S.K.Niekochane XXII- Przystanek Schronisko- zapraszamy

[TanundA]

I kolejny domek się szykuje koteczka Talita 231/13 biało bura ta najbardziej przestraszona już za chwilę uzyska domek

[Madleine]

Dzisiaj wiem,ze rano ze schroniska moj znajomy co mu ta kotka zmarła wzial rodzenstwo maluchow 2 . ale nie wiem ktore dokladnie.

[Kamakolo]

Ja wiem, bo mu wcisnęłam Otusz :) tatąąąą! Wziął "kamakolową" dwójkę - największą "obziganą" sierotkę wiecznie nienajedzoną i pingwinkę Chciaż..... podobał mu się Hubercik (jak setce innych ludzi, którzy dzis odwiedzili schron ).

Ludzi w Schronie wogóle dzis mnóstwo.

Dalej upchęłam małą czarną (a własciwie mroziatą czarnuszkę co tak długo się nie leczyła - i oczywiście moje fatum: Komu?! Pani Weterynarz, z chyba, Czeladzi?).
Młode małżeństwo zabrało najwiekszego mordko-dryjka z czwórki czarnuchów podrzuconych na parking.
"Moja" Syjamka - w zasadzie zaklepana, ale tu chyba nie ma zaskoczenia Bede prowadzić i edukować domek - bo tego wart i świetnie rokuje. I jest koło mnie - w razie czego JA! ją przejmę. Tak myslę.... pod jakim pretekstem.... ale kreatywna jestem.... na COŚ wpadnę

HUbert - byc może jutro bedzie miał domek z tego co Mała mówiła.

I jest rezerwacja na poniedziałek - dwie malenkie biało-czrne siostrzyczki z klatki na dole. POjadą na Załęże. Jesli facet jest uczciwy - a powiedziałam, ze osobiscie mu zrobię kipisz (tzn. czytaj: wizytę poadopcyjną") - pojechał prosto ze schronu po siatkę zeby zabezpieczyć balkon.

Było kilka innych par - w tym po konkretny numerek kota - ale kotek juz grzeje doopke w domu, a innego nie chcieli.

I tak Tania masz racje. Ta allegratka to moje obsrańce

Ufffff..... dziś starsznie zakręcony dzionek.

I zapomniałam w tym rozgardiaszu: [i] dla Malutkiej. Fip. Pa... chodząca łagodności....

[TanundA]

racja dobry dzień adopcyjny zarówno w schronie jak i na samej akcji
cóż deszczyk popadał to i adopcji przybyło
Ruch jak na Stawowej w Katowicach



Malutka [i]
zamknięta w sobie i miziasta, tajemnicza z rezerwą u boku lecz sercem na dłoni..



na kociarni jak na razie wylądowała dziś tylko Rita
Doryna, Carla oraz Ita już za niedługo..
Rita radzi sobie całkiem nieźle, nie dziczy, mruczy i jest miziakiem ale to jej pierwsze dni więc może potem sama będzie przybiegać do człowieka
Emmet i Mada mają lekki katarek Mada śpiąca, rozespana, nierozmowna, a Emmet nerwowy, chodzący z kąta w kąt
Herrerka izoluje się, jest smutna.. Colin patrzy pogardliwie na człowieka i nie daje się dotknąć ale niteczki i sznureczki jak najbardziej lubi
Ananka nabzdyczona dosłownie jak mała księżniczka, wszędzie jej pełno ale jak dla niej za dużo kotów.
Roxy wspaniała koteczka się z niej zrobiła, prawie łagodna i delikatna, ma taki smutny wzrok
Holly też dziś bardziej nerwowa, mało ludzi do głaskania i rozmowy więc i markotne towarzystwo
Cattania nie daje się nikomu i sama potrafi nieźle pomarudzić jak obok niej do człowieka podchodzi ktoś jeszcze. Kot obronny a oczko o wiele lepsze
Z kociarni drugiej bez zmian
Noo, może tylko jedna, że Gubus chyba zaczyna się otwierać i próbuje zagadać ale odwagi jeszcze nie ma by sam podejść

[Mała1]

no to wszystko napisane


tylko jeszcze jednen kociak-z autostrady znalazł dom

do schroniska wróciły dwie czarne babki z parkingu i jeden przystojniak z Pukowca
jutro znów dostaną szansę

mały Jurko tez zaklepany, dla syna pani naszej byłej niekochanej Daryny
ponoć nadal charakterna
( sory, pomyłka, to nie jurko, tylko ten biało-czarny co wrócił z adopcjii jest zarezerwowany 240/13)

[i]
cicho żyła i cicho odeszła
Malutka
[i]

w schronisku nowe dwa koty-ale o tym chyba dopiero w poniedziałek

[charm]

Malutka [*]

nie dałam rady dotrzeć do ikei ;(
ogólnie ostatnio to nic mi nie wychodzi... :/

[Kamakolo]

w schronisku nowe dwa koty-ale o tym chyba dopiero w poniedziałek

Ten malenki czarnuszek - widzi jednak, bo kiedy Tania cykała mu fotki, to mrużył oczka przy fleszu
Weżcie jutro Jurko do Ikei - on jest przecudowny.

[Madleine]

Malutka...

[TanundA]

Akcja adopcyjna Ikea - kilka (naście) zdjęć ------> https://picasaweb.google.com/1046591255 ... directlink



śliczny łobuz niestety bez domku... Marcel




zachwycający sfinks Fresco - w nowym domku




strachulec Talita - w domku




jedna z czarnuszek w domku nie pytajcie która to która bo wiadomo reszta dalej czeka na swą szansę




Luteja (ta bura) i Hodasz - rodzeństwo w domkach





nasza ''miejscówka'' w Ikei

------------------------------------------------------
z kociarni Panie:



maluszek czarnulek 256/13 4-5 tyg
od 12ego lipca 2013 w schr [betamox]




Jurko




Kasjopeja
nacieszcie oko bo zaklepana




Hubert
tutaj też nie zapeszam




Kostek




Lelum



Boni (facy)

[tangerine1]

cieszę się, że ciut się ruszyło z adopcjami,
to kropla w morzu potrzeb, ale lepsze to niż nić

ja was proszę, tylko nie Jurko, przecież ogłuchniemy w tej Ikei

śpij spokojnie Malutka [']

[TanundA]

Bonifacy (K221/13). Boni, Boniuś, Buba. 16letni kastrat.. Z domu wraz z towarzyszką Dziunią. Z domu... Domu już nie ma i raczej nie będzie. Opiekun jest bardzo chory. Bonifacy. Przepiękny pers. Staruszek. To może jego ostatnie miesiące, lata. Zadbany, bardzo kochany. Mruczek. Ma wielkie serce i człowiek jest dla niego ostoją. Bonifacy ma 16cie lat. Teraz przyszło mu spędzać poranki, popołudnia i wieczory w schronisku. W klatce. Całe poczucie bezpieczeństwa i miłość jaką dostawał od opiekuna nagle ulotniła się z prędkością światła. Boni mruczy pytająco. Boni próbuje znaleźć sobie miejsce. Boni przyjmuje całą sytuację która go spotkała z godnością. Lecz cierpi. Zostało mu odebrane przez los wszystko co kocha. Boni głęboko nabiera powietrza w usta. Wstrzymuje oddech. Chcę do domu - myśli. Domu już nie mam - przypomina sobie. Mój kochany opiekun - wspomina. Kochałem go i kocham - żali się. Już go nie ma - krzyczy. Bonifacy patrzy w pustą przestrzeń przez kratki klatki. Nieświadomie zawiesza się. Jest w innym czasie w innym świecie. Pora karmienia. Bonifacy rozbudza się z półsnu. Schronisko. To jednak prawda..To nie sen. naprawdę tu jestem - myśli zrozpaczony. Boni to miziak lecz nie pcha się z impetem na ręce. Odczekuje subtelny moment, ma dobre maniery. Jest lekko wycofany, lecz wystarczy go zawołać: Boniii! Bonifacyyyy! Cześć, no chodźźź - wołają ręce. Boni zeskakuje zgrabnie z półki, chowa zasmucony łepek w ludzkich ramionach i mruczy. Tak cichutko i subtelnie. Tak spokojnie, kojąco. Bonifacy. Boni. Przekochany miziak. 16stoletni. Świadomy swej sytuacji. Szukamy mu domku gdzie będzie mógł miał spokój, troskliwą opiekę i miłość. Jeśli stres go pokona... Boni ma zaropiałe jedne oczko, które konsekwentnie przemywamy. Jest w dobrej formie, nie sprzecza się z innymi kotami. W katowickim schronisku od 3ego lipca 2013 roku. Zaszczepiony, wykastrowany.


ogłaszać etc


jutro mnie na akcji nie ma, przypominam, praca

[TanundA]

mała anegdotka:
fb - Bonifacy: pers, rasowy etc
w ciągu 22 minut uzyskał zasięg prawie taki sam co trzygodzinny post jednego z małych kociaków
22minuty a trzy godziny...
i pytanie takie ze środka: czy ktoś np chce adoptować takiego kota bo mu go szkoda bo starszy, bo chce mieć kota, bo ma warunki czy właśnie dlatego bo nie jest to dachowiec tylko rasowy? Tak wiem, równie dobrze mały czarny może znaleźć dobry jak i nie odpowiedzialny domek..

[tangerine1]

ja myślę, ze to kwestia bycia persem
w tych kotach jest coś ujmującego- dziwadła stworzone przez głupotę człowieka i całkowicie od niego zależne.
te koty kompletnie mi się nie podobają, to ostatnia rasa jaką miałabym z wyboru, ale jeden persi tymczas wystarczył, żebym nabrała do nich sentymentu .

[halbina]

A dla mnie kwestia udostępniania takich kotów ma trzy powody: wiek... piękny opis (wzruszający, chwytający za serce!) i dopiero jego persowatość... tyle, że dla mnie to powód najmniej znaczący... sama persa nie chcę, za dużo czesania!
a co do reklamy... szczeniaczki po matce goldenka miały 6500 udostępnień w ciągu pięciu dni... Syriusz, szczeniak, którego przywieziono mi z Szydłowca, gdy miał 4 tygodnie, mieszka u mnie od końca października i mimo ponad tysiąca znajomych, nie mogę się doprosić o udostępnianie go... wszystkiego miał chyba z 20 udostępnień od kiedy wklejam jego zdjęcia i ogłoszenia... ot siła mody...

[Liwia_]

Bonifacy (K221/13). Boni, Boniuś, Buba. 16letni kastrat.. Z domu wraz z towarzyszką Dziunią. Z domu... Domu już nie ma i raczej nie będzie. Opiekun jest bardzo chory. Bonifacy. Przepiękny pers. Staruszek. To może jego ostatnie miesiące, lata. Zadbany, bardzo kochany. Mruczek. Ma wielkie serce i człowiek jest dla niego ostoją. Bonifacy ma 16cie lat. Teraz przyszło mu spędzać poranki, popołudnia i wieczory w schronisku. W klatce. Całe poczucie bezpieczeństwa i miłość jaką dostawał od opiekuna nagle ulotniła się z prędkością światła. Boni mruczy pytająco. Boni próbuje znaleźć sobie miejsce. Boni przyjmuje całą sytuację która go spotkała z godnością. Lecz cierpi. Zostało mu odebrane przez los wszystko co kocha. Boni głęboko nabiera powietrza w usta. Wstrzymuje oddech. Chcę do domu - myśli. Domu już nie mam - przypomina sobie. Mój kochany opiekun - wspomina. Kochałem go i kocham - żali się. Już go nie ma - krzyczy. Bonifacy patrzy w pustą przestrzeń przez kratki klatki. Nieświadomie zawiesza się. Jest w innym czasie w innym świecie. Pora karmienia. Bonifacy rozbudza się z półsnu. Schronisko. To jednak prawda..To nie sen. naprawdę tu jestem - myśli zrozpaczony. Boni to miziak lecz nie pcha się z impetem na ręce. Odczekuje subtelny moment, ma dobre maniery. Jest lekko wycofany, lecz wystarczy go zawołać: Boniii! Bonifacyyyy! Cześć, no chodźźź - wołają ręce. Boni zeskakuje zgrabnie z półki, chowa zasmucony łepek w ludzkich ramionach i mruczy. Tak cichutko i subtelnie. Tak spokojnie, kojąco. Bonifacy. Boni. Przekochany miziak. 16stoletni. Świadomy swej sytuacji. Szukamy mu domku gdzie będzie mógł miał spokój, troskliwą opiekę i miłość. Jeśli stres go pokona... Boni ma zaropiałe jedne oczko, które konsekwentnie przemywamy. Jest w dobrej formie, nie sprzecza się z innymi kotami. W katowickim schronisku od 3ego lipca 2013 roku. Zaszczepiony, wykastrowany.


ogłaszać etc


jutro mnie na akcji nie ma, przypominam, praca

Zrobiłam Bonifacemu tablicę i gratkę.