Doigrałam się
Mamy stan podwyższonej agresji u Tosi ,biedna czuje się jak obrońca ostatniej miski
wrzaski za dnia ,wrzaski i w noc ciemną ,zębate nie dospane
Atakują wieśniaki ,czyli sąsiedzki Biszkopt ,jakiś mały pingwin ,z obciętym uszkiem , miałam go ostatnio w rękach ,domyślam się desantu ze stolicy do stajni
i bure jakieś lub srebrne ,to bezczelnie przemyka pod dużym domem

ale wystartowało od Tosi

nie wiele większe od pingwinki
Mam dylemat ,wystawiać dodatkowe miski ? a jak wygryzą Tosię z jej miejsca ,jak ona postanowi spakować tobołek i pójdzie w świat
Jeżyki też przychodzą do kocich misek ,a są jak piąstka maleńkie ,ech
no jak tu ogarnąć te całe towarzystwo ?