Wszystkie koty jamnika Melona V - o kolorch na pożegnanie!

blaski i cienie życia z kotem

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Pt cze 28, 2013 5:59 Re: Wszystkie koty jamnika Melona V - pytanie o ryby!

No to wyjaśniłyśmy sobie wszystkie wątpliwości :wink:
Zresztą temat żywienia kotów jest baaardzo obszerny i ile autorytetów, tyle opinii.
ObrazekObrazekObrazekObrazek

Blekitny.Irys

 
Posty: 3329
Od: Nie lut 17, 2013 11:36
Lokalizacja: Łódź

Post » Pt cze 28, 2013 7:34 Re: Wszystkie koty jamnika Melona V - pytanie o ryby!

Prrrrr..... prrrrr.... z tymi rybami.
Podawane w kółko i na okrągło - mogą zaszkodzić. Jako jeden z elementów kociej diety - nie powinny zaszkodzić (w barfie też się podaje pewną, wyliczoną ilość ryby i oleju rybnego. A co do tego czy surowa czy nie - zależy jaka. Np. łososia można podać surowego, a śledzia nie, bo tenże ostatni zawiera cośtam co niszczy tiaminę (chyba nie przekręcam :oops: ). No w każdym razie nie każdą rybę można na surowo.

Co do kangura i innych tego typu egzotyków: Neigh, zgadzam się z tobą, że to nie jest naturalny pokarm naszych mruczków. najbardziej naturalna, najlepsza dla kota i najzdrowsza jest zwykła mysz. Po prostu mysz. I nawet nie trzeba jej suplementować. Ale - skąd ja kurka pieczona wezmę mysz na czwartym pietrze w bloku pośrodku miasta :?: I to jeszcze taką, która nie nażarła się trutki wyłozonej w piwnicy :roll: . No więc zamiast tej myszy, której nie mam, i z której nikt nie chce robić karmy dla kotów, daję inne mięsa, mniej lub bardziej egzotyczne, z tym że do nich muszę dodać suplementy żeby je zbliżyć maksymalnie składem do składu myszy.
A dlaczego egzotyczne? Cóż... sam kurak każdemy mógłby się znudzić, a taki sklepowy faszerowany za życia i po życiu niewiadomoczym może nawet zaszkodzić. Indyk trochę lepszy, ale sama indyczyna też może się znudzić. Co zostaje? Wołowina - ta u mnie odpada, bo alergia :? . Królik - wcale nie tani, no i mięcha mało na sporej ilości kości. Kaczka i gęś - o ile się uda upolować, i to najlepiej w postaci nie zamrożonej na kość. No to po takim polowaniu na różne mięcha, a na co dzień prawie monodiecie kurczako-indyczej człowiekowi marzy się podanie kotu jakiegoś smacznego urozmaicenia. Kotu zapewne marzy się to samo...
Szkoda tylko, że przy cenach tego "urozmaicenia" mina trochę rzednie :?
wątek Księżniczki Ofelii i Małej Czarnej Carmen
viewtopic.php?f=46&t=213181 - cz. IX
Obrazek

MB&Ofelia

 
Posty: 35211
Od: Pt gru 09, 2011 9:20
Lokalizacja: Koszalin

Post » Pt cze 28, 2013 8:43 Re: Wszystkie koty jamnika Melona V - pytanie o ryby!

[quote="MB&Ofelia"]
Kaczka i gęś - o ile się uda upolować, i to najlepiej w postaci nie zamrożonej na kość.
U nas, z uwagi na akcję Marszałka woj. kujawsko-pomorskiego rozpropagowującą gęsinę, mamy jej pod dostatkiem w sklepach :ok: Ale to mi np. w przypadku Gai w niczym nie pomaga. Pozostaje właśnie monodieta rybna :(
Zaczęłam jej dawać mokre, ale jak widzę jak ona to mamle 8O Nic tylko stać przy niej i zgarniać wszystko w górkę, bardzo nieudolnie jej to idzie :wink:
Obrazek

alab108

 
Posty: 12890
Od: Wto lis 09, 2010 22:35
Lokalizacja: kujawsko-pomorskie

Post » Pt cze 28, 2013 10:30 Re: Wszystkie koty jamnika Melona V - pytanie o ryby!

Alab zobacz tę nowość Catz Finefood.
Ja znalazłam tam smaki dla Leukota.

JA NIE MOGĘ DAĆ LEONOWI KURZYNY!!!
Ani wołowiny.
Więc wymyślam co tu dać.
Dlatego nutrie, kangury i tym podobne bzdury (co ja jadam,że do rymu gadam???)
Leoś musi mieć jedzenie nie uczulające.
Puszki są z rybą gotowaną, więc bezpieczniejsze od surowizny.
Mam szczęście i nieszczęście zarazem: Leuś lubi WSZYSKO (byle dużo....

Alab ja go karmię ręcznie od dawna.
Tzn podaję pod nosek i je mi z palkców.Tak nam szybciej idzie.
Je też sam,ale ucieka mu do rancika miseczki i już NIE MA jedzenia (miauuuu!!!)

A może kupimy tym "bystrzakom" naszym miseczki dla persów??
Są takie, mnie odsrtręcza to ,że są plastikowe.
Ale może TO jest rowiązanie??
Miseczki są w Zooplusie , dosyć drogie- tańsze na Allegro.

Pani do sprzątania zniszczyła mi fontannę, już zamówiłam następną.
Idzie w zaparte,ale zapłacić musi.
Myłam tę fontannę przed jej wejściem,była cała.
Po powrocie z pracy była pęknieta i ma dziurę- wyraźnie coś na nią spadło.
Pani jest typu "szybka, niszczycielska siła" ,ale dotąd miała drobne wpadki.
Cóż- na osłodę będzie zapasowy silniczek...
Jest mi strasznie przykro- że się nie przyznała i że zniszczyła mi coś, co daje tyle radości...bo nawet Mel z niej pije.
Mam fatalny nastrój w związku z tym, rozmowa była nieprzyjemna...Małż mówi, że panią trza zmienić ...ale ja ją lubię...no i jej mąż to dobry fachowiec -złota rączka...

No kurde, nooooo!!!!! :evil:

kotkins

 
Posty: 8403
Od: Pt mar 25, 2011 22:39
Lokalizacja: Poznań

Post » Pt cze 28, 2013 10:42 Re: Wszystkie koty jamnika Melona V - pytanie o ryby!

Gdyby tak mnie ktoś posprzątał w domu, eh... rozmarzyłam się :) oczywiście nie musiałby niszczyć kocich akcesoriów :p
Obrazek

rastanja

 
Posty: 1637
Od: Czw maja 10, 2012 20:37
Lokalizacja: M-chód

Post » Pt cze 28, 2013 14:42 Re: Wszystkie koty jamnika Melona V - pytanie o ryby!

Kotkins, historia z fontanną przypomniała mi o pewnym zdarzeniu.
Moja mama znała kiedyś panią, która miała za zadanie sprzątać u ludzi posiadających kanarka. Kanarek był bystrzak - gadał z właścicielami. Oni pytali, on po swojemu odpowiadał - godzinami tak mogli.
Pewnego razu właściciele kanarka postanowili wyjechać na urlop. Zostawili pani sprzątającej pełną lodówkę jedzenia, pozwolili mieszkać w rezydencji, korzystać ze wszystkiego całkiem za darmo, pod warunkiem, że będzie się opiekowała ich ulubieńcem. Kobieta płaciła dużo za wynajmowane mieszkanie, więc propozycja spadła jej jak z nieba. Zamieszkała. Czy mam pisać, że już pierwszego dnia wypuściła kanarka i ten poleciał w siną dal??
Nie przyznała się jednakoż, o nie. Poszła do zoologa i kupiła identycznego ptaszka.
Państwo wrócili, gadają do kanarka, a on nic. Na imię nie reaguje, na ich obecność takoż. Dziwny, niemrawy. Dawaj - pojechali z nim do weta. Wet nie stwierdził oznak choroby. Państwo się mocno zasępili i dawaj badać opiekunkę na okoliczność np. karmienia. Ta idzie w zaparte, wszystko robiła według instrukcji i pojęcia nie ma, czemu kanarek jest taki dziwny.
I nie wiadomo, jak by się rzecz cała zakończyła, gdyby nie zadzwonił dzwonek do drzwi. Za drzwiami stał sąsiad, który dzierżył w dłoni małą klateczkę, a w niej... upolowanego na dworze, rozgadanego kanarka, który powitał państwa z entuzjazmem.
Przytomny chop złapał bowiem ptaszka, domyślił się wszystkiego i nie dyskutując z marną opiekunką, poczekał aż wrócą prawowici właściciele...
Aniada
 

Post » Pt cze 28, 2013 15:15 Re: Wszystkie koty jamnika Melona V - pytanie o ryby!

Historia z kanarkiem powalająca. A chłop faktycznie niezwykle przytomny. Takiemu to piwo postawić i medal wręczyć :ok:
Obrazek

rastanja

 
Posty: 1637
Od: Czw maja 10, 2012 20:37
Lokalizacja: M-chód

Post » Pt cze 28, 2013 16:06 Re: Wszystkie koty jamnika Melona V - pytanie o ryby!

Ja kiedyś w bramie ( mieszkałam w starej kamienicy przedwojennej ) znalazłam papużkę. Zagoniłam na klatkę......złapałam. Nikt się do niej nie przyznał. No to co było robić?? Kupiłam klatkę........Moja Babcia mi wmówiła że papużki musza być dwie ..........( nierozłączki pewnie tak....ale FALISTE)?! no ale jak dwie to dwie...........dokupiłam cholera. Papużka miała narośl na dziobie wydałam na nią sporo kieszonkowego.......jeżdziłam na kraj swiata do jedynego weta, co się ponoc miał znać na ptakach. Mała wtedy byłam ( tak z 15 lat miałam ) ale do dziś pamiętam te rozmowy z wetem

- a ile taki ptaszek żyje?
wet - tyle, ile mu własciciel pozwoli
ja - a co taka papużka powinna jeść?
wet - to co jej właściciel nasypie

Dziecko byłam grzeczne, ale jakoś tak mnie dziwnie wkurzył ten wet...........i zaczęłam podejrzewać, ze jakoby hmm nie teges z jego wiedzą ...Z tą dziwną naroślą tez sobie nie poradził......


Papużek nienawidziłam szczerze. Mordy darły, brudziły wokół i ogólnie koszmar........no ale były moje, to dbałam. Od dziecka była dziwna.
Ci którzy nie lubią kotów w poprzednim wcieleniu musieli być myszami......

Obrazek

"Nigdy nie dyskutuj z idiotą - sprowadzi Cię do swojego poziomu, a następnie pokona doświadczeniem"

Neigh

 
Posty: 7232
Od: Pt lis 16, 2007 17:10
Lokalizacja: podwarszawska wieś:-)

Post » Pt cze 28, 2013 19:30 Re: Wszystkie koty jamnika Melona V - pytanie o ryby!

kotkins pisze:
A może kupimy tym "bystrzakom" naszym miseczki dla persów??
Są takie, mnie odsrtręcza to ,że są plastikowe.
Ale może TO jest rowiązanie??
Miseczki są w Zooplusie , dosyć drogie- tańsze na Allegro.

jak to wygląda?
może ceramiczną da radę?
niebieski język[/b] zaprasza na fb https://www.facebook.com/tiliqua.ceramika

ezzme

 
Posty: 2759
Od: Sob sty 08, 2011 16:53

Post » Pt cze 28, 2013 19:42 Re: Wszystkie koty jamnika Melona V - pytanie o ryby!

Neigh, podajmy sobie łapki. Też miałam papużki, faliste. Generalnie miałam je dlatego, bo rodzice o kocie czy psie nie chcieli nawet słyszeć. No to zaczęło się od chomików, ale toto stanowczo za krótko żyje. No to papagaje. Hodowałam je ze 20 lat, oczywiście nie cały czas te same. Raz nawet doczekałam się pisklaków. Na koniec hodowli miałam epidemię w klatce, zapalenie wola, które ja rozpoznałam, wet nie (ale naprawdę mało który wet zna się na ptakach, w Koszałkowie chyba żaden). Dwie papugi przeniosły się do Krainy Wiecznych Lotów, wkrótce potem nastała Ofelia i niedobitki powędrowały w inne, dobre ręce (do kobiety hodującej kilka gatunków papug).
I przyznaję - brudzą niesamowicie, niszczą (np. zjadają tapetę, ściany, meble) i jak jest ich kilka to niezbyt są kontaktowe w stosunku do człowieka.
wątek Księżniczki Ofelii i Małej Czarnej Carmen
viewtopic.php?f=46&t=213181 - cz. IX
Obrazek

MB&Ofelia

 
Posty: 35211
Od: Pt gru 09, 2011 9:20
Lokalizacja: Koszalin

Post » Pt cze 28, 2013 19:49 Re: Wszystkie koty jamnika Melona V - pytanie o ryby!

Dostałam papugi - Nimfy w prezencie gwiazdkowym od znajomych, parkę zresztą. Masakra nie uznaję trzymania takich zwierząt w domu (żadnych chomików, świnek morskich, jaszczurków i tym podobnych) ich miejsce jest na wolności (tak samo nie chodzę do zoo czy cyrku). Brudzą strasznie, kontaktu żadnego, bo zajęte sobą, a krzyczą okrutnie. Były z nami przez 10 lat (chciałam oddać, gdzieś gdzie miałby lepiej), ale u mnie w domu żadnych zwierząt się nie oddaje, więc trwały z nami, aż do pożaru, którego niestety nie przeżyły...miałam 2m klatkę i nie dałam rady ich wynieść :(

marta-jolka

 
Posty: 329
Od: Pt wrz 14, 2012 13:07

Post » Pt cze 28, 2013 20:39 Re: Wszystkie koty jamnika Melona V - pytanie o ryby!

rastanja pisze:Gdyby tak mnie ktoś posprzątał w domu, eh... rozmarzyłam się :) oczywiście nie musiałby niszczyć kocich akcesoriów :p

To proste: uczysz się tak ze 20 lat, potem zarabiasz 800 zł pracując w szpitalu (pani sprzątająca ma 1800),wku*** Cię to, więc zakładasz firmę.
Gabinet.
A następnie już z górki: dojeżdżasz codziennie między 140 a 60 km w dwie strony (ale masz też taki dzień , kiedy robisz 190...), przyjmujesz w jednej pracy 30 pacjentów, w drugiej 35 i kilku prywatnie....wychodzisz z domu przed 9, wracasz o 20.
Nie masz czasu w tej pracy nic zjeść (pacjent mija pacjenta w drzwiach), wypijasz jedną kawę (kiedyś pacjent napisał na kolegę ,ze ma kubek w gabinecie i to nieestetyczne jest ,że on robi łyk jak pacjent się mija w drzwiach...).
Jak masz dobry dzień to nikt nie wrzeszczy, nie obraża Cię .
Ale masz też złe dni- wtedy pan lekko wionący alkoholem mówi Ci w drzwiach ,że "widziałem twój samochód i to albo z kur**-a albo ze złodziejstwa" a Ty jesteś tu na nfz i nie masz prawa go wywalić. On ma prawa pacjenta a Ty masz kontrakt.
Kilka razy w roku masz za to najazd pań z sanepidu (" a jaki zapach ma to mydło w podajniku? LAWENDA???NIE WOLNO!!!Musi być RUMIANEK! Mandat!!!Tysiąc złotych!!!") i nfz-tu ("a dlaczego nie ma pani rejestracji w dwóch osobnych zeszytach na piątki i wtorki? A dlaczego ma pani czerwoną pieczątkę, jak musi być różowa? MANDAT!!!ZMNIEJSZAMY KONTRAKT!!")
Jak zachorujesz to nie zarabiasz , więc jeździsz niezależnie od stanu zdrowia...no i kontrakt mogą Ci odebrać , wiec jedziesz słaniając się na nogach, z gorączką.
Jak masz urlop też nie zarabiasz.
Pacjenci donosy piszą , masz dziecko z Murzynem i willę na riwierze ich zdaniem albo też mąż Cię bija regularnie.
Dowiadujesz się ,że Twoja przyjaciółka lekarka to niekompetentna kretynka ( a ona jest informowana o tym samym z tym ,że o Tobie).
Musisz bronić ciężarnej pacjentki przed pobiciem laseczką przez dziarską kombatantkę lat 55.
Nie wiem zresztą z jakiej to ona jest wojny.
Musisz przyjąć uroczą piątkę kombatantów (żony kombatantów to też kombatanci) na badanie bez rejestracji a oni przychodzą o 19.55 zaś Ty pracujesz do 20...Nie wolno Ci im odmówić BO ONI NAPISZĄ.
No i pan, który ostatni raz umył nogi w 1980...taaa...
Musisz go przyjąć, musisz...musisz..muisz...

Wracasz do domu i już możesz zapłacić pani do sprzątania.
Troszkę jej nawet zazdroszcząc , bo ma fajną pracę...

Piszę jak jest , się nie żalę broń boże.

Nie masz kiedy iść kupić sobie nowych majtek , a stare się drą...

kotkins

 
Posty: 8403
Od: Pt mar 25, 2011 22:39
Lokalizacja: Poznań

Post » Pt cze 28, 2013 20:47 Re: Wszystkie koty jamnika Melona V - pytanie o ryby!

Hmmm... Ja tam chyba wolę zarabiać ile zarabiam i sama sobie sprzątać (na tyle na ile się zmuszę :oops: bo nie przepadam za lataniem ze ścierą).
A mogłam zostać weterynarzem... Byłam dziś u takowego z Małą Czarną. W poczekalni tłum - ludzie, koty, psy, świnki morskie i niewiadomocojeszcze, każdy kochający opiekun zapłaci byleby zwierzątko było zdrowe, niezadowolony pacjent nie napisze nigdzie - no bo jak tu pisać opazurzoną łapą... Żyć nie umierać.
Gorzej, jak niezadowolony pacjent pogryzie lub podrapie :roll:

PS. Wet pogrzebał Małej Czarnej w uszątkach, wygrzebał to coś co w tych uszętach zalega i przez weekend będzie troskliwie hodował. W poniedziałek zobaczymy, co wyrośnie. Oby nie świerzbowiec.
wątek Księżniczki Ofelii i Małej Czarnej Carmen
viewtopic.php?f=46&t=213181 - cz. IX
Obrazek

MB&Ofelia

 
Posty: 35211
Od: Pt gru 09, 2011 9:20
Lokalizacja: Koszalin

Post » Pt cze 28, 2013 20:51 Re: Wszystkie koty jamnika Melona V - pytanie o ryby!

Nadmienię też ,że MK właśnie leci po raz pierwszy sam samolotem rejsowym do szkoły językowej.
Matce się chce płakać.
Jej biedne maleństwo!
Samo w wielkim świecie...a jak ktoś to-to porwie albo cóś??

Boszsz...zaraz się popłaczę....

MB- dlatego MK idzie " na weta?!!! :mrgreen:

kotkins

 
Posty: 8403
Od: Pt mar 25, 2011 22:39
Lokalizacja: Poznań

Post » Pt cze 28, 2013 20:58 Re: Wszystkie koty jamnika Melona V - pytanie o ryby!

kotkins pisze:MB- dlatego MK idzie " na weta?!!! :mrgreen:

Dlatego żeby go pacjenci gryźli i drapali? :ryk:
wątek Księżniczki Ofelii i Małej Czarnej Carmen
viewtopic.php?f=46&t=213181 - cz. IX
Obrazek

MB&Ofelia

 
Posty: 35211
Od: Pt gru 09, 2011 9:20
Lokalizacja: Koszalin

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Kankan, Lifter, muza_51 i 24 gości