Twój dom znała, była tam Zara, której zapach pamiętała - może to jej pomogło? Mam nadzieję, że Calm Aid jej pomoże się odstresować wystarczająco, by dogadać się z kotami (znaczy z Fuksem bo Rukia to Nakrapiana Cesarzowa i reszta kotów ma robić za telewizję

) i nie będzie się mnie bała na tyle, by normalnie się przemieszczać pod pokoju. Zresztą wcześniej jej się zdarzało - nie wiem skąd takie "uwstecznienie" - może to dlatego, że nas nie było przez ten tydzień z okładem. I jak pozytywy wychodzą na balkon (przez zabezpieczone przed zamknięciem okno) to ona zawsze zostaje w pokoju - nie wiem skąd się to bierze. Myślałam, że będzie z nimi wychodziła, a tu zonk.
Ja się nie skarżę - chodzi mi o jak największe zrozumienie Lary i takie dostosowanie warunków, które pozwoli jej zdrowo i spokojnie funkcjonować. Wierzę, że z czasem sprawy się ułożą, ale chciałabym zminimalizować stres u niej już teraz, by nie zaszkodzić jej zdrowiu.