vivien pisze:Nie ma czegoś takiego jak sikanie ze złośliwości.
Tosi coś jest - albo ma problem urologiczny albo jakiś psychiczny.
A ona ma kuwetę w pokoju gdzie śpi z Tobą?
tez mi sie wydaje, ze to moze byc to, w kazdym badz razie-tez nie wierze w "zlosliwosc" kota. Takim sposobem kot chce nam cos bardzo dla niego waznego powiedziec, cos go niepokoi moze, cos sie nie podoba... Oczywiscie, moze to byc syndrom urologiczny.
Przebadaj ja, ale najpierw zmien weta na ...mniej zlosliwego, bo powtarzanie bzdurnych stereotypow przez wetow tylko obraza ten zawod.
Wiesz, to troche mi przypomina moja historie, jak chorowalam na kamice woreczka zolciowego 14 lat temu. Nie mialam zadnych innych objawow oprocz atakow kolki, podkreslam ZADNYCH! Jak poszlam do lekarki rejonowej i powiedzialam co i jak, ta zamiast od razu dac na badania najpierw usilowala mi wmowic, ze to... nerwica! No ok, ale podczas drugiego ataku bylo u mnie pogotowie, widzieli mnie w trakcie ataku kolki zolciowej i tylko moj owczesny wiek (mialam wtedy 17 lat) ich zmylil, bo ten jeden jedyny objaw byl tak charakterystyczny, ze od razu padlo powazne podejrzenie kamicy. Niemniej jednak lekarka w przychodni konsekwentnie szla w zaparte-nerwica. Jak juz mi dala skierowanie na podstawowe badania i usg-te o dziwo wyszly w normie.

2 m-ce pozniej trafilam nagle do szpitala, wtedy posypaly sie wszystkie inne objawy, nagle wyniki badan wyszly takie, ze lekarze sie dziwili, ze ja jeszcze zyje! Serio, to byl cud, ze jeszcze zylam! Normy parametrow z badania krwi i moczu (krwiomocz) poprzekraczane mialam o kilkadziesiat tysiecy, sto tysiecy....

USG wykazalo oprocz kamieni w woreczku-ostry stan zapalny trzustki... Odratowano mnie cudem, w ostatniej chwili! (szanse na przezycie niemal zerowe, ryzyko zgonu niemal 100%). Ale jak potem, po wyjsciu ze szpitala poszlam do tej lekarki z przychodni z wypisem ze szpitala a tam czarno na bialym-opis choroby, wyniki badan w dniu przyjecia do szpitala (niedziela)... Kobieta rzucila tylko glupi usmieszek i od niechcenia rzucila-no, to sie czasem zdarza...

Ani przepraszam, pomylilam sie, ani nic! Teraz: "no, to sie czasem zdarza" a 2 m-ce wczesniej "nie strasz mamy, ja w twoim wieku nie widzialam kamicy zolciowej" "to nerwica"....

Z wetami jest podobnie-nie daj sobie wmowic, ze sikanie Tosi to jej zlosliwosc! Cos sie dzieje, nie koniecznie musi byc chora, moze to byc problem natury psychicznej, ale trzeba ja przebadac u porzadnego weta! A jesli wyniki badan wyjda ok-skonsultowac sie z dobrym behawiorysta.
(osobiscie uwielbiam p.Dorote Suminska

)
Tymczasem ucaluj, prosze tego slodkiego pysia czarniusienkiego ode mnie na dobranoc :* :* :* :* ale tez ten madry lepek, kochane lapenki, zlote serduszko i najpiekniejsze w swiecie kocie oczeta

Tosienko, miaulove you
