Witajcie Dziewczyny
Przykro mi, że przysporzyłam Wam zmartwień swoją "ucieczką" z wątasa, więc za te zmartwienia mocno, mocno przepraszam

I cieszę się, że o mnie nie zapomniałyście
Ewa L. pisze:Zuziu co z tobą?
Tęsknimy za tobą i twoimi futerkami.
Z tej tęsknoty aż się rozchorowałam.

Ewuś, mam nadzieję, że szybciutko wyzdrowiejesz, kiedy zobaczysz mój wpis
Nie gniewajcie się już na mnie

, siedziałam cicho, bo...sprawy, którymi zaczęłam żyć, nie dały mi możliwości zaglądania na miau i relaksowania się na Waszych wąteczkach:)
Ale, już jestem....wróciłam na łono miau
U mnie sprawy się już poukładały po mojej myśli 
I ogromnie się cieszę, że nie dotyczyły mnie osobiście ani moich najbliższych...ale dalsza rodzina męża, to też rodzina 
A ja i mąż należymy do ludzi, którzy w razie awarii, zaraz są gotowi do pomocy....choć mówią, że "...nadgorliwość jest gorsza od faszyzmu"...to jeszcze nigdy nie znależliśmy się w sytuacji, gdzie pomagając innym mielibyśmy tego żałować...
A u mnie wszystko w "normie"

moje zwierzorki jak zwykle, łobuzują, śpią, polują i jedzą:)
Lalunia przestała "pacać" Rambusia.
Kropeczka zajęła miejsce Lunce w moim łóżku, teraz to ona się rozpycha łapkami i mruczy
Nie wiem, kiedy jej się znudzi spanie ze mną, ale póki co, niech się dziewczyna wysypia do woli

nie wiadomo kiedy Lunka ją przegodni
Cudaczek "pracuje" za wszystkie koty...
Codziennie mam przynosi prezenty:) myszy polne, wróble albo krety.
Już od tych prezentów robi mi się słabo
Tak jest dzień w dzień...ten kociak nie usiedzi minuty na miejscu...on jest w ciągłym ruchu...takiego kota nigdy nie miałam:)
.
Buraś się wyprowadził...
Znowu zaatakował jamnisia, tylko, że Żuczek jest coraz bardziej kumaty...zapamiętał bandziora, zaczął regularnie zaglądać pod altanę, i pewnego dnia pomógł mu w wyprowadzce
Jamniś jest coraz grzeczniejszy, jeszcze nie popruł kanapki:)
Codziennie rano budzimy się w trójkę

chociaż wieczorkiem piesio zasypia grzecznie u siebie:)
Nauczył się również ładnie uśmiechać:)
Tylko z Kacperkiem jest coraz smutniej...
Kocio znowu zgubił kolejne dwa ząbki
Schudł i coraz więcej przesypia, chociaż ma też chwile większej aktywności, szczególnie gdy usłyszy otwieranie szafki z żarełkiem....wtedy jest pierwszy

to jednak kocio jest coraz słabszy...
Byliśmy u weta...wyniki w normie, jak na kota wiekowego...
Starość...chyba Kacperek ma więcej lat niż przypuszczaliśmy...
6.15 rano, Kacperek wita pierwsze promyki słoneczka, lubi spać w tym miejscu:)

W trakcie przeciągania się, zawsze opiera łapki na ścianie i pięknie pomrukuje:)

Wyspany, wyczesany, umyty i po śniadanku:)

Okupacja naszych leżaków:)


Banda łobuzów skryła się przed upałem:)

Chwilka, kiedy mniejszy łobuz przysiadł na moment w oczekiwaniu na papu:)
I po jedzonku:)

Kropka "podziwia" wróbla skaczącego po podłodze którego przyniósł Rambuś, a małż go ratował:)

I Lunka też "podziwia"

A Żuczuś grzecznie czekał na zakończenie akcji ratunkowej biednego ptaszka:)

Żuczuś ze swoim ulubionym przysmaczkiem

I z piłeczką:)


A na koniec...UŚMIECH
Co prawda, jeszcze nie wyszedł najlepiej, ale prawie się udało zrobić fotkę:)
Córka chciała, odwrócić pycholka z uśmiechem w stronę aparatu, ale piesio się dzielnie zapierał

Ale obiecujemy, nowe fotki z uśmiechem na żuczkowej twarzy będą, zrobimy napewno
A teraz życzymy dobrej nocki i miłego poranka
