U nas nic sie nie zmienia od kilku miesiecy tzn od czasu kiedy maluchy zostaly przedstawione Kici.Yodzie jak przestaly ssac i zaczely wychodzic 'na pokoje'. Rekacja jest caly czas taka sama.
Dopoki Kicia.Yoda ich nie widzi to jest ok, jak towarzystwo sie nie rusza tez jest ok. Ale niech tylko ktorys podejdzie blizej i nie wytrzyma warkow i sykow to jest krotka, bo krotka ale intensywna pogon. Sa tez i takie sytuacje gdzie Kicia.Yoda lezy na lozku, podsypia i wskakuje Luk/Grubson, zeby zobaczyc swoja ukochana Ciotke.Yode (bo Luk jest szalenczo zakochany w Kici.Yodzie). Kicia syknie, warknie w miare cicho i dalej spi. Jak Luk sie nie rusza to jest w porzadku, ale jak mu sie znudzi i szybciej sie ruszy to sytuacja staje sie napieta. Leia jako bardzie ruchliwa czesciej jest goniona, boi sie wtedy i ucieka pod lozko. Padme wykazuje respekt przed Kicia ale jak niespodziewanie sie na siebie natkna to wtedy obie pokazuja na co je stac.
Generalnie futro nie fruwa, pazury nie sa w uzyciu, krew sie nie leje ale napiecie jest. Tzn krew kocia sie nie leje, ale nasza tak.
Kicia.Yoda musi wyjsc dwa razy dziennie na spacer i rano przy spinaniu puszorow jest mocna akcja z sykami i lapoczynami. Jak Kicia.Yoda jest na dworze to starwarsy sa u siebie w servicio. Po prostu w trakcie spaceru Kici.Yody drzwi i okna musza byc otwarte bo niewiadomo kiedy i jaka droga jej Wysokosc bedzie chciala wrocic do domu chocby na przekaske.
Jak Kicia.Yoda wraca starwarsy ( o ile nie spia u siebie) wychodza na 'pokoje' i wtedy Kicia.Yoda po okazaniu swego niezadowolenia idzie spac na lozko najczesciej MD. Wieczorem jest podobnie. Jak pada deszcz jest lepiej, bo Kicia usadawaia sie na kanapie lub fotelu w livngu i syczy z wysokosci
Nie ma mowy by pozwolila zblizyc sie do siebie na metr. Czesto siada na schodku korytarza i nie pozwala na dalsze wycieczki.
Starwary bardzo, ale to bardzo chca sie z Ciotka.Krakenem zaprzyjaznic, dla nich to w koncu kolejny kot ro zabawy, ale Kicia.Yoda najwyrazniej nie rozumie kociego jezyka

Probowalismy kropli Bacha, feliway caly czas wlaczony, nie izolujemy na sile towarzystwa, choc na noc starwarsy ida do siebie.
Kicia.Yoda nie ma zadnych problemow z tym, ze uzywaja jej kuwety, wyjadaja z jej miseczki, pija z jej fontanny, ze wszedzie sa ich zapachy (byle na na naszych rekach), nie posikuje. Slowem silan psychicznie dziewucha.
Moze brak reakcji na kropelki czy feliway wynika z tego, ze Kicia bylo nie bylo jest kotem wychodzacym i bodzce podworkowe sa silniejsze niz terapie?
Ona od zawsze byla przeciwna wszystkim kotom, oznaki jej agresji zastepczej sa na naszych nogach i rekach dosc widoczne. Z tego co doczytalam problem moze tkwic w tym, ze Kicia.Yoda byla wychowywana bez matki, bez kociego towarzystwa i nie zna kocich zasach i kociego jezyka.
Nie oczekujemy cudow, wspolnego spania, mycia sie, milosci, ale choc w miare spokojnej tolerancji, na tyle zeby starwarsy mogly spokojnie miec do dyzpozycji cala chalupe przez caly dzien i noc.