Hades to czarny kocur. Wiek jaki został wpisany w książeczkę to 5 lat. Moim zdaniem kotek jest starszy. Pani która dokarmia okoliczne podwórkowce twierdzi, że kot pojawił się w naszej okolicy w październiku zeszłego roku. Podobno początkowo wiele godzin spędzał obserwując świat z poziomu śmietnikowej obudowy. Później zaczął chodzić na teren opuszczonych budynków po przemysłowych. W ciągu 9 miesięcy Hades z pięknego, błyszczącego kocura stał się prawie bezzębnym borokiem, którego tutejsze dachowce bezlitośnie okładały przy każdej nadarzającej się okazji. Tydzień temu za sprawą impulsu zabrałam Hadesa z ulicy. Główny powód mojej reakcji to podejrzenie złamania przedniej kończyny. Siedziała czarna, matowa, szorstka wychudzona bieda na chodniku i nie bardzo zwracała uwagę na to co się dzieje wokół. Łapa była mocno spuchnięta i wykrzywiona. Hades zupełnie jej nie używał. Dzięki pomocy kociolubnej sąsiadki, która użyczyła transportera i innej kociolubnej osoby, która użyczyła Hadesowi DT udało się go przenocować. Następnego dnia zabrałam gościa do weterynarza. Kot został prześwietlony, przebadany, osłuchany, zakroplówkowany i odkleszczony. Okazało się, że stan łapy to efekt ropnia, który prawdopodobnie powstał z zanieczyszczonej rany pobitewnej. Obecnie łapa jest już po leczeniu i prawie całkiem wyzdrowiała. Okazało się, również że Hades ma pod skórą na brzuchu śrut. Śrut usunięto. Pani weterynarz zaordynowała także leczenie uszu. Jednak co najważniejsze, okazało się, że wyniki krwi są nie najlepsze. Leukocytoza, co prawdopodobnie jest wynikiem infekcji łapy, nieco podniesiony mocznik i nie najlepsze próby wątrobowe. Hades dostaje Zentonil i jest na Hepaticu z Royala. 11 lipca będziemy powtarzać badania. Jeśli będzie ok to możemy (zdaniem pani doktor) założyć, że takie wyniki są wynikiem podtrucia i śmietnikowego życia, jeśli nie to trzeba sprawdzić inne możliwości. Ze względu na takie wyniki pani wet odstąpiła póki co od odrobaczenia i kastracji.
Obecnie Hades przebywa u mojej przyjaciółki, która użyczyła mu tymczasowego schronienia. Niestety nie może zapewnić mu domu stałego. Mieszka w wynajmowanym mieszkaniu. Ja również nie jestem w stanie zabrać Go do siebie. Mam dwa psy. Jeden z nich, jakby to ująć delikatnie, nie potrafi się z kotami obchodzić. Nie chcę ryzykować. Boję się, że przyjdzie taki moment kiedy już nie będziemy w stanie przedłużać pobytu Hadesa w obecnym DT. Podejrzewam, że mamy jeszcze jakieś 2 tygodnie, być może nawet nie. Nie wiemy co dalej. Dziewczyna, u której Hadson przebywa obecnie bardzo o niego dba. Kociak jest leczony zgodnie z zaleceniami, został wykąpany i jest regularnie czesany, ale to rozwiązanie naprawdę krótkotrwałe. Bardzo proszę o pomoc w znalezieniu mu domu. Dodam, że Hades pięknie korzysta z kuwety, nie znaczy terenu, uwielbia głaskanie, ale nie bardzo wie jak zostać kotem nakolankowym, jest bardzo rozmruczany i lubi sobie pogadać. Wygląda już znacznie lepiej i nabrał sił. Początkowo głównie spał. U weterynarza zachowuje się wzorowo.
Ja ze swojej strony obiecuję transport, lub pomoc w transporcie, jeśli dom znalazłby się na drugim końcu Polski. Kociak dostanie od nas wyprawkę.
Zdjęcie z dzisiaj:
