Bona [']

mój pierwszy ukochany kot, miała 18 lat a ja myślałam że będzie ze mną zawsze

kot magiczny, który się zawsze uśmiechał,
kot dumny - mam nawet jej zdjęcie z Kocich Spraw na którym patrzy z góry i się uśmiecha
kot który mnie kochał
wczoraj pomogłam jej odejść bo już nie daliśmy rady walczyc
lezala bezradnie, bez sil ale i nie skarzyla się
odeszla z godnoscia w spokoju, w domu
a ja ciagle nie mogę się z tym pogodzić
boje się dziś wracac do domu w którym mnie ona nie powita
boje się tej pustki
każdy kto rozstal się z pierwszym kotem, z pierwsza miloscia wie jak się czuje

już nigdy nie będzie tak jak było

wczoraj gdy się z nia zegnalam myslalam jakie to niesprawiedliwe
ten jeden narząd zabral jej zycie
zycie które było
nie zapomnę tych zywych patrzących ufnie na mnie oczu, tej cudnej pachnącej siersci, której nie zdazyla zniszczyć choroba
tych wyciągniętych ugniatających lapek
i mruczenia, do końca
pochowałam ja w naszym rodzinnym grobowcu w Koniku Nowym
Zegnaj Kiciu [']