Kochany Przystojniak z Rybnika

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Pt lip 05, 2013 7:26 Re: PRZYSTOJNIAK ZNÓW W OPAŁACH???

Do "nowego domu" pojechał w poniedziałek 3 tygodnie temu. Zawieźć miała go p. Kasia, w salonie stał transporterek. Zapytałam się czy kot chory, czy co? A ona, że u weta byli, bo miał kk ostatnio i teraz go zawozi do swojego szwagra na dt - jak to określiła, potem niby ma go wziąć ta klientka w sierpniu, ale nie wiadomo. Dodała, że kiedyś ten szwagier też miał kota na tymczas, że zwierzątka kocha, że karme mu będzi wozić itp. Wszystko zdało się realne. Ale jak poprosiłam o zdjęcia, to się zaczęły problemy.
:evil:
jak już pisałam, ta pani wiedziała, że kot chodził jeść na stara drukarmie, od nas dostał, gdy był głodny, być może na ul. Powstańców chodził jeść - raz go widziałam, jak do przejścia z Kraszewskiego przez wegebar na Powstańców szedł.
Oby gdzieś go po drodze nie wyrzuciła :( Myślałam, że już będzie ok, wszystko takie wiarygodne się zdało. Tylko dziwne, że jak do schront go miały wywieźć, to do szwagra go dać nie szło? :cry:
kicikicimiauhau
 

Post » Pt lip 05, 2013 9:03 Re: PRZYSTOJNIAK ZNÓW W OPAŁACH???

nie ma sensu pisać smsów - są najłatwiejsze do zignorowania. Trzeba było po prostu zadzwonić, najlepiej z innego numeru.
Każdy kolejny sms powoduje, że jeśli ona ma coś na sumieniu, to tym bardziej będzie się czuła osaczona i nie łyknie już żadnej historii.
Teraz po smsie z adopcją, każdy inny pomysł jest spalony.
Ktoś wie gdzie ona pracuje teraz? Bo można by iść spróbować z nią po ludzku porozmawiać face to face?
Może nie miała złych intencji - skoro go leczyła, ale potem jak sobie np. nie poradził w mieszkaniu, to szwagier go wywalił i ona teraz boi się "nawiedzonej kociary która truje jej tyłek", bo intencji złych nie miała.
Nie wiem, ale jeśli został wyrzucony to raczej sobie nie poradzi - w obcym miejscu, chyba, ze na jakimś osiedlu gdzie istnieje kolonia osiedlowych kotów, które ktoś dokarmia i on się zaaklimatyzuje.

margoth82

 
Posty: 1409
Od: Pon lut 15, 2010 21:10

Post » Pt lip 05, 2013 9:29 Re: PRZYSTOJNIAK ZNÓW W OPAŁACH???

wlasnie dzwonilam do salonu MoKa w sprawie Przystojniaka. Odebrała jakaś miła kulturalna Pani (Monika?), zapytalam o kota, bo chcialam go wziac.
Pani bardzo cieplo sie o kotku wypowiadala, "ma dom z ogrodem w Gliwwicach od 3 tygodni, zyje i ma sie swietnie" to cytat.


Generalnie wyczuwam ściemę

margoth82

 
Posty: 1409
Od: Pon lut 15, 2010 21:10

Post » Pt lip 05, 2013 9:40 Re: PRZYSTOJNIAK ZNÓW W OPAŁACH???

Zadzwoniłam - nie odebrała.
Napisałam jej sms-a:
<Pani kasiu martwię się o kota. Proszę napisać prawdę zabierzemy go>
Dostałam taką odpowiedź:
<Pani Beato pisalam pani ze ciciek ma sie dobrze a nawet bardzo dobrze.co do adopcji to niewiem bo nieumiem sie do szwagra dodzwonic od wczoraj.>
Co teraz robić?
Tak, to pewnie Monika. Co za cyganstwo! Mam mówiła że do mieszkania wynajmowanego. I co dalej?
Margoth, wejdz na pw !
kicikicimiauhau
 

Post » Pt lip 05, 2013 10:04 Re: PRZYSTOJNIAK ZNÓW W OPAŁACH???

spoko.Kasia wspolpracuje. Napisz jeszcze ze to super ze ma sie swietnie, ale domek staly naprawde dobry i jednorazowy wiec gdyby mogla sie skontaktowac ze szwagrem i dac Ci znac to byloby super. Mozesz podac moj numer /prv/ i napisac jej ze to jest osoba ktora chce kota wziac i czy moglaby zadzwonic w sprawie szczegolow, moze niech poda nr do szwagra.

margoth82

 
Posty: 1409
Od: Pon lut 15, 2010 21:10

Post » Pt lip 05, 2013 10:18 Re: PRZYSTOJNIAK ZNÓW W OPAŁACH???

Kot został po prostu wzięty z ulicy.
Nie wiadomo na 100% przez kogo, nie wiadomo gdzie.
Nie ma żadnej umowy adopcyjnej więc nie ma nawet kogo i za co ścigać - nie ma "podkładki" żeby panią "postraszyć" że grożą jej jakieś konsekwencje.
Jeżeli pani nie wykaże dobrej woli i nie poda namiarów na miejsce przebywania kota, to można ją pocałować, i tyle.
WWW Wiejski Wątek Wycinankowy - zajrzyj koniecznie i pomóż! http://forum.miau.pl/viewtopic.php?uid=6671&f=1&t=168251&start=0
Gabinet weterynaryjny EWAWET Rydułtowy http://www.ewawet.pl Klikając na stronę pomagasz mi pozycjonowaniu i promocji mojego gabinetu :) Pomożesz?
Obrazek

bluerat

Avatar użytkownika
 
Posty: 5797
Od: Sob lis 26, 2005 16:34
Lokalizacja: Rydułtowy

Post » Pt lip 05, 2013 10:34 Re: PRZYSTOJNIAK ZNÓW W OPAŁACH???

wysłałam jej twój numer z info, że chcesz adoptować kota.
kicikicimiauhau
 

Post » Pt lip 05, 2013 11:32 Re: PRZYSTOJNIAK ZNÓW W OPAŁACH???

bluerat pisze:Kot został po prostu wzięty z ulicy.
Nie wiadomo na 100% przez kogo, nie wiadomo gdzie.
Nie ma żadnej umowy adopcyjnej więc nie ma nawet kogo i za co ścigać - nie ma "podkładki" żeby panią "postraszyć" że grożą jej jakieś konsekwencje.
Jeżeli pani nie wykaże dobrej woli i nie poda namiarów na miejsce przebywania kota, to można ją pocałować, i tyle.


niestety ale to prawda. dlatego podawanie się za kogoś z TOZ nic nie da.
Możemy natomiast spróbować z niej wydusić info symulująć adopcję /to nie byłaby aż taka symulacja, bo jestem w stanie kota wziąć/

margoth82

 
Posty: 1409
Od: Pon lut 15, 2010 21:10

Post » Pt lip 05, 2013 14:22 Re: PRZYSTOJNIAK ZNÓW W OPAŁACH???

kicikicimiauhau pisze:wysłałam jej twój numer z info, że chcesz adoptować kota.

Czyj numer? Mój?
Jeżeli tak to nikt mnie nie pytał o zgodę. Nie przypominam sobie również żebym przechodziła z Panią na "ty".
Nie zgadzam się na takie działania za moimi plecami.
Dostałam również smsa z nr tel p.Kasi i też pytam w jakim celu?
WWW Wiejski Wątek Wycinankowy - zajrzyj koniecznie i pomóż! http://forum.miau.pl/viewtopic.php?uid=6671&f=1&t=168251&start=0
Gabinet weterynaryjny EWAWET Rydułtowy http://www.ewawet.pl Klikając na stronę pomagasz mi pozycjonowaniu i promocji mojego gabinetu :) Pomożesz?
Obrazek

bluerat

Avatar użytkownika
 
Posty: 5797
Od: Sob lis 26, 2005 16:34
Lokalizacja: Rydułtowy

Post » Pt lip 05, 2013 14:28 Re: PRZYSTOJNIAK ZNÓW W OPAŁACH???

Pani Kasia zadzwoniła do mnie o 14:40. Na wiadomość o chętnym do adopcji kota stwierdziła, że szwagier się podłamał, gdy się o tym dowiedział, że u niego ma się bardzo dobrze itp. Oby to nie były kłamstwa, i to z obawy, że orientujemy się, że coś tu nie gra. Powiedziałam, żeby skontaktowała się z margoth82 - mam nadzieję, że to zrobiła. Nie wiem, co myśleć. Czekam na wieści, czy zadzwoniła, i czy interesuje ją adopcja.
Przepraszam, dzisiaj korzystam z komórki i trochę gdzie się tu pogubić, a ta wiadomość miała być do margoth82.
kicikicimiauhau
 

Post » Pt lip 05, 2013 16:46 Re: PRZYSTOJNIAK ZNÓW W OPAŁACH???

bluerat pisze: (...)
Nie przypominam sobie również żebym przechodziła z Panią na "ty". (...)


Przepraszam za OT, ale czy na forum nie ma zwyczaju, że wszyscy - niezależnie od wieku, statusu społecznego etc. - jesteśmy ze sobą " na ty" ?

Też martwię się o kota. Coś tu bardzo nie pasuje...
ObrazekObrazekObrazekObrazek

Blekitny.Irys

 
Posty: 3329
Od: Nie lut 17, 2013 11:36
Lokalizacja: Łódź

Post » Pt lip 05, 2013 17:01 Re: PRZYSTOJNIAK ZNÓW W OPAŁACH???

Blekitny.Irys pisze:
bluerat pisze: (...)
Nie przypominam sobie również żebym przechodziła z Panią na "ty". (...)


Przepraszam za OT, ale czy na forum nie ma zwyczaju, że wszyscy - niezależnie od wieku, statusu społecznego etc. - jesteśmy ze sobą " na ty" ?

Też martwię się o kota. Coś tu bardzo nie pasuje...

OT
Tutaj akurat jest drugie dno.
Znam p.Beatę poza forum - była moją klientką w lecznicy - nie mam w zwyczaju przechodzenia z klientami na "ty".

W poprzednich latach w sumie parę razy przez właśnie takie forumowe netykiety/zwyczaje zdarzyło mi się przejść z klientem na "ty", ale niestety związane to było z wyraźnym oczekiwaniem nowego "znajomego" że będę mu leczyć zwierzaki za darmo, czekać pod telefonem na każde skinienie albo będę wpadać z towarzyską wizytą a przy okazji zrobię to, tamto, siamto i się wyleczyłam.
Poza tym zauważyłam że w pewnych sytuacjach jak ktoś mi mówi po imieniu czy per "pani Ewuniu" to traktuje mnie bardziej jak sklepową niż lekarza.

(Czy jeżeli na forum poznasz lekarza medycyny i pójdziesz do niego do gabinetu to będziesz się zwracać per doktorze czy Tomaszku/Mariolko/Krysiu itp?)
WWW Wiejski Wątek Wycinankowy - zajrzyj koniecznie i pomóż! http://forum.miau.pl/viewtopic.php?uid=6671&f=1&t=168251&start=0
Gabinet weterynaryjny EWAWET Rydułtowy http://www.ewawet.pl Klikając na stronę pomagasz mi pozycjonowaniu i promocji mojego gabinetu :) Pomożesz?
Obrazek

bluerat

Avatar użytkownika
 
Posty: 5797
Od: Sob lis 26, 2005 16:34
Lokalizacja: Rydułtowy

Post » Pt lip 05, 2013 18:25 Re: PRZYSTOJNIAK ZNÓW W OPAŁACH???

kicikicimiauhau pisze:Pani Kasia zadzwoniła do mnie o 14:40. Na wiadomość o chętnym do adopcji kota stwierdziła, że szwagier się podłamał, gdy się o tym dowiedział, że u niego ma się bardzo dobrze itp. Oby to nie były kłamstwa, i to z obawy, że orientujemy się, że coś tu nie gra. Powiedziałam, żeby skontaktowała się z margoth82 - mam nadzieję, że to zrobiła. Nie wiem, co myśleć. Czekam na wieści, czy zadzwoniła, i czy interesuje ją adopcja.
Przepraszam, dzisiaj korzystam z komórki i trochę gdzie się tu pogubić, a ta wiadomość miała być do margoth82.



dzwoniła, niestety nie mogłam odebrać miała ważne spotkanie w pracy odesłałam sms z prośbą o informację smsować - odpisała , ze kontaktuje sie w sprawie kota. Próbowałam oddzwonić - nie odbierała, wysłałam sms z pytaniem czy mogę zadzwonić po pracy po 18- odpisała, ze tak, zdzwonimy sie wieczorem. Dzwoniłam 2x o 18:40 i 18:45 - nie odebrała...zoabczymy.

Jezeli bedzie chętna na domek umówię się z nią i zabiore Przystojniaka do dziadków mojego meża na DT.
Jesli stwierdzi, ze nie chcą oddawać kota powiem, ze wiele innych osób się o niego martwi, karmicieli itp. i porposzę o jakiś dowód, ze z kotem ok

margoth82

 
Posty: 1409
Od: Pon lut 15, 2010 21:10

Post » Pt lip 05, 2013 18:32 Re: PRZYSTOJNIAK ZNÓW W OPAŁACH???

Mam pytanie do margoth82: czy p. Kasia już dzwoniła? Obiecała to zrobić i dać odpowiedź, czy szwagier chce go dać, czy nie. Mam nadzieję, że kot jeszcze żyje, że jest szansa, aby go uratować. Gdybym wtedy wiedziała, gdy go pakowali do kontenerka... Był wtedy taki przestraszony, jakby czuł, co go czeka, ale ta pani tak przekonywująco mówiła... Zresztą ona sama ma podobno swoje dwa koty. Jak mogłam jej wierzyć, że naraz znalazł sie domek? :?: WYMYŚLMY COś BO CZAS LECI NA NIEKORZYŚC TEGO BIEDAKA! :cry:
kicikicimiauhau
 

Post » Pt lip 05, 2013 18:51 Re: PRZYSTOJNIAK ZNÓW W OPAŁACH???

kicikicimiauhau pisze:Mam pytanie do margoth82: czy p. Kasia już dzwoniła? Obiecała to zrobić i dać odpowiedź, czy szwagier chce go dać, czy nie. Mam nadzieję, że kot jeszcze żyje, że jest szansa, aby go uratować. Gdybym wtedy wiedziała, gdy go pakowali do kontenerka... Był wtedy taki przestraszony, jakby czuł, co go czeka, ale ta pani tak przekonywująco mówiła... Zresztą ona sama ma podobno swoje dwa koty. Jak mogłam jej wierzyć, że naraz znalazł sie domek? :?: WYMYŚLMY COś BO CZAS LECI NA NIEKORZYŚC TEGO BIEDAKA! :cry:


wlaśnie jestem po rozmowie z p Kasią, szwagier nie chce go oddac zbytnio, ale ma dać znać. Ponadto poprosiłam p. Kasię o wysłanie Ci zdjec bo pwoiedziałam, ze b. sie martwisz i wiele innych osób które kota znały też.
Zovaymy co z tego wyniknie.

margoth82

 
Posty: 1409
Od: Pon lut 15, 2010 21:10

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: dorcia44, noora, puszatek, Silverblue i 36 gości