Krecikowo.

renatab pisze:Aniu pozwolisz, zaznaczę sobie

Renatko witam serdecznie w naszych skromnych progach. :1luvu:

Byłam dziś w odwiedzinach u Mikusi, sunia bardzo smutna, chyba obrażona na mnie, że ją ratowałam i uwzięłam w klatce. Nie wiem czy dobrze zrobiłam, ale nie można jej było tak zostawić. Ludzie u których za płotem mieszka i niby ją kochają, a dokarmiam ja i koleżanka, od piątku zero zainteresowania jak ona się czuje po operacji, żadnego telefonu. Wet. operujący, dziś mi powiedział, że ona nie może już mieszkać na ulicy po tak ciężkiej operacji. I co ja teraz z sunią zrobię.

Jeszcze jedna prośba, operacja, leczenie i pobyt w szpitaliku -(musi być 10dni) zapewne wysokie to będą koszty, może ktoś by mógł się dorzucić do kosztów leczenia. Sama nie dam rady finansowo tego udźwignąć.

Banerek dla suni

Kod: Zaznacz cały: [url=http://tiny.pl/hs4g2][img]http://i39.tinypic.com/2gw5o2c.jpg[/img][/url]

Dziękuje bardzo za banerek :1luvu:

.

a jak zabrane z drogi koteczki się czują :?:

podaj Aniu numer konta to jakiś grosik wyślę

puszatek pisze:a jak zabrane z drogi koteczki się czują

podaj Aniu numer konta to jakiś grosik wyślę

Basiu dziękuje

, ale Ty masz pełno rezydentów i jeszcze tymczasy.
Maluszki wyglądają zupełnie inaczej, dostają antybiotyk do pysia i kropelki do oczek i biedaczki bawią się nawet kuleczką z papieru.

tym się udało :1luvu:

będziemy niedługo szukać domków.

miały biedusie szczęście :ok:

jestem płodna, Aniu w rezydentów :mrgreen:

Tulinka miała mieć domek ale kto weźmie dzikusa, w dodatku w pakiecie z ............ :?:

może Miśka będzie miała szczęście...ale jakby co to krzycz

jak żyjesz, Aniu :?:

jak sobie teraz radzisz, dzieciaku :?:

puszatek pisze:jak żyjesz, Aniu jak sobie teraz radzisz, dzieciaku

Basiu dziękuję za pamięć

, muszę jakoś egzystować , ale jest bardzo ciężko mi samej. Dziś koleżanka rano zabrała mnie do siebie do domu z ogrodem i miałam opiekę

, jutro będę sama, muszę sobie jakoś poradzić.

najbardziej mnie martwi to....,,,jakoś......to tylko łatwo się mówi i pisze :cry:

pozdrawiam Cię cieplutko :1luvu:

nie wiele więcej mogę.....

co słychać, Aniu u wolszczaków :?:

jak te kociny dają sobie radę :?:

teraz czas wakacji, stado może się powiększyć o domowe - wyrzucone :cry:

pewnie i maluszki jakieś są, jak zwykle....nikomu niepotrzebne :cry:

o matko kochana a myslałam - jak widać egoistycznie, że tylko ja mam do dupy (przepraszam) .......

wiesz ... tak się zastanawiam...... a o jakiejś doraźnej pomocy myślałaś kiedyś?

cześć Aniu :1luvu:

Kinniu

chyba większość z nas tak myśli egoistycznie póki nie zobaczy większych problemów u kogoś

pomoc Ani na pewno by się przydała...operacja suni i teraz po drodze znalezione dwie koteczki, coś jeszcze głodne i dokarmiane
i przypuszczam, że jeszcze wolszczaki, Ania nie należy do osób które by ich zostawiły....

Puszatku ja pomyslałam o pomocy doraźnej dla Ani ..... kurcze nie wiem czy dobrze to wyraziłam .... no dla niej jako niej w różnych pracach czy czynnościach.
.... bo to jest Wawa i tam są możliwości ..... ale głupio mi jakoś pisać ....
Ania myslałaś o tym?

hej Aniu

jak przetrwałaś dzisiejszy dzień, dałaś sobie radę...nieboraku :?:

puszatek pisze:hej Aniu jak przetrwałaś dzisiejszy dzień, dałaś sobie radę...nieboraku

Basiu i Kinnia witajcie

, właśnie przed chwilą wróciłam z ostrego dyżuru z odmrożeniami, jest fatalnie już pęcherze się porobiły. Koty wykańczają mnie. Wczorajszy dzionek upłynął na leżeniu w łóżeczku i na leżaczku.

Krecikowo.

Kto przegląda forum