Kwestia zmiany akustyki właśnie. Ale wbrew pozorom warto zostawić, ja np. marzyłam przez długi czas, żeby mieć doniczkę zrobioną ze starego pudła gitarowego - z rośliną pnącą po gryfie
Ja się nawet zastanawiam, czy by jej w takim właśnie celu nie wziąć sek w tym, że wciąż nie wiem, za ile i jakby ją do mnie dowieźć, bo niby Warszawa, ale koniec świata, pod Lasem Kampinoskim