Perska Blusia i Krystyna od kordonii u ewissko.

blaski i cienie życia z kotem

Moderator: Estraven

Post » Pon lip 08, 2013 21:13 Re: Perska Blusia i Krystyna od kordonii u ewissko.

ewissko pisze:Zabers jak się okaże że w podstawowych badaniach są nieprawidłowości to trzeba powtórzyć usg i inne aby znależć przyczynę - roste jak u ludzi Ty też nie robisz koronografii tylkoEKG
Owszem, proste jak u ludzi. Tyle, że Tobie mówiło się nie od dziś, że kot musi iść do weta, a Ty do dziś obchodziłaś temat jak diabeł święty obrazek. Więc, proszę, nie tłumacz mi "jak krowie na rowie" co jest proste jak u ludzi, bo jak na razie to z Blusią jest coraz gorzej (Krystynka też przestała być miziastym kotem. A była. kordonia o tym pisała), a Ty ... myślisz. I dziś nagle odkryłaś Amerykę, i tłumaczysz wszystkim wokół co trzeba zbadać i jak postępować dalej.
не шалю, никого не трогаю, починяю примус ;)
Aktualnie na pokładzie: Nadszyszkownik
Nasze koty za TM(w kolejności zgłoszeń): Kulka [*] 17.03.2023, Gluś [*] 26.03.2020, Zmrol [*] 24.09.2023, Żwirek [*] 07.06.2024
Robalek['] Kredka['] Pirat['] Połamaniec [']

zabers

Avatar użytkownika
 
Posty: 26197
Od: Nie lut 08, 2009 14:21
Lokalizacja: Poznań

Post » Pon lip 08, 2013 21:13 Re: Perska Blusia i Krystyna od kordonii u ewissko.

Kotkins będzie bez cytatu,bo ja z telefonu nadaję. Chodzi o konstruktywne obrażanie.
Nie taki miałam zamiar. Blu poznałam wiele lat temu. .. To ja robiłam wizytę PA u Herbi. Wiem ile ta kotka przeszła, jest mi w jakimś sensie bliska. I na myśl o "powtórce z rozrywki" robi mi się słabo. Nie wiemy jaka jest przyczyna problemów z Blu. Wiemy jednak, że przed dokoceniem z Blu było lepiej. Stąd taki lekki żal, że przez błędną decyzję Ewy Blu cierpi. Kurde to są emocje.... tu idzie o kota, którego życie było piekłem. Nie idzie o obrażanie.
ObrazekObrazek

villemo5

 
Posty: 27585
Od: Sob maja 05, 2007 17:14
Lokalizacja: Brodnica

Post » Pon lip 08, 2013 21:28 Re: Perska Blusia i Krystyna od kordonii u ewissko.

kotkins pisze:Powiem trzy rzeczy:
Jestem zdania takiego samego jak Aniada i Neigh oraz kilka innych osób. Kota trzeba zbadać. Na cito.
Z małym "ale":
Ewa jest osobą niepełnosprawną i już samo wpakowanie kotki do transporterka będzie dla niej problemem.
Widziałam Blusię w akcji:(, wiem co piszę...

Ja mogę pomóc w sobotę.
Tylko ,że w sobotę stawki w lecznicach są zwykle o 50 % wyższe niż w zwykłe dni.
Ewa sama nie zaniesie Blusi bo chodzi z kulami albo z balkonikiem.
Nadmienię ,że nie tak dawno temu Ewę okradziono i dopiero wraca do równowagi finansowej.
Ja sama pożyczyłam jej pieniądze i nie proszę jak na razie o zwrot, wiem ,że wrócić do równowagi po takiej stracie jest trudno i to trwa. Wizyta w sobotę w lecznicy nie wchodzi więc w grę.
Z wielu względów.

Niestety pracuję od rana do nocy w wszystkie dni poza weekendowymi. Dziewczyny z Poznania, czy któraś z Was mogłaby pomóc??
Jeśli nie to przyjadę do Ewisska w środę popołudniu i weźmiemy Blusię do weta. Tylko najlepiej byłoby wziąć ją na czczo z rana i odebrać wieczorem z pełną diagnostyką.
Ja mogę odebrać, czy któraś może zawieźć???
Mogę umówić Pod Wieżą albo w Plewiskach na diagnostykę, aczkolwiek ( Zabersie, Dalio czy się ze mną zgadzacie?) większe możliwości dają Winogrady.

Po drugie Ewa jest niecierpliwa z natury.
Taki jej urok:)

I chciałaby szybkich efektów...
A to jest kot długofalowy...trudny jak piekło i szatani.
Ewy mi żal, kota mi żal...
Z tym ,że wiecie...ona wygląda jak ofiara przemocy domowej.
Widziałyśmy się w sobotę...

I tu pozwolę sobie zgodzić się z Marią D.: dla Blusi powrót do fundacji to coś najgorszego.
Gdyby kot był mój wybrałabym eutanazję.
Aczkolwiek Ewissko jest bardzo z kotem związana- i to jest ostateczność.

Po trzecie Villemo ja bardzo przepraszam, ale "piski" były konkretnie gdzie?
Nie bardzo rozumiem po co kogoś tak "konstruktywnie obrażać"?


Myślałam już o różnych opcjach.
Ale co TERAZ można zrobić???
Wyadoptować Gryzdynkę?
I zostawić Ewę z nieobsługiwalną Blusią , kiedy Gryzia przychodzi na kolana i się do Ewy łasi?
Pozbawić kota domu a Ewę jej miłości?
Bo chętnego na adopcję Blusi raczej nie znajdziemy.
Takie są fakty.

Ewo jakąkolwiek podejmiesz decyzję jestem z Tobą.:)

A teraz poproszę o pomoc w zawiezieniu kotki na badania.
I o radę w sprawie weterynarza- którego wybrać?

kotkins, powiedzmy sobie szczerze, ewissko biorąc Blusię już była niepełnosprawna (mam nadzieję i mocno trzymam kciuki, żeby wszystko wróciło do normy) i jako osoba dojrzała wiedziała jakie to pociąga za sobą konsekwencje. Biorąc kota bardzo trudnego nie liczyła chyba na to, że nagle u niej w domu nastąpi cudowna odmiana i ozdrowienie (Blusia jest chora na serce).

Po drugie, jeśli ewissko jest niecierpliwa z natury, to albo niech się natychmiast zmieni (w tym: przestanie histeryzować i zacznie działać racjonalnie, nie na oślep i z doskoku), albo niech odda kota. Bo tu też nie będzie spektakularnego cudu.

Nie znam Plewisk.
Nie rozumiem sformułowania "większe możliwości dają Winogrady".

Nie popadajmy w romantyczną martyrologię z tą miłością życia. Jest ona , zresztą, tu chyba nie na miejscu, bo podobno najważniejsze jest dobro kota, nie człowieka.


Nie dysponuję samochodem. Mogę podejść Pod Wieżę albo (jeśli będę wiedziała co oznaczają "Winogrady") na Winogrady i tam pomóc na miejscu.
не шалю, никого не трогаю, починяю примус ;)
Aktualnie na pokładzie: Nadszyszkownik
Nasze koty za TM(w kolejności zgłoszeń): Kulka [*] 17.03.2023, Gluś [*] 26.03.2020, Zmrol [*] 24.09.2023, Żwirek [*] 07.06.2024
Robalek['] Kredka['] Pirat['] Połamaniec [']

zabers

Avatar użytkownika
 
Posty: 26197
Od: Nie lut 08, 2009 14:21
Lokalizacja: Poznań

Post » Pon lip 08, 2013 21:56 Re: Perska Blusia i Krystyna od kordonii u ewissko.

Zabersie z całym szacunkiem: ja znam Ewę i akurat wiem o kim/czym mówię.
Ty nie możesz tego o sobie powiedzieć.

Po raz kolejny rozliczasz kogoś z czegoś.

Właściwie dlaczego?

I to napastliwie??

Ewa potrzebuje pomocy w spakowaniu, dowiezieniu.
A nie rozliczeń.
Może skupmy się na tym???

Dodam ,że kolejka po Blusię nie stała.
Ewa była jedyną chętną.
I nawet pamiętam takiego maila "co będzie jak jej się nie uda?"...taaak...

Ponieważ wymieniłam kilka (ze trzy?) maile z Herbi to mogę napisać -znając Ewę- że porównywanie obu Pań jest dla Ewy krzywdzące.
Herbi proponowała by Blusia zamieszkała na stałe w mojej piwnicy a ona ją będzie odwiedzać...To jednak troszkę inny poziom abstrakcji, prawda?

Hmmm...Zabersie Ty byś wyadoptowała Gryzię z jej domu u Ewy?
Ja nie.
No, ale ja nie jestem żaden Chuck Norris...
Miłość jest ważna, w kontekście tej sprawy nawet bardzo.
Bo Ewa kocha Blusię, tylko potrzebuje pomocy.

Zagadnienia Winograd i Plewisk nie będę tłumaczyła.
Nie chce mi się, a sądzę ,że wiesz o co chodzi.


Rozmawiałam z Dalią.
Mam już pewien pogląd na sprawę.

Hmm...KOMU ma Ewissko oddać Blusię?
Mówmy o konkretach a nie dyskutujmy akademicko o rzeczach nierealnych.
Ewa potrzebuje wsparcia.
Konkretnego.

kotkins

 
Posty: 8403
Od: Pt mar 25, 2011 22:39
Lokalizacja: Poznań

Post » Pon lip 08, 2013 22:19 Re: Perska Blusia i Krystyna od kordonii u ewissko.

kotkins, przestań opowiadać bajduły. Jak tylko powiem cokolwiek prosto z mostu - od razu oskarżasz mnie o napastliwość i rozliczanie. A powiedziałam coś nieprawdziwego? Nie. Więc przestań wymyślać i tworzyć historię.
I nie opowiadaj mi tu historii jakiejś Herbi, dylematów ewissko i kolejki po Blusię, bo mnie to nie ma nic wspólnego z aktualnym stanem rzeczy.

Hmmm...Zabersie Ty byś wyadoptowała Gryzię z jej domu u Ewy?
Ja nie.
No, ale ja nie jestem żaden Chuck Norris...
Miłość jest ważna, w kontekście tej sprawy nawet bardzo.
Bo Ewa kocha Blusię, tylko potrzebuje pomocy.

owszem, gdyby to było konieczne - to tak, wyadoptowałabym.
Miłość jest ważna, owszem, ale są sytuacje, w których ona sama nie wystarczy. Jeśli koty zdecydowanie nie mogą być razem - trudno. Albo moje na wierzchu, albo komfort kota.

Zagadnienia Winograd i Plewisk nie będę tłumaczyła.
Nie chce mi się, a sądzę ,że wiesz o co chodzi.

Plewisk nie znam serio, a na Winogradach wchodzą w grę co najmniej 2 lecznice - na Naramowickiej i na Mieszka. Stąd pytanie.

Hmm...KOMU ma Ewissko oddać Blusię?
Mówmy o konkretach a nie dyskutujmy akademicko o rzeczach nierealnych.
Ewa potrzebuje wsparcia.
Konkretnego.

A po co wracasz do nieaktualnego tematu. Nie dalej jak z godzinkę temu ewissko napisała, że Blusia nigdzie się nie wybiera. Coś mi umknęło?
Wsparcie oferuję. Takie jakie mogę. Rozumiem, że to Was nie interesuje. Trudno.
не шалю, никого не трогаю, починяю примус ;)
Aktualnie na pokładzie: Nadszyszkownik
Nasze koty za TM(w kolejności zgłoszeń): Kulka [*] 17.03.2023, Gluś [*] 26.03.2020, Zmrol [*] 24.09.2023, Żwirek [*] 07.06.2024
Robalek['] Kredka['] Pirat['] Połamaniec [']

zabers

Avatar użytkownika
 
Posty: 26197
Od: Nie lut 08, 2009 14:21
Lokalizacja: Poznań

Post » Pon lip 08, 2013 22:22 Re: Perska Blusia i Krystyna od kordonii u ewissko.

Mario, cokolwiek by nie wyniknęło z owych badań, trzeba je przeprowadzić dla wiadomości ewentualnego (!!!) innego domu. Jeśli okaże się, że Ewa sobie nie poradzi, to nowy dom MUSI być poinformowany gruntownie, na co się decyduje.
Nie wolno bez badań zakładać, że się nie uda. Badania to pierwszy i podstawowy krok. Być może okaże się, że:

1. Blusia fizycznie jest zdrowa, ale musi być jedynaczką. Wtedy trzeba by domu, który da jej jeść, pić, zmieni żwirek w kuwecie i ... pozwoli żyć obok. Spokojnie. OBOK. Blusia potrzebuje w takim przypadku bardzo zdystansowanego domu. Potrzebuje większej swobody, wolności (i nie mam tu na myśli łażenia samopas, tylko braku kontroli sikania na każdym kroku i braku zabiegów pielęgnacyjnych. Ewissko sama napisała, że kot stara się sikać, gdy ona nie widzi).

2. Jeśli okaże się, że kotka jest chora, trzeba ją leczyć kroplówkami, wozić na zastrzyki - trzeba będzie zastanowić się nad tym, czy przedłużanie życia na siłę ma sens...

3. Jeśli Ewa za wszelką cenę postanowi zatrzymać Blusię będzie musiała - z całym szacunkiem - gruntownie zmienić swoje postępowanie i dać kotce święty spokój. Blusia nie będzie wypielęgnowaną Fio czy inną Amką. Blusia powinna mieć spokój nie przez dwa dni, tylko dwa lata. Albo i dłużej.

Ja nie chcę urazić Ewy. Naprawdę nie mam takiego zamiaru. Ale staram się zrozumieć, co czuje ten kot. Jak on się przeraźliwie boi.
Dotąd ten wątek to były interpretacje i wróżenie z fusów. Rozmyślania: a może to, a może tamto... Wyniki z grudnia można sobie w buty wsadzić. Takie np. szczawiany (jak wiem na bazie ostatnich doświadczeń) mogą pojawić się w kilka tygodni. Nerki mogą paść też nagle. Moja kotka była badana regularnie co pół roku i przed chorobą nerek jej to nie uchroniło.
Podziwiam Ewę, ale uważam, że tu przede wszystkim trzeba skupić się na tym drugim życiu. Dlaczego? Bo człowiek umie sobie wytłumaczyć to, co się w jego życiu dzieje. Umie się wyżalić, przepracować sobie problem, domagać się pomocy. Zwierzę NIE ROZUMIE dlaczego cierpi. Boi się, bo chce siku, a ktoś krzywo patrzy, boi się, bo zostało porzucone, boi się obcego otoczenia. Tych rąk co wciskają coś do noska, tego szarpania szczotką. Ona nie wie, że to dla jej dobra. Nie rozumie, CZEMU TAK? Co złego zrobiła?
Blusia się wyciszy, uspokoi, gdy nie będzie zagrożenia na każdym kroku. Wtedy wszystko zacznie grać.
Tak myślę...
Aniada
 

Post » Pon lip 08, 2013 22:34 Re: Perska Blusia i Krystyna od kordonii u ewissko.

Aniada pisze:1. Blusia fizycznie jest zdrowa, ale musi być jedynaczką.

Podczytując od pewnego czasu wątek też odnoszę takie wrażenie.
Więc po co było brac kolejnego kota? I czemu nie rozważyć opcji wydania Gryzi?
Dedykacja specjalna - kto się tłumokiem urodził, walizką nigdy nie będzie!

casica

Avatar użytkownika
 
Posty: 49062
Od: Pt mar 30, 2007 22:12
Lokalizacja: Łódź

Post » Pon lip 08, 2013 22:42 Re: Perska Blusia i Krystyna od kordonii u ewissko.

I czemu nie rozważyć opcji wydania Gryzi?

Czytam cicho i się nie wtrącam bo na żywo nie widziałam więc nic nie poradzę, a do Poznania ciut za daleko żeby fizycznie pomóc, ale tego nie rozumiem.
Czemu karać Gryzię? Coś złego zrobiła? Ona też nie zrozumie czemu została(by) porzucona. Przecież kochała, mruczała... i co? Kysz? Bo kot z problemami ważniejszy? Wybaczcie, ale tak się nie godzi. Nie rozumiem tej sugestii.

kfiatek 1983

 
Posty: 1436
Od: Wto paź 04, 2011 22:15
Lokalizacja: Pruszcz Gdański

Post » Pon lip 08, 2013 22:49 Re: Perska Blusia i Krystyna od kordonii u ewissko.

kfiatek 1983 pisze:
I czemu nie rozważyć opcji wydania Gryzi?

Czytam cicho i się nie wtrącam bo na żywo nie widziałam więc nic nie poradzę, a do Poznania ciut za daleko żeby fizycznie pomóc, ale tego nie rozumiem.
Czemu karać Gryzię? Coś złego zrobiła? Ona też nie zrozumie czemu została(by) porzucona. Przecież kochała, mruczała... i co? Kysz? Bo kot z problemami ważniejszy? Wybaczcie, ale tak się nie godzi. Nie rozumiem tej sugestii.

A karanie rezydentki jest ok? Bo Blusia była pierwsza
Dedykacja specjalna - kto się tłumokiem urodził, walizką nigdy nie będzie!

casica

Avatar użytkownika
 
Posty: 49062
Od: Pt mar 30, 2007 22:12
Lokalizacja: Łódź

Post » Pon lip 08, 2013 22:52 Re: Perska Blusia i Krystyna od kordonii u ewissko.

Zabersie, tu nie chodzi o punktowanie, cięcie postów.
I o to ,że Ty masz udowodnić swoją rację.
Masz ją i co z tego?
My chcemy Ewie pomóc a nie dopiec.
Nie staramy się udowadniać ,że jest np. histeryczką.
Jak byś się czuła , gdybym napisała tak o Tobie?
Byłoby Ci przykro, prawda?
Nie wiem dlaczego Ty tak właśnie piszesz.
Przecież jej kompletnie nie znasz.

Aniada umie ująć to w słowa tak, że nie rani niczyich uczuć.
Ty robisz to regularnie.
Przepraszam ,że to piszę ,ale to kolejny raz.
Wyobrażam sobie ,że masz dobre intencje ,ale ...

Chcemy pomóc Blusi i najlepiej tak ,żeby Ewa mogła pozostawić oba koty u siebie.
Blusia jest nie kuwetowa.
Kto by ją wziął?

Ja wierzę ,że to możliwe.
Ewa rozmawiała z behawiorystą.
Ja bym raczej te zachowania agresywne Blusi wiązała z podawaniem jej zbyt wielu leków, zabiegami pielęgnacyjnymi itp.

Myślę ,że Ewa doszła do ściany.
Dlatego napisała o oddaniu a potem się z tego wycofała.
Ewa potrzebuje pomocy.

A Blusię zostawić trzeba w spokoju.
Trzeba wiele cierpliwości i miłości.
Miłości właśnie.

Co do adopcji Gryzi...to byłoby straszne ,Ewa w ciągu dwóch lat straciła dwa stare pieski i kotkę adoptowaną- nie wytrzymało serce, umarła po sterylce.
Poza tym obie kotki się z sobą raczej dogadują.
Nie kochają się , ale nie walczą.

kotkins

 
Posty: 8403
Od: Pt mar 25, 2011 22:39
Lokalizacja: Poznań

Post » Pon lip 08, 2013 22:58 Re: Perska Blusia i Krystyna od kordonii u ewissko.

To co opisała Aniada ma sens.
Kłótnie sensu nie mają.
Gdyby ktoś wiedział że się przewróci z domu by nie wychodził.
Nie było można przewidzieć że np Blusi nie spodoba się inny kot w Fundacji żyła wśród stada i jakoś funkcjonowała.
Ponadto czy te koty jakoś strasznie się nienawidzą czy jeden drugiego zabija ?
W domu mam koty nie kochają się ale tolerują się i mi to wystarcza.
Ostatnio edytowano Pon lip 08, 2013 23:00 przez piano, łącznie edytowano 1 raz

piano

 
Posty: 1493
Od: Śro paź 26, 2011 11:15
Lokalizacja: Toruń

Post » Pon lip 08, 2013 23:00 Re: Perska Blusia i Krystyna od kordonii u ewissko.

Nie, są raczej obojętne.
Masz rację Piano.
Teraz się nie odwróci tego co było...trzeba brnąć dalej.
I nikt nie obiecywał, że będzie łatwo...

kotkins

 
Posty: 8403
Od: Pt mar 25, 2011 22:39
Lokalizacja: Poznań

Post » Pon lip 08, 2013 23:03 Re: Perska Blusia i Krystyna od kordonii u ewissko.

Mam spore doświadczenie z różnymi kocimi parami i moim zdaniem obojętność wśród kotów można uznać w pewnym sensie za sukces.
Poza tym czas przynosi zmiany, zmiany często są na lepsze... Zatem noski do góry moje drogie nawet te zapchane nietykalskie.
Ostatnio edytowano Pon lip 08, 2013 23:06 przez piano, łącznie edytowano 1 raz

piano

 
Posty: 1493
Od: Śro paź 26, 2011 11:15
Lokalizacja: Toruń

Post » Pon lip 08, 2013 23:06 Re: Perska Blusia i Krystyna od kordonii u ewissko.

casica pisze:
kfiatek 1983 pisze:
I czemu nie rozważyć opcji wydania Gryzi?

Czytam cicho i się nie wtrącam bo na żywo nie widziałam więc nic nie poradzę, a do Poznania ciut za daleko żeby fizycznie pomóc, ale tego nie rozumiem.
Czemu karać Gryzię? Coś złego zrobiła? Ona też nie zrozumie czemu została(by) porzucona. Przecież kochała, mruczała... i co? Kysz? Bo kot z problemami ważniejszy? Wybaczcie, ale tak się nie godzi. Nie rozumiem tej sugestii.

A karanie rezydentki jest ok? Bo Blusia była pierwsza


Bo była pierwsza, bo bardziej nieszczęśliwa, bo... no litości. To takie rzeczy się liczą? To nie dawać kotów na dokocenia bo nigdy nie będą tymi pierwszymi i w razie czego - eksmisja!

To kto był pierwszy naprawdę jest dla mnie znacznie mniej ważne niż dobro całej trójki.
Z góry przepraszam za porównanie, ale często starszym dzieciom młodsze rodzeństwo się nie podoba i jakoś nie widziałam nigdzie sugestii "oddajcie".

kfiatek 1983

 
Posty: 1436
Od: Wto paź 04, 2011 22:15
Lokalizacja: Pruszcz Gdański

Post » Pon lip 08, 2013 23:07 Re: Perska Blusia i Krystyna od kordonii u ewissko.

Dobrze

I strasznie zestresowany kot nie śpi w charakterze dywanika na grzbiecie z rozwalonymi kołami
i nie chodzi po domu z podniesionym sztandarem / chyba , że ja o czymś nie wiem/.

II Nie wyadoptuję Gryzdynki - pozwólcie mi decydować.

III Nie wyadoptyję Blusi j/w

IV tylko ja wyglądam jak ofiara napadu, reszta nie

V Za chwilę dowiem się , że stworzyłam Blusi piekło - zapraszam wszystich chętnych na wizytę poadopcyjną

Vi Jeśli okaże się ,że Blusia jest chora będę ją leczyć.
to , że mogą być to objawy zapalenia dróg moczowych zasugerowała Kordonia / Dzięki
wielkie /i w tym kierunku idziemy .

VII Na agresję Blusi z powodu poprzednich przeżyć nic nie poradzę.

VIII Blusia agresywna była od początku nawet lekarz bał się do niej podejść i jemu też rozwaliła wargę. Ona była taka od początku pobytu u mnie
a wszystkie zabiegi , które miała robione w fundacji o ile wiem były robione w narkozie.

IX DZiękuję tym , którzy próbują mi pomóc i zrozumieć a nie rozliczać z nie moich win.
Kot składa się z materii ,antymaterii i fanaberii

Obrazek

nasz wątek : http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=46&t=155410

ewissko

 
Posty: 584
Od: Pon gru 03, 2012 21:35
Lokalizacja: Poznań

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: maeria89 i 26 gości