Kochani moi wspaniali

niestety jak to zwykle bywa szczęście i radość długo nie trwała

Blue gdy jeszcze mieszkał na dworze, dzielił garaż z kocurkiem imieniem Burasek, to już wiekowy kocur, od 3 lat przeze mnie dokarmiany w okresie jesienno-zimowym, a w okresie wiosenno-letnim przez mojego ojca gdyż mnie nie ma w Poznaniu.
Teraz przyjechałam akurat na trochę i jak zobaczyłam Buraska to się przeraziłam, futerko wyrudziałe, kołtuny, brak apetytu (a on potrafił zjeść prawie całą 400g puszkę na poczekaniu!!) a teraz pomymla trochę i przestaje jeść.
Pędzel do weta, okazało się że najprawdopodobniej ma mocznicę

chyba gorzej być nie mogło...
Podaję wyniki badań krwi:
ALT 59,2
AST 32
amylaza 1280
mocznik 124,3
kreatynina 0,53
Wczoraj, dziś i przez nastepne dni będzie nawadniany kroplówką, jeździmy codziennie do weta, a później będzie kolejne badanie krwi.
Jego kupka też jest na badaniach gdyż leje się z niego jak woda

także kociak mi pod moją nieobecność podupadł na zdrowiu, a najgorsze jest, że 17 lipca wracam na wybrzeże i będę tam do drugiej połowy września

i nie mam bladego pojęcia co zrobić z Buraskiem

.
Czy ktoś zna kogoś kto mógłby go wziąć na DT? Chociaż na czas mojej nieobecności?
Proszę pomóżcie znaleźć dla niego DT, błagam Was!!
Poinformujcie wszystkich znajomych może akurat ktoś będzie mógł go wziąć

.
A oto link do jego wydarzenia!
https://www.facebook.com/events/495210963831695/