Dwie Dziewczyny, Pan Pers...Jamniś i jego Kumpel cz.4

Hej Zuziu

Bardzo lubię zdjęcia jamnisia. Jest cudowny. Tak samo jak lubię oglądać Dżulkę Miraclle. I tak zawsze sobie myślę: może następnym razem wezmę psa :roll:

Ale od razu uświadamiam sobie ze leniwa ze mnie kobieta i nie chciałoby mi sie wstawać żeby z psem wychodzić. I zostaję przy kotkach

A . . . i zachwyciły mnie Twoje portreciki koteczków. Masz talent kobieto. Są piękne

Miłej soboty życzę

Witaj Monisiu:)
Faktycznie przy piesku jest więcej obowiązków, wiem, bo też mieszkając w bloku miałam psy...na szczęście nie ja musiałam wyprowadzać na spacerki, to należało do męża:)
A potem, gdy zamieszkaliśmy tutaj, poprzedni jamniś stał się bardziej szczęśliwym, docenił swobodę, wybiegał z chałupki kiedy tylko miał na to ochotę:)
Ten Żuczuś na szczęście nie wie co to mieszkanie w bloku i wyprowadzanie go na "komendę" :ok:

Tak więc podjęłaś mądrą decyzję, jeżeli czujesz, że nie zawsze mogłabyś wyjść z psem, to pozostań przy dziewczynkach :1luvu:

Ewa L. pisze:No to czekamy

No, żebyś się Ewa nie zdziwiła :wink:

Mnie dwa razy nie mówić:)
Bardzo lubimy podróżować - samochodem objechaliśmy kawał swiata:)

AnnAArczyK pisze:
Caragh pisze:Niech Cię Duża ode mnie wycałuje, Skarbeczku

Właśnie zostałem wycałowany tak jak lubię, w nosek i w czółko
Dziękuję za buziaki!
Żuczuś

Witaj Basiu:)
Postaram się ich namówić, może niech sobie na początek chociaż poczytają
O obdartych stopach, to już lepiej nie wspominaj

Witaj Ewo:)
Prawda, są tacy sami normalni jak my tu wszyscy , tylko dziwne, że od zawsze mieli pieski, a to dopiero pierwszy kot w ich życiu
Widać, mieli szczęście od razu trafili na TAKIEGO MĄDREGO kota , gdybyśmy dłuzej posiedzieli to pewno byśmy się jeszcze dowiedzieli, że ICH kocio umie już pisać, czytać i zna języki obce

Naprawdę, to są cudowni ludzie

A moje zwierzaki coś są dzisiaj mocno zmęczone jak nigdy, o tej porze poukładały się na "swoich" miejscach i już śpią
Mnie nadal bolą "oskubane ze skóry" nóżki więc chyba też już pójdę do łóżka...

Jeszcze tylko foteczka, grzecznego koteczka:)

Prawda, że szczęśliwy?

Szczęśliwy i cudny :1luvu:

doczytałam... :oops:

Moniś masz rację przy psie nie ma tak lekko :wink:

Do kuwety nie pójdzie :ryk:

... a szkoda :ryk:

NIektórzy uczą psy załatwiania do kuwety :roll:

Żal takiego psa,który nigdy nie miał trawki pod łapkami...

Buziaczki Żuczusiu :1luvu:

AnnAArczyK pisze:
Ewa L. pisze:No to czekamy

No, żebyś się Ewa nie zdziwiła
Mnie dwa razy nie mówić:)
Bardzo lubimy podróżować - samochodem objechaliśmy kawał swiata:)

Zuziu, Zuziu :1luvu:

Łódź blisko Warszawy, a do mnie też miałaś zajrzeć "przy okazji" :piwa:

cały czas czekamy na tę okazję :ok:

Zuzko, widziałaś mojego puchacza ? Obraz który ostatnio namalowałam ?

Mam wielką satysfakcję, bo babeczce się tak spodobał, że postanowiła go ode mnie kupić :ok:

Chyba bardziej się cieszę z samego faktu, że komuś kto sam maluje obrazy spodobał się niż z zarobionych forsiaków

jestem w lekkim szoku

Oby tak dalej :ok:

Ja sie przyzwyczaiłam do wychodzenia z psami . Pogoda mi nie przeszkadza ale czas spacerków muszę dostosować do psów i pogody . Najmłodsze już nie są i upał czy mróz może im zaszkodzić .

Caragh pisze:NIektórzy uczą psy załatwiania do kuwety
Żal takiego psa,który nigdy nie miał trawki pod łapkami...

Szaleńcy

Biedne pieski

halinka1403 pisze:Szczęśliwy i cudny

Witaj Halinko:), oj tak, jest cudny, tylko z niego taki "turystowy chłopak"...musi czasem gdzieś wyskoczyć...ale jest przekochany, mądry i rozmowny :1luvu:

Gadulstwo przejął po Kropce :ryk:

puszatek pisze:doczytałam...

Witaj Basiu :1luvu:

Cieszymy się, że nas odwiedzasz:)
A Rambuś z portreciku przesyła buziaki Figusi :ok:

Miraclle pisze:Moniś masz rację przy psie nie ma tak lekko
Do kuwety nie pójdzie ... a szkoda

Basiu, słyszałam, że ponoć do kuwety to chętnie chadzają małe psy tzn.małej rasy :roll:

Caragh pisze:NIektórzy uczą psy załatwiania do kuwety
Żal takiego psa,który nigdy nie miał trawki pod łapkami...

Buziaczki Żuczusiu

Dziękuję za buziaczki :ok:

Bardzo lubię gdy Duża mnie całuje, właśnie znowu przyjąłem dawkę mocnych cmoków od Cioci :1luvu:

Żuczuś:)

Prawda, życie pieska żyjącego w czterech ścianach bez mozliwości wybiegania się, jest smutne :cry:

Kotina pisze:Zuziu, Zuziu
Łódź blisko Warszawy, a do mnie też miałaś zajrzeć "przy okazji"
cały czas czekamy na tę okazję

Zuzko, widziałaś mojego puchacza ? Obraz który ostatnio namalowałam ?

Mam wielką satysfakcję, bo babeczce się tak spodobał, że postanowiła go ode mnie kupić
Chyba bardziej się cieszę z samego faktu, że komuś kto sam maluje obrazy spodobał się niż z zarobionych forsiaków
jestem w lekkim szoku

Elu:)
Okazja się nadarzy, do wizyty w Warszawie, i nie tylko :wink:

A puchacza widziałam, bardzo ładny :ok:

, ale żałuję, że nie mogę obejrzeć Twoich obrazów na "żywo" :cry:

Mam nadzieję Elu, że do czasu mojej wizyty w Stolicy, namalujesz jeszcze trochę i nie zdążysz wszystkich sprzedać :wink:

barbarados pisze:Oby tak dalej
Ja sie przyzwyczaiłam do wychodzenia z psami . Pogoda mi nie przeszkadza ale czas spacerków muszę dostosować do psów i pogody . Najmłodsze już nie są i upał czy mróz może im zaszkodzić .

Basiu, podobnie jest z pieskami które mieszkają w domkach z ogródkiem :wink:

Wychodzą, kiedy chcą i mogą

Nasz poprzedni jamniś pod koniec życia, kiedy już mu mocno dokuczało serduszko, :cry:

wychodził tylko wtedy gdy miał na to ochotę, piesio raz szalał po ogrodzie jak młody szczenior innym razem choć drzwi były otwarte i ładna pogoda, siedział w domu...
Żuczuś miał wolną łapkę w podejmowaniu decyzji :wink:

Ech....to był super jamniś :aniolek:

Tak bardzo bym chciała, żeby i ten miał taki charakter, ale już widzę, że obecny jest inny...ten jest zwyczajnym łobuziakiem :ryk:

Z ostatniej chwili :mrgreen:

Przed momentem córka zdjęła Rambolińskiego z dachu samochodu....sąsiada :mrgreen:

Został komisyjnie przesłuchany...nie przyznał się...nie ma dowodu czyt.: fotek....

Sąsiad ma ładniejszy samochód ?

Rambo chce wam coś przez to powiedzieć ?

Zuziu , ogródek , to jednak ogródek . Na żadnym spacerze psy się tak nie wybiegają , jak u siebie w ogródku .

AnnAArczyK pisze:
Kotina pisze:Zuziu, Zuziu
Łódź blisko Warszawy, a do mnie też miałaś zajrzeć "przy okazji"
cały czas czekamy na tę okazję

Zuzko, widziałaś mojego puchacza ? Obraz który ostatnio namalowałam ?

Mam wielką satysfakcję, bo babeczce się tak spodobał, że postanowiła go ode mnie kupić
Chyba bardziej się cieszę z samego faktu, że komuś kto sam maluje obrazy spodobał się niż z zarobionych forsiaków
jestem w lekkim szoku

Elu:)
Okazja się nadarzy, do wizyty w Warszawie, i nie tylko
A puchacza widziałam, bardzo ładny , ale żałuję, że nie mogę obejrzeć Twoich obrazów na "żywo"
Mam nadzieję Elu, że do czasu mojej wizyty w Stolicy, namalujesz jeszcze trochę i nie zdążysz wszystkich sprzedać

Z ostatniej chwili
Przed momentem córka zdjęła Rambolińskiego z dachu samochodu....sąsiada
Został komisyjnie przesłuchany...nie przyznał się...nie ma dowodu czyt.: fotek....

Zuziu, czuj się zaproszona - data, pora dnia - obojętna .... Kotinowy zwierzyniec zawsze w domku :ok:

Puchacza już chyba nie zobaczysz w realu, bo babeczka przyjeżdża po niego na początku przyszłego tygodnia,
reszta dzieł zapewne poczeka, bo nie wszystko mam na sprzedaż :mrgreen:

Ale fotka puchacz właściwie nie odbiega od oryginału ... kolorystycznie, czego nie można powiedzieć o innych pracach

Rambuś, oj, Rabmuś ... całe Cudaczkowo prze niego osiwieje :ryk:

A może mu dzwoneczek u szyi zawiesić, aby było wiadomo gdzie kocio bywa

Osobiście jestem przeciw takim "wynalazkom" dla kotów ... ale przy nim to wszystko człekowi opada .... :twisted:

barbarados pisze:Sąsiad ma ładniejszy samochód ? Rambo chce wam coś przez to powiedzieć ?
Zuziu , ogródek , to jednak ogródek . Na żadnym spacerze psy się tak nie wybiegają , jak u siebie w ogródku .

Basiu:) chyba odwrotnie :wink:

Wlazł mu na samochód i siedział, potem troszkę pochodził, narobił śladów :mrgreen:

Po naszych samochodach nie łazi....nasze szanuje :ryk:

Kotina pisze:
Rambuś, oj, Rabmuś ... całe Cudaczkowo prze niego osiwieje
A może mu dzwoneczek u szyi zawiesić, aby było wiadomo gdzie kocio bywa
Osobiście jestem przeciw takim "wynalazkom" dla kotów ... ale przy nim to wszystko człekowi opada ....

Elu, też myślałam o dzwoneczku, ale doszłam do wniosku, że to nic nie da :cry:

dzwoneczka i tak nie usłyszymy :ryk:

Kocio nagle znika i nagle się pojawia...czasem siedzi pod skalniakiem i możesz wołać i szukać, myśląc, że on jest już pod Warszawą :mrgreen:

a on się nie odezwie, innym razem jesteś przekonana, ze jest u brata lub u córki, a on właśnie wraca z terenu...
My z reguły wiemy, gdzie on zwiewa, tylko nie możemy "wyczuć" kiedy mu przychodzi ten głupi pomysł do głowy... przed chwilą był przy mnie, przed chwilą ganiał z psem, a za chwilę się pojawia z myszą w zębach przywleczoną z pól sąsiada...
Taki jest Ramboliński :mrgreen:

Bardzo bym chciała, żeby był kotkiem "domowym" jak starszyzna, byłabym spokojna o jego los, ale on ma zupełnie inną naturę :cry: