Wszystkie koty jamnika Melona V - o kolorch na pożegnanie!

blaski i cienie życia z kotem

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Wto lip 16, 2013 19:27 Re: Wszystkie koty jamnika Melona V - czyli tam i z powrotem

Kotkins, potrafisz człowieka rozbawić! :ryk: :ryk: :ryk: :ryk: :ryk: :ryk:
To się do kabaretu nadaje! :ryk:
wątek Księżniczki Ofelii i Małej Czarnej Carmen
viewtopic.php?f=46&t=213181 - cz. IX
Obrazek

MB&Ofelia

 
Posty: 35211
Od: Pt gru 09, 2011 9:20
Lokalizacja: Koszalin

Post » Wto lip 16, 2013 20:53 Re: Wszystkie koty jamnika Melona V - czyli tam i z powrotem

Bolkowa pisze:Kotkins, szacun, najlepsza historia okołomedyczna jaką słyszałam. :lol:
Przebiło też uderzenie kurą w oko :lol:

Z moich zasłyszanych - w czasie zbierania informacji nt rodziny, na pytanie czy ktoś z bliskich przewlekle choruje pacjentka odrzekła po namyśle i z błyskiem w oczach, a przypomniało mi się, mój pies od miesiąca kaszle.


Dobrze odpowiedziała.
W końcu członek rodziny.
Fajna dziewczyna :)
ObrazekObrazekObrazekObrazek

Blekitny.Irys

 
Posty: 3329
Od: Nie lut 17, 2013 11:36
Lokalizacja: Łódź

Post » Wto lip 16, 2013 20:58 Re: Wszystkie koty jamnika Melona V - czyli tam i z powrotem

No, skoro moja matka wbiegła do weta z okrzykiem "Jestem babcią tego kota!", to ja tę kobietę rozumiem poniekąd...

kotkins

 
Posty: 8403
Od: Pt mar 25, 2011 22:39
Lokalizacja: Poznań

Post » Wto lip 16, 2013 21:01 Re: Wszystkie koty jamnika Melona V - czyli tam i z powrotem

Bolkowa , Kotkins historie nie do przebicia.

Jak przypominam sobie historię o kaszlącym od miesiąca psie to śmieję się w głos.
A śmiech masuje przeponę i odchudza .Dla mnie jak znalazł.

Bolkowa masz coś więcej bo od Kotkinsa wyciągnę osobiście :mrgreen:
Kot składa się z materii ,antymaterii i fanaberii

Obrazek

nasz wątek : http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=46&t=155410

ewissko

 
Posty: 584
Od: Pon gru 03, 2012 21:35
Lokalizacja: Poznań

Post » Wto lip 16, 2013 21:06 Re: Wszystkie koty jamnika Melona V - czyli tam i z powrotem

A Ty Kotkins nie czepiaj się Mamy bo ja zgłaszam akces na babcię przyszywaną.
Kot składa się z materii ,antymaterii i fanaberii

Obrazek

nasz wątek : http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=46&t=155410

ewissko

 
Posty: 584
Od: Pon gru 03, 2012 21:35
Lokalizacja: Poznań

Post » Wto lip 16, 2013 21:09 Re: Wszystkie koty jamnika Melona V - czyli tam i z powrotem

Bierz, oddam z dziadkiem w pakiecie!!!

kotkins

 
Posty: 8403
Od: Pt mar 25, 2011 22:39
Lokalizacja: Poznań

Post » Wto lip 16, 2013 21:24 Re: Wszystkie koty jamnika Melona V - anty- felietonik...

kotkins pisze:Toudi czy Tołdi??

Księciunio był moim idolem.
Mamy podobne charaktery...

nie wiem jak się pisze jego imię, ale pocieszny. Księciunio to inna historia - taki trochę Gargamel - też sympatyczny :) z Gumisiów to Grafiego lubię - bo sepleni, a ja mam słabość do wad wymowy ;)

Wasze historie okołomedyczne - boskie! popłakałam się i czytałam na głos (kwicząc) mojemu TŻ :)
Obrazek

Anneke_

Avatar użytkownika
 
Posty: 309
Od: Czw mar 28, 2013 15:24
Lokalizacja: Poznań miasto doznań :)

Post » Śro lip 17, 2013 0:14 Re: Wszystkie koty jamnika Melona V - czyli tam i z powrotem

kotkins pisze:Zapytana przeze mnie "a ile ma pani dzieci" prawie z płaczem wyszeptała :
- Dwoje... :mrgreen:


Kotkins - popłakałam się niejako obowiązkowo :mrgreen: . Ale .....jak patrzę na moje duuuużo młodsze koleżanki w pracy , to sie specjalnie nie dziwię. Przeciez Ty tez to znasz = czas, czas, czas...... zawsze go za mało , wszystko w biegu... Moze ta Pani też po jednej pracy , do drugiej pracy , a jeszcze drugie dziecię gdzieś dowieżć trzeba.....Kto by miał CZAS oglądac dzieci - przeciez rodzeństwo zazwyczaj podobne jest :ryk:
Koty to co innego , nie ma szans, żebyś Leosia czy Fio pomyliła z Amką :mrgreen:

izka53

Avatar użytkownika
 
Posty: 16636
Od: Śro wrz 29, 2010 13:54
Lokalizacja: Poznań

Post » Śro lip 17, 2013 8:08 Re: Wszystkie koty jamnika Melona V - czyli tam i z powrotem

Mój brat poszedł kiedyś na spacer z psem. A pies był słusznych rozmiarów - 45 kilogramów owczarka.
Ze względu na te rozmiary każdy najpierw otwierał drzwi windy, wpuszczał psa, a potem wchodził sam.
No i braciszek stoi, stoi, na windę czeka, smyczą się bawi, cały zamyślony. Winda przyjeżdża, brat drzwi otwiera, psa przepuszcza, sam wchodzi. Gdy drzwi się zamykają i winda zaczyna zjeżdżać, brat orientuje się, że na drugim końcu smyczy - nie ma psa.
Wziął smycz, o psie zapomniał. Mina psiska, gdy po niego zawrócono - nie do opisania.
Aniada
 

Post » Śro lip 17, 2013 9:12 Re: Wszystkie koty jamnika Melona V - czyli tam i z powrotem

Mam znajomą w pracy, która też biega z pracy do pracy i jest wybitnie zakręcona. Swego czasu miała 3 jamniki i przed pracą wychodziła z nimi na spacer, robiąc zakupy przy okazji. Któregoś razu spotkałam ją rano na korytarzu jak z rozwianym włosem wypadała z pracy, krótko po tym jak przyjechała. Okazało się, że sąsiadka zadzwoniła do niej, iż jej psy siedzą przed drzwiami do klatki schodowej i piszczą......Zapomniała je wpuścić do domu i pojechała do pracy.
To było drugi raz bo pierwszy to wyjazd na weekend gdzieś do lasu. Po drodze postój i wypuszczenie piesków na siusiu. W dalszą drogę pojechały 2 jamniki, trzeci został, ale jak się zorientowała, wróciła to Grela siedziała grzecznie w tym samym miejscu i czekała.
Cud, że żadnemu jamniolowi nic się nie stało, dożyły starości u niej :ok:
Obrazek

alab108

 
Posty: 12890
Od: Wto lis 09, 2010 22:35
Lokalizacja: kujawsko-pomorskie

Post » Śro lip 17, 2013 9:50 Re: Wszystkie koty jamnika Melona V - czyli tam i z powrotem

Oj, rozpruł Wam się worek z cudnymi historyjkami, a ja z osobistych mam tylko taką, że w Warszawie udało mi się wejść do Pałacu Kultury i Nauki, nie zauważając go :D

Było to tak: w prehistorycznych czasach licealnych pojechaliśmy zimą do Warszawy na spektakl. Mowa cały czas była o tym, że kameralny spektakl, a że jechać mieliśmy autokarem, to się nawet nie interesowałam, gdzie konkretnie spektakl ma być. Dojechaliśmy na miejsce. Luty, śnieg napiera, naciągnęłam kaptur na głowę, gdzieś tam wlazłam, w jakiejś szatni zostawiłam kurtkę, zasiadłam na widowni i coś mnie tknęło. Trąciłam łokciem siedzącą obok koleżankę i pytam:

— Aga, a gdzie my tak dokładnie jesteśmy?

Na co Aga, śmiejąc się tak, że o mało z krzesełka nie spadła, odrzekła:

— W Pałacu Kultury!

(Ba-dum-tsss…)

floxanna

Avatar użytkownika
 
Posty: 4088
Od: Pon paź 27, 2008 18:41
Lokalizacja: Olsztyn

Post » Śro lip 17, 2013 9:57 Re: Wszystkie koty jamnika Melona V - czyli tam i z powrotem

Ja właśnie tak zareagowałam jak mi Kotkins historię opowiadała - JA tę kobietę rozumiem........też mi sie zdarzało.

Zrewanżuję się historią ( możliwe, ze już opowiadaną ) o mojej ciotce Kryśce. Zapewniam historia jest absolutnie prawdziwa, a ciotka jest żywą i nadal dostarczającą wielu wrażeń osoba.

historia 1:

Mieszakliśmy jeszcze wtedy w centrum Wawy i posiadaliśmy jamnika. Przyjechała do nas ciotka, siedziała w kuchni z mamą i nawijały jak opętane. Noo i pod wieczór ciotka sobie przypomniała, ze ma dom.......z tym, ze dość daleko. Zażądała odprowadzenia na przystanek, co też uczyniłyśmy w towarzystwie psa - załatwiając tym samym nocny spacer.
Stałyśmy na przystanku długo.......w końcu autobus przyjechał. Ciotka stanęła na schodach - i nagle jak nie wrzaśnie........."PRZECIEZ ja byłam samochodem"!!!
Osłupiałyśmy ......Okazało się, że przyjechała do Wawy ( mieszka pod ) autem. Postawiła je gdzieś i ruszyła załatwiac różne sprawy. Potem wpadła do matki......
Oczywiście zapomniała gdzie ten samochód zaparkowała - resztę nocy moja matka i ciotka spędziły na poszukiwaniach auta, które w tamtych czasach nie miały kluczyków z prztyczkiem, dzięki któremu autko robi "pip pip" i łatwiej je np. na dużym parkingu zlokalizowac.......


historia 2.

Moja matka i ciotka swego czasu pracowały w jednym budynku........ciotka na piętrze, matka na parterze....Ciotka miała zwyczaj wpadania do matki, żeby się pożegnać wychodząc. Kończyła pracę godzinę wcześniej - czasem na mamę czekała - bo COŚ tam...
Pewnego dnia pozegnała się tradycyjnie i ruszyła do domu...........wróciła po ok 7 minutach niemal na czworaka płacząc ze śmiechu.
Ciotka ZAWSZE przyjezdzała do pracy samochodem ( mieszka po Wawa, wiec to zrozumiałe ). Tego dnia do pracy wpadł jej syn ( mniej wiecej w moim wieku ), któremu się zepsuło auto. Wkurzony musiał je gdzieś tam porzucić, przyjechał wiec do matki - wziąć jej - bo miał setki bardzo ważnych spraw.
Ciotka wracajac do domu, poszła znaną drogą...........by mniej wiecej po minucie zorientować sie, że idzie JEZDNIĄ.
Po prostu wyjechała jak zwykle z parkingu, skręciła w prawo i pojechała prosto ( a że na piechotę.....)

Moja matka skwitowała to filozoficznie - dobrze Krysiu, ze kierunkowskazów nie wrzucałas:-)
Ostatnio edytowano Śro lip 17, 2013 10:01 przez Neigh, łącznie edytowano 1 raz
Ci którzy nie lubią kotów w poprzednim wcieleniu musieli być myszami......

Obrazek

"Nigdy nie dyskutuj z idiotą - sprowadzi Cię do swojego poziomu, a następnie pokona doświadczeniem"

Neigh

 
Posty: 7232
Od: Pt lis 16, 2007 17:10
Lokalizacja: podwarszawska wieś:-)

Post » Śro lip 17, 2013 10:01 Re: Wszystkie koty jamnika Melona V - czyli tam i z powrotem

Dobra. Jak plotkujemy, to plotkujemy.
Naście lat temu (kurka, jak ten czas szybko leci!) tuż po studiach pracowałam na wykopaliskach na rynku w Białogardzie. Było nas troje - ja, kolega też po studiach i koleżanka - jeszcze studentka. Pewnego dnia po pracy wybraliśmy się na piffko. Piffko zakupiliśmy i szukaliśmy jakiegoś stosownego miejsca do konsumpcji. Idziemy przez park, gadamy, koleżanka wspomina m.in. że zawsze ale to zawsze wejdzie w psie g.wno, nawet jakby było tylko jedno na kilometrze kwadratowym. Po prostu wlezie i już.
No więc idziemy parkową alejką, przed nami na samym środku ścieżki leży psie g.wno. Duże. Ogromne. Nie wiem, co za pies je tam zostawił, ale musiał być naprawdę duży. Ja i kolega zauważyliśmy, ominęliśmy. A co zrobiła koleżanka? Tak, wlazła! Wdepnęła z impetem w to wielkie, leżące na środku alejki psie g.wno!
Żeśmy się z kolegą na tej alejce ze śmiechu pokładali.
wątek Księżniczki Ofelii i Małej Czarnej Carmen
viewtopic.php?f=46&t=213181 - cz. IX
Obrazek

MB&Ofelia

 
Posty: 35211
Od: Pt gru 09, 2011 9:20
Lokalizacja: Koszalin

Post » Śro lip 17, 2013 10:42 Re: Wszystkie koty jamnika Melona V - czyli tam i z powrotem

witajcie mam prośbę tych co posiadają konto na Fb zaginęła kotka mco udostępniajcie tego linka - z góry dziękuję - kotka zaginęła w Warszawie - jeśli macie jakichś znajomych w stolicy to poroście o rozgłaszanie
https://www.facebook.com/photo.php?fbid ... =1&theater

marta-jolka

 
Posty: 329
Od: Pt wrz 14, 2012 13:07

Post » Śro lip 17, 2013 11:11 Re: Wszystkie koty jamnika Melona V - czyli tam i z powrotem

marta-jolka pisze:witajcie mam prośbę tych co posiadają konto na Fb zaginęła kotka mco udostępniajcie tego linka - z góry dziękuję - kotka zaginęła w Warszawie - jeśli macie jakichś znajomych w stolicy to poroście o rozgłaszanie
https://www.facebook.com/photo.php?fbid ... =1&theater

Niestety wyświetla się komunikat: „Nie można wyświetlić żądanej strony. Może ona być chwilowo niedostępna, wybrany link może nie działać lub możesz nie mieć uprawnień do wyświetlania tej strony”. Podejrzewam, że ogłoszenie może mieć charakter niepubliczny (opcje nieodpowiednie), trzeba przestawić.

floxanna

Avatar użytkownika
 
Posty: 4088
Od: Pon paź 27, 2008 18:41
Lokalizacja: Olsztyn

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Hana, Lifter, MB&Ofelia i 21 gości