Gang Burasów... Niuniek już nie potrzebuje niczyjej pomocy

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Nie cze 30, 2013 19:54 Re: ROZPACZLIWIE SZUKAMY DOMU...RATUNKU ....BURY GANG

Ewa.KM pisze:Zgadzać się na domy wychodzące takie jak mój np.



Czy mam rozumieć, że Coco i Channel wychodzą na dwór?
Obrazek

Kinnia

 
Posty: 8804
Od: Nie sie 19, 2012 21:12

Post » Nie cze 30, 2013 20:02 Re: ROZPACZLIWIE SZUKAMY DOMU...RATUNKU ....BURY GANG

Chanel kilka razy udało się uciec, pod moim łokciem albo po moich plecach albo z pokoju męża a Coco tylko raz jak wyplątała się z szelek.
Obrazek

Ewa.KM

 
Posty: 3770
Od: Śro mar 20, 2013 23:32

Post » Nie cze 30, 2013 20:09 Re: ROZPACZLIWIE SZUKAMY DOMU...RATUNKU ....BURY GANG

a może Jasio W. ma jakieś larwy ? ostatnio tyle się o tym czyta :oops:
jo.anna
 

Post » Nie cze 30, 2013 20:16 Re: ROZPACZLIWIE SZUKAMY DOMU...RATUNKU ....BURY GANG

Ewa.KM pisze:Chanel kilka razy udało się uciec, pod moim łokciem albo po moich plecach albo z pokoju męża a Coco tylko raz jak wyplątała się z szelek.


Czy jesteś w stanie zapewnić im bezpieczeństwo na tyle aby nie wybiegały, wyślizgiwały, wyplątywały (szelki nie sa dla kota) itp. ?
Obrazek

Kinnia

 
Posty: 8804
Od: Nie sie 19, 2012 21:12

Post » Nie cze 30, 2013 20:27 Re: ROZPACZLIWIE SZUKAMY DOMU...RATUNKU ....BURY GANG

jo.anna pisze:a może Jasio W. ma jakieś larwy ? ostatnio tyle się o tym czyta :oops:



Oglądałam go na wszystkie strony - na ile taki dzikus dał się obejrzeć - larw tam nie ma Obrazek

Skórę na uszkach i głowie przecieram takim lekarstwem, które przyspiesza gojenie (oprócz antybiotyku w zastrzykach) ...... teraz wygląda to znacznie lepiej, stężał obrzek, powstały suche strupki, wyraźnie goi się .... nie pokoi mnie tylko to co jest pod skórą w rodzaju otorbielonego czegoś co jest paciajowata masą - nie wiadomo co to jest a zbadac teraz nie dało rady - wetka wystraszyła się sinego jęzora i .... pisałam już. Nie wiadomo co to jest. Czuć jest dwie rzeczy - przerosty od stanu zapalnego oraz to "coś". Zobaczymy.
Obrazek

Kinnia

 
Posty: 8804
Od: Nie sie 19, 2012 21:12

Post » Pon lip 01, 2013 8:46 Re: ROZPACZLIWIE SZUKAMY DOMU...RATUNKU ....BURY GANG

za postępy w leczeniu :ok:
Obrazek

violet

 
Posty: 4631
Od: Pon sty 07, 2013 17:17
Lokalizacja: koło Torunia

Post » Pon lip 01, 2013 14:19 Re: ROZPACZLIWIE SZUKAMY DOMU...RATUNKU ....BURY GANG

Domy wychodzące nie są złe - jeśli tylko są mądre. W małych miejscowościach to już w ogóle nie wyobrażam sobie, żeby kot nie wychodził.
Moja własna prywatna kotka wychodzi - jest idealnym kotem na wychodzenie. Zaledwie kilka najbliższych uliczek ją interesuje, jest bardzo nieufna wobec obcych, ostrożna do ludzi i innych zwierząt.

Szalony Kot

 
Posty: 23304
Od: Pt wrz 24, 2010 13:01
Lokalizacja: Grodzisk Maz./ Warszawa

Post » Pon lip 01, 2013 14:35 Re: ROZPACZLIWIE SZUKAMY DOMU...RATUNKU ....BURY GANG

Kinnia pisze:
Ewa.KM pisze:Chanel kilka razy udało się uciec, pod moim łokciem albo po moich plecach albo z pokoju męża a Coco tylko raz jak wyplątała się z szelek.


Czy jesteś w stanie zapewnić im bezpieczeństwo na tyle aby nie wybiegały, wyślizgiwały, wyplątywały (szelki nie sa dla kota) itp. ?

A dlaczego szelki nie są dla kota ?
Moje dwa koty są wychodzące i to na szelkach, owszem nie raz się z nich wyplątały ale nie żeby potem uciekły. Moja kotka tez nie raz mi po plecach uciekła na daszek pod oknem. Okna ktore mam cały dzień otwarte są zabezpieczone, ale otwieram duże okno niezabezpieczone tylko w momencie jak chce rzucić coś kotom wolnożyjacym do jedzenia akurat.
Raz mi kot wypadł z pierwszego piętra wtedy nie był jeszcze wychodzący i zniknął na cały dzień. Od tamtej pory mamy siatki w oknach. A on wychodzi na szelkach bo po prostu chce. Ale to jest mój własny kot.

CatAngel

Avatar użytkownika
 
Posty: 16425
Od: Pt cze 04, 2010 10:22
Lokalizacja: Śląsk

Post » Pon lip 01, 2013 15:29 Re: ROZPACZLIWIE SZUKAMY DOMU...RATUNKU ....BURY GANG

Kinnia pisze:
Ewa.KM pisze:Chanel kilka razy udało się uciec, pod moim łokciem albo po moich plecach albo z pokoju męża a Coco tylko raz jak wyplątała się z szelek.


Czy jesteś w stanie zapewnić im bezpieczeństwo na tyle aby nie wybiegały, wyślizgiwały, wyplątywały (szelki nie sa dla kota) itp. ?


Jak widać NIE. Chanell która jest mistrzynią akrobacji skorzysta z każdej okazji aby czmychnąć, a Coco robi dziury w siatce, w jednym miejscu już można włożyć palec na druga stronę. Jak wyjadę w sierpniu czarno to widzę, aby mąż dał sobie z nimi radę. Czarna jak jest ciepła noc siedzi sobie na parapecie i nie kwapi się do powrotu, odkąd jest siatka nie można otworzyć okna i ją zgarnąć do domu, no bo osiatkowana jest rama. Jak Coco wyskoczyła z szelek, do 11 w nocy latałam za nią po krzaczorach, nawet kiełbasa krakowska nie skutkowała, aż w końcu złapałam ją jak schodziła tyłem z drzewa.
Chanel za to daje się złapać bez problemu przychodzi na głaskanie i pozwala się wziąć na ręce.
Obrazek

Ewa.KM

 
Posty: 3770
Od: Śro mar 20, 2013 23:32

Post » Czw lip 04, 2013 9:39 Re: ROZPACZLIWIE SZUKAMY DOMU...RATUNKU ....BURY GANG

Co tak cichutko tutaj?
:D
Kinniu, co u Jasia W.? Mam nadzieję, że lepiej :ok:

I (aż boję się zapytać) co z Gangiem :?:
Czy udało się załatwić/zorganizować/zaczarować im dalszy pobyt?
Napisz coś...
Obrazek

violet

 
Posty: 4631
Od: Pon sty 07, 2013 17:17
Lokalizacja: koło Torunia

Post » Czw lip 04, 2013 11:19 Re: ROZPACZLIWIE SZUKAMY DOMU...RATUNKU ....BURY GANG

Jestem....... ja i szarańcza też :D

Też się kilka razy zastanawiałam dlaczego tutaj tak cichutko skoro tyle wejść widać 8O ........ miło by było .... :D

Jasio W. jest po kolejnej wizycie u weta ....... tym razem nie było tak źle jak poprzednio ...... Jasio był spokojniejszy - to bardzo mądry kocurek, wydaje się, że już rozumie o co chodzi gdy podstawiam transporter i ze krzywda go w związku z tym nie spotka .... podstawiłam, najpierw weszło pół kota .... dotknęłam pupki .... weszła reszta kota a ja dostałam łapą ...... ale bez pazurków 8O ........ w samochodzie leżał na długości transportera (voyager 250) i spokojnie patrzył (poprzednio siedział skulony w kącie) ....... u weta gdy zdjęliśmy wierzch transportera patrzył (nie szarpał się :D ) i poburkiwał ale tak pod hasłem: uważajcie z czym do mnie ..... ostrożnie proszę, ostrożnie.... i najważniejsze .... tym razem nie miał sinego języka :D i oddychał normalnie - wetka odetchnęła ale zabroniła mi cieszyć się .... nie wiemy wciąż o co chodzi na pewno, wszystko co wiemy na teraz to nasze życzenia i domysły........ ja jednak uczepiłam się myśli, że to stres a nie serduszko ...... w każdym razie tego się trzymam :D
Jasio dał spokojnie wyczyścić sobie uszka - co tam nie było 8O - sama tego w jego wypadku nie robię bo boję się o siny jęzorek ..... w lecznicy wet ma możliwości spacyfikowania tego stanu jakby co ........ kombinacja antybiotyków działa bo rany się goją, nowe nie otwierają, obrzęk zmniejsza ..... jedno uszko jest w gorszym stanie i oporniej idzie z nim ...... ale jednak idzie .... tu czas i cierpliwość potrzebna :D
wetka mówi, że za 2-3 tygodnie pewnie będzie można spróbować "obejrzeć" to jego serducho bo prawdopodobnie już nie będzie paniki ....... no to poczekamy :D

a to kilka fotek Jasia W. :D

Obrazek Obrazek Obrazek

Jakie on ma piękne oczy :1luvu:

Gang wrócił do starego, rozpadającego się domu, ..... z którego został zabrany gdy w miskach woda zamarzała ..... nie potrafię powiedzieć jak długo tam mogą pozostać ......

Czy znajdzie się dt niewychodzący dla Coco i Channel ?
Jeśli nie, to dziewczyny wrócą do reszty Gangu ......
Obrazek

Kinnia

 
Posty: 8804
Od: Nie sie 19, 2012 21:12

Post » Czw lip 04, 2013 11:46 Re: ROZPACZLIWIE SZUKAMY DOMU...RATUNKU ....BURY GANG

Fajne wieści o Jasiu W. Pięknookim! Miał chłopak wielkie szczęście, że na Was trafił :1luvu:
I oby tak dalej :ok:

Co do Burasków - trzymam kciuki za to, aby nie musiały w tej ruderze siedzieć do kolejnej jesieni!
Za domki dla nich :ok:
Obrazek

violet

 
Posty: 4631
Od: Pon sty 07, 2013 17:17
Lokalizacja: koło Torunia

Post » Czw lip 04, 2013 12:05 Re: ROZPACZLIWIE SZUKAMY DOMU...RATUNKU ....BURY GANG

Za domki dla gangulców :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok:
“To co robimy dla nas, umiera wraz z nami. To co robimy dla innych i dla świata zostaje po nas i jest nieśmiertelne.” -A. Pine
nasz wątek: http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=1&t=159694

Alienor

Avatar użytkownika
 
Posty: 24277
Od: Pt mar 19, 2010 14:48

Post » Czw lip 04, 2013 13:59 Re: ROZPACZLIWIE SZUKAMY DOMU...RATUNKU ....BURY GANG

Znaczy z domu u Ewy wrócą do tego 'rozwalajacego się'? 8O To nie będzie dla nich kara?
Czy to się nie da jakoś tak, żeby kotki wychodziły wtedy kiedy 'osobista' kotka Ewy, ale na smyczach? Jestem pewna, że są takie, z których kot - jeśli będzie mógł sobie połazić - nie wywlecze się. Ja mam taką z opaską na szyję, z opaską na brzuchu za łapkami, połączone ze sobą górą i dołem.
Nie jestem za domami 'wychodzącymi', nie , ale może da się to jakoś rozwiązać.
Byłaś , Kinnia , u Ewy? Naprawdę jest tak, że to niebezpieczne? To wychodzenie..

Jaś wygląda już jak normalny kot, trochę chory, ale kot :D
Prawo i Sprawiedliwość jest najbardziej mściwym gangiem politycznym w Europie./Davies

Obrazek
"Lepiej czasem zapalić małą świeczkę, niż przeklinać mrok.."

morelowa

 
Posty: 25700
Od: Sob gru 19, 2009 10:38
Lokalizacja: Wrocław

Post » Czw lip 04, 2013 14:20 Re: ROZPACZLIWIE SZUKAMY DOMU...RATUNKU ....BURY GANG

morelowa pisze:Ja mam taką z opaską na szyję, z opaską na brzuchu za łapkami, połączone ze sobą górą i dołem.

To są właśnie najlepsze szelki dla kota :ok: jeżeli podciągniesz kota do góry za szelki i nie wypadnie z nich to sam nie ma szans na to zeby z nich uciec :)

Niestety ale z takim podejściem ze kot ma mieć dom z zabezpieczonymi oknami czy ma być nie wychodzący(tu inna sprawa) to daleko nie zajdziemy. Większa połowa z nas zapewne oddaje koty do domów bez zabezpieczeń. Oczywiście zdarzają się wyjątki.

CatAngel

Avatar użytkownika
 
Posty: 16425
Od: Pt cze 04, 2010 10:22
Lokalizacja: Śląsk

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 100 gości