Kinnia pisze:bona_46 pisze:Czy on te łapki ma w gipsie?
Samo umieszczenie w klatce nie spowoduje, że kości się zrosną. Tak można leczyć złamanie miednicy.
dokładnie to samo pomyślałam ..... nikt kosci nie złożył?

przeciez tam może dojść do przemieszczenia -jesli nie ma go teraz - powstanie wtedy staw rzekomy itd. ..... proszę o info bo nie zrozumiałam chyba
To ja się wypowiem obszerniej, bo ton wypowiedzi bardzo mnie się nie podoba ... chyba, że Kinnia lub Bona_46 chce podjąć się opieki nad malcem, to zapraszam

mądre wypowiedzi mile wskazane, ale dopiero po tym jak kot jest pod opieką wypowiadającego się.
Mały był konsultwany przy okzaji RTG (na którym bylam), kości zaczęły się zrastać, to jest uraz kilku - kilkunasto dniowy, kot opiera się na tylnich łapkach, kot jest młody i rośnie co daje dodatkowy plus, że kości oprócz zrastania się rosną.
Miałam kota na DT z łapą złamaną w dwóch miejscach w tym jednym z przemieszczeniem, to był kot w wielu Boskiego bez problemu łapka się zrosła bez ingerencji chirurgicznej, śróbowania itp kot nawet nie utyka
Przy tak młodym kocie składanie łapy wiąże się nie z jedną operacją, kot rośnie i drutowanie czy śrobowanie to zabieg bolesny do tego musi być powtarzany i też nie ma gwarancji efektu. Zalecenie ograniczenie ruchu i obserwacja co się dzieje z łapami, do tego ponowne RTG po wskazanym czasie, kości już zaczęly się zrastać, co widać na zmianach kostnych. Nie ma fizycznej możliwości zagipsowania - unieruchomienia dwóch łap, a unieruchomienie jednej (prawej, bo ma gorszy obraz) spowoduje obciażenie drugiej.
Bardzo proszę o opuszczenie wątku osoby roszczeniowe jeśli nie chcą wnieść merytorycznej pomocy, ewentualnie pomocy fizycznej (danie kotu DT i opiekę) ... człowiek robi wszystko by pomóc i w gronie zdaje się "kociarzy" spotykają go tylko pretensje i "mądre" rady ... jak zawsze tylko to lub jak w tym wypadku aż to...jeśli dalej tak będzie zamknę wątek, i tak pewnie lada dzień Boski będzie u mnie na tymczasie i gwarantuję, że go nie zabiją, nie okaleczą, a ja go nie skrzywdzę a jedynie zrobię wszystko co możliwe by stanął na nogi po konsultacji z lekarzami weterynarii... bez mądrości i uszczypliwości "dr forumowych" bez dyplomu.