Wawa- JEEP - wyrok-czekam na odpis. Warto walczyć!

W górę maluchy! :kotek:

Domek na pewno gdzieś jest i czeka, choć jeszcze o tym nie wie! :1luvu:

Dzięki Bianka 4 rodzinka ma sporo żarełka i zapas żwiru na... jakieś dwa tygodnie :strach:

Generalnie maluchy z każdym dniem robią maleńkie postępy - wczoraj gdy weszłam wyszły do mnie i usiadły na progu pokoju. Ewidentnie czekają na zabawę piórkiem, która się dzieje po jedzeniu. Niestety dzisiaj byłam u nich w sumie godzinkę i zabawa byłą króciutka.
Jutro moze wstawię foty, trochę ich mam. O wiele więcej niż czasu i zaległych spraw do zrobienia.

Kangusia

Nissan

Jeep

Kornelka

piękne

WSZYSTKIE

śliczności :kotek:

Wczoraj połozyłam się na podłodze i obserwowałam jak kociaki jedzą. Zaryzykowałam głaskanie leciuteńkie, właściwie muskanie futerka Jeepa jednym palcem, po grzbiecie podczas jedzenia. Był zszokowany i uciekał jak od natrętnej muchy. Przestałam , patrzyłam chwile i film mi sie urwał. Obudziłam się po ponad 2 godzinach głębokiego snu.

to teraz pewnie nie będą się bały Ciebie wcale

violet pisze::ryk:
to teraz pewnie nie będą się bały Ciebie wcale

Hmmmm.... moze jak śpię?

Postanowiłam uzbroić się w cierpliwość. NIe ma co przyśpieszać, lepiej zrobić krok wolniej niż za szybko.
Wobec każdego malucha mam indywidualne oczekiwania :mrgreen:

Jeepe i Toyka - niech się swobodnie, na luzie ze mną bawią piorkiem. Nissan - ćwiczymy delikatne muśnięcia co jakiś czas, ale dopiero po mega zabawie na luzie. Kangusia - już daje się kilka razy pod rząd pogłaskać, jak złapie piorko i lezy. I na tym poprzestaję, narazie nie będę brać na ręce.

Płeć Kangusi została potwierdzona wczoraj na 100% - piórkiem podniosłam ogonek i wiem :mrgreen:

chyba dobrze idzie :ok:

oswajanie maluchów trwa też w tym wątku:
viewtopic.php?f=1&t=154138&start=180
chociaż sytuacja tam oczywiście inna...

popytajcie, pomózcie znaleźc lek dla Groszka
viewtopic.php?f=1&t=134442&start=1215

No to mi się skasował cały długi post. :evil:

wczoraj odrobaczyłam maluchy, a przynajmniej tak zakładam. Byly strasznie głodne, kupiłam piers z kury, aby wepchnąc tabletke, ale okazało się, ze piers jest smaczna, ale tabletka absolutnie nie. Więc przygotowałam maleńkie porcje mokrej karmy z tabletkami i w czasie gdy zachęcałam Toyke do podejścia pozostałe burasy jednym machnięciem języka zjadły swoje i mam nadzieje, ze nie wyjadly sobie wzajemnie.
Na szczęście noc spokojna, zadnych sensacji porobalowych nie ma. Maluchy szaleją, późnym wieczorem zadekowały się w kuchni, za szafkami i mimo odsuwania lodowki nie udało mi się ich wypedzic i musiałam zostawić na noc otwarte drzwi i czuwac nad firankami. O 4 rano zapędziłam maluchy do pokoju. NBad ranem Toyka i Nissan bawili się moją stopą.

Chyba najlepszą i najszybszą droga oswajania będą piorka na patyku - kociaki ewidentnie szukają zabawy, Kangusia dzisiaj chodziła z piórkiem w pyszczku a potem polozyła na podlodze i zaczęła nimi stukać, a gdy się troche pobawiłam i musialam zrobić przerwe na telefon to gromadka miała bardzo zdziwione oczeta, ze to juuz koniec i czekali na mnie. I po raz pierwszy cała czworka wskoczyła na kanapę i bawiła się tuż kolo mnie oczywiścxie uciekając przezornie co chwilę. Jeepe to chyba nawet nie wiedział, ze oparł się o moje nogi aby się bawić. Potem mu się znudziło i stwierdził, że ciekawsze jest polowanie na moj palec u nogi.
foty sa, ale tez się częściowo załapały moje grube nogi wiec nie wiem czy mozna wstawiać...

można

dawaj

Wawa- JEEP - wyrok-czekam na odpis. Warto walczyć!

Kto przegląda forum