Hannibal Lektor pisze:Boni został przechrzczony na Dona Kotleone (to ten wzrok) i pierwsze, co zrobił po przybyciu do nowego domu, to wlazł akurat tam, gdzie było najbrudniej - przez szafkę, śmieci i pod kuchenkę (która jest blisko ściany i nie do ruszenia, więc panuje tam syf nieziemski). Po przesunięciu lodówki i wyciągnięciu musiał zostać wykąpany i na razie ma zakaz wstępu do kuchni, dopóki nie przestanie się chować po kątach...
a może lepiej byłoby go zostawić w spokoju i pozwolić aby poczuł się pewnie w ukryciu i poczekać aż sam wyjdzie ? przeważnie każdy kot szuka sobie kryjówki....nie wspomnę już o tak wczesnym kąpaniu, to wielki stres dla kota w nowym domu na początku