Nie wiem co jest ze mną nie tak, ale jak zaczęłam dyżur o 10-tej, tak dopiero przed chwilą wróciłam do domu
Hilda była u weta, bo przy mnie wymiotowała żywymi robalami. Niestety dzisiaj nie mogła dostać odrobaczenia, o ma gorączkę. Dostała leki, mamy ją obserwowac, jak jutro będzie ok i nie będzie temperatury, to będzie mogła dostać odrobaczenie. Do tego czyszczenie uszu i oridermyl, bo ma świerzba.
Lolka tri też była u weta, bo miała dosyć intensywne wymioty i przy mnie wczoraj i dzisiaj nic nie jadła i była bardzo osowiała. Dostała leki i też mamy obserwować.
Maluchy w wolierze: niektóre mają brzydkie oczka, a burasek wyłazi co chwilę przez kraty, wkładanie go tam z powrotem ma niewiele sensu, bo jego to chyba bawi
Gandi zjadł ze 3 miski mokrego i nawet mu się brzuszek nie zaokrąglił. Chodzi po kociarni i szuka jedzenia
Kaktusek oczywiście próbował jeść żwir. Ma kiepską sierść, tłustą i sztywną. Na pewno musi mieć badania krwi. Kurcze szkoda, że wczoraj nie pomyśleliśmy żeby go przegłodzić, to mógł dzisiaj jechać. Może w tygodniu ktoś da radę?
Bella w ogóle nie wchodziła do kociarni, siedzi sobie na zapleczu i troche kicha.
Tigra też woli siedzieć na zapleczu, więc przedesionek został
otwarty.
Czarny kocurek schował się w drapaku, nic nie zjadł, nie rusza się z miejsca i jest przerażony

Wiemy coś więcej o nim?
Pirat 2 jest świetny, szaleje i lubi się tulić, wspina się na plecy tak jak to robił Vincent
Pietrek ma od kilku dni jakąś gulkę na nosie, po tym można go odróżnić od tej drugiej buraski. Bardzo się te dwa malce tłuką, jeden jest strasznym krzykaczem i jak zaczął sie tak wydzierać, to Pchełka wpadła w lekki szał, zaczęła biegac po boksie i furczeć
