Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy
ana pisze:Aniado, nie poddawaj się i ćwicz z Misiem podawanie rzeczy do pyszczka.
Różnych: chrupek, pacek jogurtu, twarogu etc.
Tylko błagam, nie podchodź do niego z dusza na ramieniu, przerażona, że na pewno się nie uda.
Idziesz z nastawieniem: "Mam tu dla ciebie, Misieńku, takie pyszności, że będziesz aż mlaskał z zachwytu". I mów mu to. Mów, że smakołyk dostanie. I chwal pod niebiosa, jak ślicznie połknął.
Zapewniam, ze połowa lęku związanego z podawaniem pigułek itp. do dzioba tkwi w nas, nie w kocie.
mziel52 pisze:Ja bym się zastanowiła, czy psychotropa na uspokojenie nie dać chwilowo Bolkowi.
Obserwuję non stop. Kuweta mi się nie tylko śni. Na najlżejszy szelest zrywam się z łóżka i zatrzymuję w łazience ze wzrokiem wlepionym w żwir.
Lepiej rozumiem, niż myslisz. Kiedy dzieci były małe nie budziło mnie jak sie kręciły albo kwękały, ale jak pies cicho gwizdnął przez nos to momentalnie się budziłam. Do tej pory z radością witamy każdą mokrą bryłę w kuwecie. Ale może ten spryskiwacz byłby pomocny? Byłabyś dostatecznie daleko, żeby się z tą wodą nie kojarzyć, no i nie płoszyłoby to jedocześnie Misia, jak stuk czy szelest?Haaszku, Ty sobie nie wyobrażasz, ile ja "pracuję" nad Bolkiem. Kobieto, ja nawet jak do księgarni chciałam ostatnio pojechać, to dałam sobie spokój, bo "po co koty na tak długo zostawiać". Obserwuję non stop. Kuweta mi się nie tylko śni. Na najlżejszy szelest zrywam się z łóżka i zatrzymuję w łazience ze wzrokiem wlepionym w żwir.
Na podstawie grudek nauczyłam się odróżniać, który kot się załatwił. Odróżniam grudki Czesia (mają zwykle kształt, ekhem... pewnego męskiego organu), Joża (średnie, raczej nieregularne), Bolka (wielkie klopsy), Misia (normalnie: małe, okrąglutkie klopsiki).
Ja już wariuję.
morelowa pisze:Bo jeśli poważnie.. To może byś, no sorry, sama wzięła coś na wyluzowanienie? Wyobrażasz sobie? Co idziesz do kibla to ktoś leci za Toba na ten 'najlżejszy szelest i sik' i zagląda co zrobiłaś..I ten ktoś jest cały sparaliżowany lękiem..
Może jest coś w tym, że koty [i małe dzieci] tak doskonale przechwytują nasze negatywne [i pozytywne] wibracje.
morelowa pisze:Myślenie by oddać Bolusia..Przecież on nie załużył na karę!
Psychotropów też bym mu nie dała, jeśli to normalne zachowanie, żywiołowego kota. I niczego co zmienia zachowania.
Użytkownicy przeglądający ten dział: Google [Bot] i 33 gości