Myślę sobie, że zdaje sobie sprawę i trochę go to niepokoi. Zdecydowanie woli chodzić z niewielką asekuracją - nie trzeba wiele, wystarczy, żeby czuł dłonie na swoich biodrach i od razu idzie bardziej pewnie

Dziś się znów rehabilitowaliśmy. Mam nadzieję, że z każdym dniem będzie lepiej. Odleżyny na łapkach też już wyglądają lepiej. Za radą pani rehabilitantki traktowaliśmy je ostatnio sudokremem. Jeże i koty całkiem są zaniedbane

Ogródek w rozsypce, projekty zarzucone

Ale powoli odnajdujemy się w nowej rzeczywistości
Kot Kiton, któregoś dnia wszedł do domu, ale mu się nie spodobało
