Do wszystkich, którzy podejrzewają, że na Gabi tymczasy źle wpływają:
Właśnie zostawiła obfity sik pod wejściowymi drzwiami i kupę obok kuwety. Tymczasów brak, kuwety czyste, koty śpią, nikt nie przeszkadza.
A przez parę ostatnich dni było czysto i miło...
Pozwoliłam sobie brzydko ją nazwać. Ale się nie przejęła. Wcale. Łazi sobie z dumnie uniesioną kitą i wszystko ma w poważaniu. Glębokim.
Tak tylko piszę, żeby się usprawiedliwić, że nie zaburzam jej spokoju tymczasami.
I Gabi doskonale wie, że Wiórki nie ma. Zaraz po wyjeździe rozwaliła się na kanapie, czego przy Wiórce nie robiła.
Może zła jest na mnie, że pozbawiłam ją interaktywnej zabawki? Ona uwielbiała polowanie na Wiórkę
