Kochany Przystojniak z Rybnika

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Pon cze 17, 2013 19:22 Re: Moje koty, pies, dziczki & company

Witam. Chciałam napisać, że Przystojniak z salonu urody w Rybniku pojechał dzisiaj wieczorem do domu do szwagra pani Kasi. Nie mógł tam zostać, gdyż ta pani zrezygnowała z pracy tam, a jak wiadomo, zostać tam nie mógł i pojechał do domku. Dodam, że ostatnio miał katar i jeszcze jest na antybiotyku i środkach na odbudowę flory bakteryjnej (dzisiaj miał kontrolną wizytę u weta).
kicikicimiauhau
 

Post » Wto lip 02, 2013 9:07 Re: Moje koty, pies, dziczki & company

kicikicimiauhau pisze:Witam. Chciałam napisać, że Przystojniak z salonu urody w Rybniku pojechał dzisiaj wieczorem do domu do szwagra pani Kasi. Nie mógł tam zostać, gdyż ta pani zrezygnowała z pracy tam, a jak wiadomo, zostać tam nie mógł i pojechał do domku. Dodam, że ostatnio miał katar i jeszcze jest na antybiotyku i środkach na odbudowę flory bakteryjnej (dzisiaj miał kontrolną wizytę u weta).



A już chciałam zapytac co sie z nim stało bo go nie widać. To znaczy moja Mama go nie widzi. Dobrze że pojechał do domu. Będą o nim jakieś wiadomości jak radzi sobie w domu?
Obrazek
Obrazek

Iburg

 
Posty: 5024
Od: Wto sty 04, 2005 21:52
Lokalizacja: Rybnik

Post » Śro lip 03, 2013 10:26 Re:

No właśnie, tu już zaczynają się schody :( Od trzech tygodni piszę SMS-y do p. Kasi z prośbą o zdjęcia kota, 2 tyg. temu dostałam "Dzisiaj jadę go odwiedzić", więc napisałam, że bardzo proszę o zdjęcie, jak tam w nowym domu, a p. Kasia wieczorem napisała, że nie miała jednak czasu i że pojedzie w przyszłym tygodniu, a tamten tydzień minął bez zdjęć. Jedyny ślad, że rzeczywiście był leczony w przychodni FILEMON - dzwoniłam tam. Jeśli dostanę zdjęcia, to postaram się je wstawić.
Ta pani (Monika), która została w salonie, kategorycznie nie chciała kota. Gdyby tam został, byłby do salonu nie wpuszczony, nie dostałby jedzenia, i zapewne byłby przegoniony. Zaczyna mnie ta sytuacja niepokoić, gdyż nie mam żadnych dowodów na to, że on ma dom :( Żal mi tego kota, gdyż był tak wierny tym paniom i tak w nie wierzył, a teraz nie wiadomo nic. I jeszcze ten incydent ze schroniskien w grudniu ub.r. Mam nadzieję, że dostanę te zdjęcia...
kicikicimiauhau
 

Post » Śro lip 03, 2013 21:54 Re: :D PRZYSTOJNIAK ZNALAZŁ DOM! Udało się!

Qrcze niedobrze.
Co się dzieje z kotem?
Czy jest jakaś możliwość sprawdzenia ?
ObrazekObrazekObrazekObrazek

Blekitny.Irys

 
Posty: 3329
Od: Nie lut 17, 2013 11:36
Lokalizacja: Łódź

Post » Śro lip 03, 2013 23:45 Re: :D PRZYSTOJNIAK ZNALAZŁ DOM! Udało się!

Też czekam na wiadomość bo szkoda by go była. A ten dom gdzie poszedł to wychodzący?
Obrazek
Obrazek

Iburg

 
Posty: 5024
Od: Wto sty 04, 2005 21:52
Lokalizacja: Rybnik

Post » Czw lip 04, 2013 6:37 Re:

Pani Kasia (mieszka k. Gliwic) mówiła, że kot jedzie do jej szwagra, który mieszka sam z dzieckiem. Wynajmuje mieszkanie gdzieś w bloku i bal się, że kot będzie załatwiał potrzeby poza kuwetą. Podobno za dobrze mu się powodzi i miał dostawać od tej pani jedzenie dla kota - dziwne, że od ponad 3 tygodni nie była z wizyta i jedzeniem. W tamtym roku na parking w miejscu bytowania Przystojniaka przyszedł mały - może dwumiesięczny - kociak pingwinek. Padła "propozycja", że jak małego da się złapać (bo był dziki) i wywieźć, żeby nie było tam drugiego kota! (kotka na szczęście złapała inna osoba i poszukajc mu domu - były ogłoszenia).
I co teraz? Dodam, że podczas rozmowy z wetem z Filemona pytałam, czy wie, gdzie kot pojechał do domu, jednak on nic nie wie...
kicikicimiauhau
 

Post » Czw lip 04, 2013 7:23 Re: PRZYSTOJNIAK ZNÓW W OPAŁACH???

A w schronisku go nie ma, może jednak oddano go tam?. Mam jednak nadzieję ż e nie wywieziono i nie wyrzucono. A z Ta panią nie ma kontaktu?
Obrazek
Obrazek

Iburg

 
Posty: 5024
Od: Wto sty 04, 2005 21:52
Lokalizacja: Rybnik

Post » Czw lip 04, 2013 11:02 Re: PRZYSTOJNIAK ZNÓW W OPAŁACH???

obawiam się, że los Przystojniaka może nie być różowy, skoro brak jakichkolwiek informacji. Tym bardziej, ze on był kotem wolnożyjącym - takie nie zawsze zachowują się zgodnie z oczekiwaniami gdy już znajdą dom niewychodzący.
Może by wziąć tą Panią Kasię nieco "pod włos" i zadzwonić do niej (najlepiej z innego numeru jeśli ignoruje próby kontaktu z Twojego) i zapytać czy szwagier sobie radzi z Przystojniakiem, bo jeśli nie to (i tu wstawić bajeczkę o nowym cudownym domku wychodzącym, który się pojawił i Przystojniaka chętnie by wziął) i wtedy być może puści farbę na temat kota. Albo można ją poprosić o numer kontaktowy do szwagra - wstawiając bajeczkę o tym, że mamy właśnie na zbyciu kilka kilogramów karmy od fundacji bądź sponsora i chętnie zawieziemy osobiście do nowego domku Przystojniaka.
Wiem, że to są ordynarne kłamstwa, ale już dawno zauważyłam, że na ludzi najlepiej działa argument ekonomiczny (darmowa karma) albo umożliwienie im pozbycia się kłopotu -niestety! A dobro tego biednego kota wydaje mi się nadrzędne w stosunku do dobra mącących ludzi (zwłaszcza jeśli były wcześniej próby wywiezienia). Jeśli któraś z opcji dojdzie do skutku to ja chętnie z Tobą się wybiorę po/do Przystojniaka moim samochodem, a być może jestem w stanie załatwić mu DT wychodzący.

margoth82

 
Posty: 1409
Od: Pon lut 15, 2010 21:10

Post » Czw lip 04, 2013 14:17 Re: PRZYSTOJNIAK ZNÓW W OPAŁACH???

Margoth 82 - to jest niezły pomysł.
ObrazekObrazekObrazekObrazek

Blekitny.Irys

 
Posty: 3329
Od: Nie lut 17, 2013 11:36
Lokalizacja: Łódź

Post » Czw lip 04, 2013 19:03 Re: PRZYSTOJNIAK ZNÓW W OPAŁACH???

wysłałam 10 minut temu smsa do p. kasi o tresci:
<Witam. Dzis dostalam tel. od znajomej, że chce ona kota - umowa adopcyjna podpisana bylaby, dom niewychodzacy, bez kota, psa.Czy jest możl. wydania kota? Pozdrawiam beata>
Czekam na odpowiedź.
kicikicimiauhau
 

Post » Czw lip 04, 2013 19:25 Re: PRZYSTOJNIAK ZNÓW W OPAŁACH???

Tutaj wklejam wiadomości, które otrzymałam:
18 czerwca: Dzien dobry Pani Beatko.droga do domu z cickiem byla straszna.ze strachu zrobil kupke biedny.wzielam go do domu,calego wykapac i potem dwie godziny spal mi na rekach.potem go dopiero zawiozlam:-)nocka minela spokojnie nie plakal ani nigdzie sie nie zalatwil;-)mysle ze bedzie ok.pozdrawiam bede informowac.
23 czerwca: Pani Beatko nie bylam jednak bo nie mialam czasu,ale na 100% wszystko ok.jak pojade w przyszlym tygodniu to napewno wysle fotki.pozdrawiam
3 lipca: Pani Beatko jeszcze nie bylam ale pamietam o zdjeciach.napewno wysle ale wiem na 100% jest wszystko super
Na odpowiedź w sprawie adopcji czekam nadal...
Oby te złe myśli były bezpodstawne :(
kicikicimiauhau
 

Post » Czw lip 04, 2013 20:50 Re: PRZYSTOJNIAK ZNÓW W OPAŁACH???

jak CI nie odpowie to naprawdę warto zadzwonić z innego numeru

margoth82

 
Posty: 1409
Od: Pon lut 15, 2010 21:10

Post » Czw lip 04, 2013 22:45 Re: PRZYSTOJNIAK ZNÓW W OPAŁACH???

Myślę że pomysł margoth82 żeby jechać zobaczyć i ew. odebrać kota jest dobry.

Jak znajomą tak zwodziła osoba która adoptowała kota, okazało się że kotka wypadła z ktoregoś piętra i umierała 2 dni bo pani nawet jej do lek.wet. nie zawiozła. Najpierw zapewniała że z kotką wszystko ok, potem że wywiozła ją na wieś do matki za Opole - pewnie myślała komu będzie się chciało jechać i sprawdzać. Dopiero jak był już dograny termin wyjazdu to się przyznała że kot nie żyje.

Powtórzę się - bo gdzieś już to pisałam - kastrowałam tego kota, przez 3 miesiące regularnie przychodził do nas przez piwnicę na klatkę schodową i znaczył, potem już tylko na jedzenie raz na jakiś czas. Jak kiedyś wszedł do mieszkania i zamknęłam drzwi to spanikował i zaczął biegać po całym mieszkaniu jak oszalały, odbijając się od ścian.
Chyba że jego charakter po kastracji diametralnie się zmienił... :roll:

Ale w dalszym ciągu ciężko mi sobie wyobrazić kilkuletniego, zawsze wychodzącego i bezdomnego kota, nagle zamkniętego w bloku.
I jakoś nie wierzę że dał się wykąpać a potem po takiej traumie spał 2h na rękach.
Tyle lat dawał sobie radę, mam nadzieję że ta adopcja na siłę nie pozbawiła go życia.
WWW Wiejski Wątek Wycinankowy - zajrzyj koniecznie i pomóż! http://forum.miau.pl/viewtopic.php?uid=6671&f=1&t=168251&start=0
Gabinet weterynaryjny EWAWET Rydułtowy http://www.ewawet.pl Klikając na stronę pomagasz mi pozycjonowaniu i promocji mojego gabinetu :) Pomożesz?
Obrazek

bluerat

Avatar użytkownika
 
Posty: 5797
Od: Sob lis 26, 2005 16:34
Lokalizacja: Rydułtowy

Post » Pt lip 05, 2013 6:38 Re: PRZYSTOJNIAK ZNÓW W OPAŁACH???

Na wczorajszy sms nie dostałam i zapewne nie dostanę odpowiedzi - i tu kontakt się urwie. Adres tej pani byłby możliwy do ustalenia, gdyż była z kotem w przychodzi Filemon w Rybniku - Zamysłowie. Jeśli chodzi o kontakt telefoniczny, to mnie pozna i tak po głosie.
A może ktoś mógłby podać się za inspektora TOZ-u i wydusić z niej jakieś info? Jeśli ktoś byłby w stanie do niej zadzwonić, to podam na PW numer telefonu i nazwisko tej pani. Nie mam innego pomysłu natenczas.
Nie wiem, czy ten dom u szwagra to nie była taka zmyla. Mogła go po prostu zostawić tam, gdzie był, w niedziele chodził na stara drukarnif. Ostatnio nawet leżało opakowanie po saszetce Miamor, która ktoś mu dał zjeść.
Gdy idę tamtędy z psem, od razu rzuca mi się w oczy jego poduszka z tylu salonu, na której tak lubił spać. Smutne :cry:.
Trzeba tę babę zaatakować. Czy ktoś poda się za inspektora? Jeśli to nic nie da, to może naprawdę na TOZ ją zgłosić? Szkoda mi tego Kota, jest taki dobry i wierny :crying:
kicikicimiauhau
 

Post » Pt lip 05, 2013 6:50 Re: PRZYSTOJNIAK ZNÓW W OPAŁACH???

To kto wydawał tego kota? I jak? Bez wzięcia adresu docelowego? Bez danych gdzie ,co i jak ? Tak w ciemno pojechał? Może należało zawieźć go samemu wtedy wszystko byłoby jasne. Dla mnie sprawa jest nie do końca dobrzw dograna z wydaniem kota. Takze uważam,że kotu coś sie stało. Takie uniki nie wróżą nic dobrego.
Obrazek

Dla naszych Słoneczek [*] Kochamy i tęsknimy.

ASK@

Avatar użytkownika
 
Posty: 56002
Od: Czw gru 04, 2008 12:45
Lokalizacja: Otwock


Adopcje: 12 >>

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Beanie, Google [Bot], KotSib i 82 gości