Wróciliśmy, doczytałam i normalnie.....
wzruszyłam się jak nie wiem co, niesamowicie to miłe
Bardzo, bardzo wszystkim dziękuje
No nie mów

, że co, że jestem sławny ?

Krowencjusz zamienia się w piłeczkę kauczukową, biega, podskakuje i odbija się od wszystkiego. Sprytny się robi do niemożliwości, drzwi wejściowe muszę otwierać niemalże na kolanach, albo czeka mnie łapanie go wyciągniętym padem na glebę. Gnojek jak słyszy klucz w zamku to chowa się za framugę, jak się drzwi uchylą to wyskakuje "znikąd" i ile sił w łapkach pęęęędzi przed siebie, złapać go, to jak łapać kulki rtęci, będę go chyba pętać jak konie na pastwisku.
Krowencjusz jest fanem telewizji, w domu nie mamy, to korzysta na kwaterze, potrafi tak siedzieć wgapiony w ekran całe pół godziny

potem wyczerpany emocjami pada na...grzbiet

No i zabawa w podgryzanie, pirania jedna, 4 30 obowiązkowa pobudka przez "udziabanie" najczęściej w nos, albo ucho, potem się rozmruczy jak traktor i dawaj mnie obśliniać, cmoktać, ciumkać, podgryzać, nie da rady się go pozbyć, zestawiony z wyrka wraca nieomal zanim go zdążę postawić na podłodze, jak świderek wkręca się między mnie a kołdrę, którą w poszukiwaniu spokoju owijam sobie swój skołatany czerep. Potem zasypia i śpi słodko jak aniołeczek


Acha, waga 840 g
Wczoraj pojechaliśmy na pogrzeb, zjechała cała nasza ekipa, wszyscy, którzy tam pracowali. W kościele, na cmentarzu - morze ludzi....szkoda, tak bardzo szkoda, że tacy odchodzą tak szybko