A właśnie, że jesteśmy wybredni
Ten małpiszon czyta w myślach
Najpierw wyczytał, że nie ma nic do strzykawy.
Tego nie będę jadł, tamtego nie będę jadł, chrupki będę jadł. Nie, chrupek też nie będę jadł... Głodny jestem, daj mi coś. Ale nie to... tamto też nie...A potem wyczytał, że zaraz dostanie kolejne żółtko przez strzykawę i/lub zostanie zamknięty z michą
tegoniebędęjadł na cały dzionek w łazience.
I apetyt wrócił natychmiast
W ostatniej chwili, ale zjadł na tyle dużo, że wyszłam spokojnie do pracy
Kulokot chodzi i śmierdzi
Ale wczoraj się z nikim nie pokłóciła - mam nadzieję, że to już obróżka, a nie przypadek.