Wczoraj Mysza zaczęła wyłazić ze swojego kącika. W nocy nawet chciała przyjść do mnie spać, ale Miś miał aktywną fazę, chciał się bawić, skoczył na nią i ją przegonił

Dziś Mysza łazi po pokojach. Czyli wszystko wraca do normy. I nawet miałam już kończyć ten wątek, ale dosłownie dziesięć minut temu Mysza miała jakieś dziwne duszności

Na szczęście króciutko, ale charczała okropnie, język na wierzchu, oczy wybałuszone. Wystraszyła mnie nie na żarty... Zawału przez nią dostanę! Może to tylko kłaczek?...
Wątek już i tak jest za długi

lada dzień zrobię porządek z wątkiem wszystkich moich kotów i podlinkuję. A z tego wątku już sobie pójdziemy, dobrze?
