KOCIA CHATKA - radości i smutki

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Pt cze 28, 2013 21:28 Re: KOCIA CHATKA - radości i smutki

The Szops pisze:Cieszę się bardzo, bo do Misi miałam wyjątkową słabość :1luvu:
Oby Amandzie się ta rujka skończyła do zabiegu.

Ja mam a domu te tabletki na rujke po tajdze pravera czy jakoś tak. Wezmę jutro do chatki może się kiedyś przydadzą.

fruciu

 
Posty: 1477
Od: Pt kwi 26, 2013 14:16

Post » Pt cze 28, 2013 21:56 Re: KOCIA CHATKA - radości i smutki

Dyżur dziś spokojny.
Kaktus i Gandi fajne chłopaki. Gandi dziś wyszedł z koszyczka i ukazał się w całej okazałości już nei miał uszków spuszczonych po sobie, ale chudzinka z niego straszna a je za 5 kotów :) Kaktus przytulak.
Tigra została na przedsionku nie chciała wejśc na zdrową zajęła miejscówke Belli.
Hilda mnie się boi - jak jestem na dyżurze nawet nie wyłazi zza boksów a dziś tylko była przez chwilę nasyczała na mnei i pitneła za boksy :(
Jutro bedą nowe kociaki ze schroniska - napiszę wieczorkiem - małe pójdą do woliery, i przywiozę jednego dorosłego czarnego bo podonbież kompletnei nie radzi sobei na adopcjach w schronie.

terenia1

 
Posty: 16554
Od: Nie paź 15, 2006 20:23
Lokalizacja: Sosnowiec

Post » Pt cze 28, 2013 22:46 Re: KOCIA CHATKA - radości i smutki

Piracik w domku :)
Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

terenia1

 
Posty: 16554
Od: Nie paź 15, 2006 20:23
Lokalizacja: Sosnowiec

Post » Pt cze 28, 2013 23:22 Re: KOCIA CHATKA - radości i smutki

Same dobre wieści...Piracik , jaki przymilas, widać opanował juz domowników, kotuś z łezka w oku.
Bela w domu?! Cudnie . No i Misia....Teraz czas na Tigrę bo juz tez dosyć długo siedzi.
EwaS

ewasewa

 
Posty: 175
Od: Śro mar 20, 2013 13:12

Post » Sob cze 29, 2013 10:13 Re: KOCIA CHATKA - radości i smutki

Piracik i w Chatce był przymilas :D
a kolegę czy koleżankę ma "pod kolor" :lol:
Obrazek

http://www.nadziejanadom.org/

"Największym egoizmem jest życie dla czystych podłóg, foteli bez sierści i w przekonaniu -już nigdy więcej, bo później boli "

mir.ka

Avatar użytkownika
 
Posty: 76133
Od: Pt cze 01, 2012 10:06
Lokalizacja: Sosnowiec

Post » Sob cze 29, 2013 20:10 Re: KOCIA CHATKA - radości i smutki

Przywiozłam i wsypałam 2 żwirki, rachunek w szufladzie. Zabrałam część części drapaka ale trochę jeszcze zostało - wezmę następnym razem - powinno mieć to miejsce w przeciągu tygodnia. Wzięłam ten mniejszy i chyba starszy immunodol dla Lilki i książeczkę Śnieżki by wetka jej wpisała odrobaczenie (dałam jej dziś powtórkę) i leczenie poprzednie.

Mara S

 
Posty: 6354
Od: Śro cze 09, 2010 11:51
Lokalizacja: Sosnowiec

Post » Sob cze 29, 2013 21:05 Re: KOCIA CHATKA - radości i smutki

Jeszcze nie miałam czasu napisać po dyżurze :oops:
Kaktuskowi oko zaczęłam kropić gentamycyną, stoi na zapleczu. On jest bardzo miziasty, chodził cały czas za mną i zarzucał tą biedną dupeczką :1luvu:
Gandi zjadł jakąś potworną ilość mokrego. Wychodzi z koszyczka i troszkę zwiedza kociarnię.
Lolka wskoczyła między koszyki na zapleczu i musiałam zostawić otwarte drzwi do przedsionka, bo zanic nie dało jej się wykurzyć.
To czerwone legowisko, które stało przy kuwetach było przesikane na wylot. Wystawiłam je do przedsionka i próbowałam zdjąć materiał do prania, ale mi się nie udało. Nie wiem jak to dziadostwo rozłożyc :oops: Szkoda to wywalać :?
Pietrek bardzo się nudzi, trochę się pobawiliśmy, no i wycałowałam tą małą pierdołkę na wszystkie strony :mrgreen:

Czy był ktoś na dyżurze wieczornym????

The Szops

 
Posty: 4990
Od: Sob lip 30, 2011 15:08
Lokalizacja: Sosnowiec

Post » Sob cze 29, 2013 21:22 Re: KOCIA CHATKA - radości i smutki

The Szops pisze:Jeszcze nie miałam czasu napisać po dyżurze :oops:
Kaktuskowi oko zaczęłam kropić gentamycyną, stoi na zapleczu. On jest bardzo miziasty, chodził cały czas za mną i zarzucał tą biedną dupeczką :1luvu:
Gandi zjadł jakąś potworną ilość mokrego. Wychodzi z koszyczka i troszkę zwiedza kociarnię.
Lolka wskoczyła między koszyki na zapleczu i musiałam zostawić otwarte drzwi do przedsionka, bo zanic nie dało jej się wykurzyć.
To czerwone legowisko, które stało przy kuwetach było przesikane na wylot. Wystawiłam je do przedsionka i próbowałam zdjąć materiał do prania, ale mi się nie udało. Nie wiem jak to dziadostwo rozłożyc :oops: Szkoda to wywalać :?
Pietrek bardzo się nudzi, trochę się pobawiliśmy, no i wycałowałam tą małą pierdołkę na wszystkie strony :mrgreen:

Czy był ktoś na dyżurze wieczornym????

Agata była, ogólnie dziś wiele się wydarzyło
Bella niestety wróciła, i kilka kotków zabrałyśmy z Teresą ze schronu
biedaki takie, jeden maluch pojechał dziś prosto do szpitalika, bardzo odwodniony i słaby

Anett84

 
Posty: 653
Od: Pon paź 22, 2012 9:36

Post » Sob cze 29, 2013 21:24 Re: KOCIA CHATKA - radości i smutki

A dlaczego Bella wróciła?

Iwona11

Avatar użytkownika
 
Posty: 1923
Od: Pon lis 21, 2011 19:30

Post » Sob cze 29, 2013 21:25 Re: KOCIA CHATKA - radości i smutki

Iwona11 pisze:A dlaczego Bella wróciła?

Bella wróciła, bo absolutnie nie dogadywała się z domatorem starszym kocurem, straszne walki były :(
Pani chce zabrać maluszka, on podobno toleruje młode koty

Anett84

 
Posty: 653
Od: Pon paź 22, 2012 9:36

Post » Sob cze 29, 2013 21:32 Re: KOCIA CHATKA - radości i smutki

ale z całej tej sytuacji najbardziej zadowolony jest Pietrek, ale ma kumpli do zabawy :) ale szaleje :)

Anett84

 
Posty: 653
Od: Pon paź 22, 2012 9:36

Post » Sob cze 29, 2013 21:43 Re: KOCIA CHATKA - radości i smutki

The Szops pisze:Pietrek bardzo się nudzi, trochę się pobawiliśmy, no i wycałowałam tą małą pierdołkę na wszystkie strony :mrgreen:

[/color]

No od godziny 19 Pietrek się nei nudzi :D do towarzystwa ma Piracika nr 2 i koteczkę pręguskę - prawie jak Pietrek szaleją po kwarantannie, że aż miło :D tylko jak jutro Piotrek przywiezie wszystkie książeczki zdrowia to jakoś kociste musimy oznaczyć :roll: bo dziś Pietrka nie mogłyśmy odróżnić od nowej koleżanki buraski :wink:

terenia1

 
Posty: 16554
Od: Nie paź 15, 2006 20:23
Lokalizacja: Sosnowiec

Post » Sob cze 29, 2013 21:44 Re: KOCIA CHATKA - radości i smutki

Szkoda z Bellą, bo już sporo odsiedziała, ale na pewno niedługo znajdzie dom, widocznie ten nie był jej pisany. Byłam dzisiaj na przyjęciu niedaleko Chatki, przeszliśmy się z mężem odwiedzić kociaki, "przez okna". Hilda leżakowała na parapecie z maluchem od Maszy i dużym buraskiem (Bąbel?). Wyglądali cudnie, jak rodzinka :D Poznałam Fruciu, która dzielnie walczyła na zdrowej :ok:
Ja niestety ostatnio nie mam w ogóle czasu ani siły na dyżury, przykro mi, ale nie daję rady :(
Udało mi się za to znaleźć dom dla tego biało - burego kocura, którego złapałam niedawno na kastrację (zdjęcia były na forum), . Zamieszkał na ulicy Sławkowskiej, u koleżanki mamy, która jest nim zachwycona, bo chodzi za nią jak piesek krok w krok, towarzyszy jej w ogrodzie, śpi w łóżku. Pani mieszka sama, jest na emeryturze, nie ma innych zwierzaków. Kot też zadowolony, ma spokój i swojego człowieka, tego mu chyba było trzeba.

Iwona11

Avatar użytkownika
 
Posty: 1923
Od: Pon lis 21, 2011 19:30

Post » Sob cze 29, 2013 22:01 Re: KOCIA CHATKA - radości i smutki

I tak byłyśmy dziś z Anetką w schronisku - kociaków cała masa człowiek w wielkiej rozterce co ma zabrać :oops:
I tak w wolierze na zdrowej jest pięć kociaków - 4 kociaki to podobnież dziczki ale są całkiem fajne 2 czarnuszki, tygrysek i biało czarny, ta czwórka to rodzeństwo z nimi jest koteczka taka biało-szara-bura :)
I na zdrowej czarny chyba kocur w schronie nie dawał rady - duży i dorodny dajmy mu czas pewnie się otworzy.
Na kwarantannie jak pisałam Pietrek szaleje z Piracikiem nr 2 i z buraską.
ostatni kociak którego zabrałyśmy ze schroniska jest w lecznicy, i jutro Anetka zabierze ze schroniska następnego mikruska bo raczej w schronie nie da rady :)

terenia1

 
Posty: 16554
Od: Nie paź 15, 2006 20:23
Lokalizacja: Sosnowiec

Post » Sob cze 29, 2013 22:02 Re: KOCIA CHATKA - radości i smutki

Anett84 pisze:
Iwona11 pisze:A dlaczego Bella wróciła?

Bella wróciła, bo absolutnie nie dogadywała się z domatorem starszym kocurem, straszne walki były :(
Pani chce zabrać maluszka, on podobno toleruje młode koty


Uważam, że ta decyzja zapadła zbyt szybko... Moje dwie pierwsze kotki (gdy wyprowadziłam się od rodziców) walczyły 2 tygodnie nim ustaliły pozycje. Po jednym dniu to mało który kot przyjmie nowego z otwartymi łapkami :roll:

Mara S

 
Posty: 6354
Od: Śro cze 09, 2010 11:51
Lokalizacja: Sosnowiec

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: muza_51, puszatek i 138 gości