straszyć brzydkim wyglądem i zebrać pod oknami.

Cudak1

 
Posty: 4124
Od: Pt wrz 04, 2009 17:39
Lokalizacja: zachodniopomorskie

Post » Nie lip 21, 2013 14:23 Re: 12, 15, 18...kocia tragedia. Prośba o pomoc.

Bardzo wierzę w to, że spełnia się to, o czym się myśli intensywnie.Innymi słowy, nie wywołuj wilka z lasu, tylko myśl pozytywnie.Na razie wszystko się nieźle układa.
Nowy bazarek viewtopic.php?f=20&t=217527 Zapraszam

ewar

 
Posty: 56208
Od: Wto lis 06, 2007 20:17
Lokalizacja: Stalowa Wola

Post » Nie lip 21, 2013 17:47 Re: 12, 15, 18...kocia tragedia. Prośba o pomoc.

Ha, no właśnie u mnie jakoś tak wychodzi, że jak nastawiam się, że będzie dobrze, to jest źle, a jak na to, że będzie źle, to a odwrót.


Po dzisiejszym dniu wiem już, żeby nigdy więcej nie organizować adopcji na odległość.
Człowiek traci czas, by znaleźć kogoś do wizyty przedadopcyjnej, traci kasę na telefony, szuka transportu (w obie str 500 km), pies dojeżdża do wspaniałego DS i okazuje się, że jest za duży, niż sobie baba wyobrażała!

Cudak1

 
Posty: 4124
Od: Pt wrz 04, 2009 17:39
Lokalizacja: zachodniopomorskie

Post » Nie lip 21, 2013 18:32 Re: 12, 15, 18...kocia tragedia. Prośba o pomoc.

Cudak1 pisze:Ha, no właśnie u mnie jakoś tak wychodzi, że jak nastawiam się, że będzie dobrze, to jest źle, a jak na to, że będzie źle, to a odwrót.


Po dzisiejszym dniu wiem już, żeby nigdy więcej nie organizować adopcji na odległość.
Człowiek traci czas, by znaleźć kogoś do wizyty przedadopcyjnej, traci kasę na telefony, szuka transportu (w obie str 500 km), pies dojeżdża do wspaniałego DS i okazuje się, że jest za duży, niż sobie baba wyobrażała!

Co za koszmar :(
Ależ ludzie bywają nieodpowiedzialni.

mb

 
Posty: 9998
Od: Czw kwi 13, 2006 5:51
Lokalizacja: Kraków

Post » Nie lip 21, 2013 19:30 Re: 12, 15, 18...kocia tragedia. Prośba o pomoc.

Wspolczuje
Obrazek

kordonia

 
Posty: 8759
Od: Czw sty 30, 2003 13:59
Lokalizacja: Elbląg

Post » Nie lip 21, 2013 19:48 Re: 12, 15, 18...kocia tragedia. Prośba o pomoc.

Psu trzeba współczuć, bo przez tą nieudaną i kosztowną niedoszłą adopcję, najprawdopodobniej i PDT straci, w którym była od stycznia.

Cudak1

 
Posty: 4124
Od: Pt wrz 04, 2009 17:39
Lokalizacja: zachodniopomorskie

Post » Nie lip 21, 2013 20:21 Re: 12, 15, 18...kocia tragedia. Prośba o pomoc.

Cini Mini wczoraj zaczęła wreszcie sama jeść, bo przez jakiś czas była karmiona strzykawką. Katar powoli ustępuje, teraz się wuluzowała, bo dostaje hydroxyzynę. Na widok człowieka mruczy, ugniata i kręci ósemki.

Mangusta też na hydroxyzynie, ale ona jest bardzo bojaźliwa. Myślę, że była bita albo bardzo źle traktowana, bardzo boi się wyciąganej w jej kierunku ręki. Ale uwielbia głaskanie i mruczy przy tym dość głośno.
...

CoToMa

Avatar użytkownika
 
Posty: 34548
Od: Pon sie 21, 2006 14:34

Post » Nie lip 21, 2013 20:52 Re: 12, 15, 18...kocia tragedia. Prośba o pomoc.

[quote="CoToMa"

Mangusta też na hydroxyzynie, ale ona jest bardzo bojaźliwa. Myślę, że była bita albo bardzo źle traktowana, bardzo boi się wyciąganej w jej kierunku ręki. Ale uwielbia głaskanie i mruczy przy tym dość głośno.[/quote]
:!: :!: Zostały tam jeszcze koty w tym mama tri która tez wygląda bardzo kiepsko.
Może moglibyśmy wspólnie coś wymyślić żeby ja z tamtad wyciągnąć?
Ona jest śliczna dom mogłaby znaleźć jak adopcje się rusza po wakacjach
Nie będzie my teraz jakiś deklaracji tu rzucać ale pomoc możemy byle by byl plan.
Ostatnio edytowano Nie lip 21, 2013 20:59 przez kasiar1234, łącznie edytowano 1 raz

kasiar1234

 
Posty: 338
Od: Sob lip 03, 2010 7:38

Post » Nie lip 21, 2013 20:58 Re: 12, 15, 18...kocia tragedia. Prośba o pomoc.

mb pisze:
Cudak1 pisze:Ha, no właśnie u mnie jakoś tak wychodzi, że jak nastawiam się, że będzie dobrze, to jest źle, a jak na to, że będzie źle, to a odwrót.


Po dzisiejszym dniu wiem już, żeby nigdy więcej nie organizować adopcji na odległość.
Człowiek traci czas, by znaleźć kogoś do wizyty przedadopcyjnej, traci kasę na telefony, szuka transportu (w obie str 500 km), pies dojeżdża do wspaniałego DS i okazuje się, że jest za duży, niż sobie baba wyobrażała!

Co za koszmar :(
Ależ ludzie bywają nieodpowiedzialni.



Co za historia ..brak słów .A wcześniej nie wiedziała jaki duży?? jak tak można ? ja bym serca nie miała wpierw deklarować że przyjmuję a kiedy wszystko już staje się faktem to się wycofywać :evil:
Na pocieszenie stwierdzam tylko że skoro takie owa baba ma podejście do zwierzęcia to nie jest moim zdaniem właściwą osobą do adopcji .
]ObrazekObrazekObrazek

wanilia03

 
Posty: 665
Od: Pt lut 03, 2012 21:00

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: gnanvofredy, Patrykpoz i 98 gości