
Ale nie miaumyślcie - nie zostawiła ich w takim miejscu, żeby porządna kotka mogła sobie podjeść. (bo dostała własne, w swojej miseczce - duża).
Ale wyszła, wróciła i mówi, ze mało kotów było, ale były i że deszcz pada, i że o mały koci włos spotkałaby pana sąsiada, który nas nie cierpi.
Jak duża wróciła, właśnie rozkoszowałam się pobytem miaurelaksującym w wannie. I duża zrobiła mi zdjęcia. Tego, na którym mam najładniejszą minkę, nie publikujemy, bo na nim widać też moją dziurę i duża mówi, że:
- zostanie oskarżona o okrucieństwo wobec mnie (i słusznie)
- jakby jakieś ludzkie kocię obejrzało to zdjęcie, nie byłoby dobrze, bo to jest drastyczny widok



Fasolka