Rudzielec pojechał do swojego domku. Będzie w nim miał jak u Pana Boga za piecem - znamy domek i jest baaaaardzo dobry. Niestety - domek się nie dał namówić na braciszka - więc Pingwinio nadal czeka na swoich kochających Dużych.
Bardzo nas ostatnio martwiła Hatsu - kiepsko się czuła, nie chciala jeść, wymiotowała, miała biegunkę. Kilka dni kroplówek i leki sprawiło, że dziś już wyglądała znacznie lepiej, odzyskała też apetyt i dziś miała zdjęty wenflon.
Wyniki krwi nie są złe, choć kilka parametrów jest poniżej normy.
Trzeba jednak pamiętać, że kotunie ostatnio niedojadała, a karmiła i opiekowała się swoimi maluchami, do tego te wymioty i biegunka... Mamy nadzieję, że teraz zacznie już szybciutko dochodzić do siebie i za chwilkę będziemy i jej szukać najlepszego domku na świecie.
Fotki Hatsu z dzisiejszego popołudnia




