Ufff... Kupy dotarły do labu, teraz czekamy
Oczywiście pomyliłam godziny, tam do 19tej czynne, więc zdążyłam nie zwalniając się z roboty.
Tuż przed moim wyjściem z roboty zadzwonił sklepik i powiedział, że w poniedziałek wysyłają odsmradzacza, drugie ufff... na wtorek powinien dotrzeć
Pajacyk, jak weszlam do domu to się nie mógł w ogole podniesć, żeby do miski dotrzeć

Wystraszył mnie.
Na szczęście dostał swoją strzykawę i już mu się udało wskoczyć na łóżko

Czyli nie pogorszenie, tylko głód i osłabienie.
Swoją drogą coraz słabszy jest mimo dokarmiania...
Już mu się tylko czasem udaje do kuwety wejść, robi obok.
Postawiłam już kocięcą, może tym razem będzie korzystał
