[Białystok13]akcja sterylizacja s.23

Chogalinko - problem jest w tym, że nie umiem tego robić i nie mam konta na fb.

Pomożesz? Byłabym mocno wdzięczna.

Napisałam PW.

XMOnikoX- myślę, że jeśli ludzie pozowolili na to, żeby kotka się okociła to teraz powinni ponosić tego konsekwencje. Kocięta już widzące nie są tak wrażliwe jak świeżutkie (tj sa wrażliwe, ale jeśli nie ma innego wyjścia to zostaną i na te 8h)
Większość z nas pracuje a zajęcie się takim towarzystwem to praca na cały etat.
Jeśli znalazłaby się karmiąca kotka to i tak pewnie trzeba byłoby podzielić dzieciaki- kotka mająca kilka swoich nie wykarmi takiego stada...

Też uważam, że wytrzymają 8 godzin bez jedzenia. Co prawda popłaczą, ale nie umrą z głodu.

Natomiast pytanie o co tak naprawdę chodzi, żeby je jutro nakarmić czy żeby znaleźć im stały dom.

Monika, u Jagody na Nowym Mieście jest kotka, która 2 dni temu straciła kocięta. Pewnie mogłaby zająć się innymi. Czy ci ludzie mogą po nią pojechać? A może Ty możesz? Namiary na pw.

Kotki maja wstępnie zarezerwowane domy. Jeden jedzie dziś/jutro do takiego. Wydarzyła się tragedia i chodzi tylko o pomoc. Tak, właściciele dopuścili do rui i teraz po porodzie i odkarmieniu kicia miała być sterylizowana, cóż ktoś ją otruł najprawdopodobniej. Jedynie chodzi o pomoc ponieważ właściciele są niedoświadczeni.
Ula, napisałam pw.
Chogalinko -też.

noovaa pisze:Gruba i Długa:

cudaki

XmonikaX a skąd wiesz że kotka otruta może akurat z wycieńczenia kot otruty nie odchodzi w ciągu godziny a czy właściciele byli z nią u weta .Piszesz że są nie doświadczeni u weta dostana wszystkie nie zbędne wskazówki a skoro doprowadzili do rozmnożenia to niech ponoszą wszystkie tego konsekwencję pracują mogą wziąć urlop to nic trudnego .Dla czego nie zrobili sterylki aborcyjnej bo kotka musi urodzić czyż nie tak myśleli właściciele .Czy mało jest bezdomnych to jeszcze dochodzą pseudo hodowcy tzw rozmnażacze bo kot sobie poradzi a kotki małe są takie fajne .Domy dla małych są tylko co z nimi się dzieje jak podrosną trzeba sprawdzić po pól roku lub roku czy są i czy wysterylizowane czy nie są rozmnażane tym mało kto się interesuje oddany i problem z głowy.

Coma, planuję na sierpień sterylkę dla małej. Myślę że do tego czasu już wystarczająco sił nabierze i podtyje ile trzeba... Chociaż patrząc na jej figurę zastanawiam się czy ona do końca życia nie będzie szczuplutka

.

Siatki na balkon jeszcze nie zamówiłam ... zastawiałam drzwi balkonowe wysoką klatką i wydawało się ok ... ale co się okazuje, Długa jest świetna we wspinaczce górskiej i nauczyła się przechodzić nad klatką :roll:

. Także znów balkonu nie otwieram... Siatkę zamówię, jak tylko zastrzyk gotówki dostanę -.- ... Kiedyś myślałam że własna firma mnie ustawi .. a tu dupa, bywają dni że na głupią siatkę brakuje -.- Wakacyjny przestój mnie zabije.

jagoda48 pisze:XmonikaX a skąd wiesz że kotka otruta może akurat z wycieńczenia kot otruty nie odchodzi w ciągu godziny a czy właściciele byli z nią u weta .Piszesz że są nie doświadczeni u weta dostana wszystkie nie zbędne wskazówki a skoro doprowadzili do rozmnożenia to niech ponoszą wszystkie tego konsekwencję pracują mogą wziąć urlop to nic trudnego .Dla czego nie zrobili sterylki aborcyjnej bo kotka musi urodzić czyż nie tak myśleli właściciele .Czy mało jest bezdomnych to jeszcze dochodzą pseudo hodowcy tzw rozmnażacze bo kot sobie poradzi a kotki małe są takie fajne .Domy dla małych są tylko co z nimi się dzieje jak podrosną trzeba sprawdzić po pól roku lub roku czy są i czy wysterylizowane czy nie są rozmnażane tym mało kto się interesuje oddany i problem z głowy.

Święte słowa. . . podpisuje sie.

Z doswiadczenia mojego powiem, ze kotki ktore zostaja nagle bez mamy i pozostają jakis czas bez jedzenia, np kilka godzin, wytrzymają, ale z kazdą chwilą spada odpornosc i mogą złapac wszystkie mozliwe wirusy. To jest b niebezpieczne.
Trzymam kciuki za maluchy. A jesli chodzi o odpowiedzialnosc tych mlodych ludzi to nie oceniam, raczej wspolczuje i mysle, ze na przyszlosc sa bogatsi w doswiadczenie. Chcą uratowac maluszki, to juz dobrze. Nabiorą doswiadczenia i kto wie, moze jeszcze nie jednemu pomogą. Kazdy myslący, kochający zwierzeta(tu, koty) jest nam bardzo potrzebny i cenny. Dzisiaj pomozecie im, jutro oni pomogą. . . oby tak było.

Tu akurat wszystko skończyło się dobrze - ludzie wzięli kotkę która 2 dni temu straciła kocięta. Zajęła się dzieciakami więc tfu tfu narazie pod kontrolą.
Co do sterylek itd - dla nas zrobienie sterylki aborcyjnej jest rzeczą dość częstą. Nie twierdzę ze fajną i przyjemną ale obserwując koci świat wiemy, że tak trzeba.
Ludzie, których jedyna kotka zaszła w ciążę mogą nie wpaść na ten pomysł, zwłaszcza, że weterynarze raczej nie mówią o takich możliwościach. Co więcej - są lecznice, które odmawiają takich zabiegów. Są tez tacy którzy twierdzą, że "kotka musi raz urodzić bo inaczej będzie nienormalna" - cóż dziwić się zwykłemu laikowi że nie podejmuje takich działań jeśli "autorytety" głoszą takie herezje?

Kicia przybiera na wadze, jest niesamowicie grzeczna i przytulaszcza :1luvu:

Czy może ktoś ma odstąpić Marbocyl i Immunodol - są to leki dla zwierząt i w żadnej aptece ich nie uświadczysz.

To mój pierwszy post na miau.pl także jeżeli będę robić coś źle to proszę nie krzyczeć, nie do końca wiem jeszcze o co w tym chodzi.
Koteczkę znalazłam wczoraj nieopodal ulicy Andersa dokładnie na I-szej Armii Wojska Polskiego. Kotka siedziała w trawie, gdy do niej podeszłam to się przeraziłam, jeszcze nie widziałam kota w tak złym stanie. Kobieta, która do nas podeszła powiedziała "miesiąc temu potrącił ja samochód, ale już jest dobrze - wylizała się z tego, bo wcześniej to nawet nie chodziła" - zobaczcie na zdjęciach jaka jest "wylizana" - istny okaz zdrowia (mam nadzieję, że zdjęcia mi się dodadzą).
Po zdjęciu RTG okazało się, że kotka ma złamanie kości promieniowej z przemieszczeniem i łapka powinna ją bardzo boleć, ale ten mały wariat odrobinę starał się i tak na nią stawać. Wcale nie okazywała, że coś ją boli - nawet podczas robienia zdjęcia rentgenowskiego mruczała.
Dzisiaj rano była operowana, było prawdopodobieństwo, że łapkę będzie trzeba amputować, ale na szczęście obeszło się bez tego.
Koteczka została już odrobaczona, miała zrobione testy na białaczkę i wyszły negatywnie także jest zdrowiutka.
Weterynarz oszacował jej wiek na około 5-6 miesięcy.
Koteczka jest bardzo milusińska i łasi się do człowieka. Może ktoś z Was pomoże? Koteczka na kilka dni może zostać w Boliłapce, później nie mam co z nią zrobić.
Kontakt Aneta 501 234 459 lub kisielek882@wp.pl

Jakby do mnie ta kobieta podeszła i powiedziała to, co Tobie, to miałabym sprawę w sądzie za pobicie :evil:

Bezduszność ludzka jest przerażająca.

[Białystok13]akcja sterylizacja s.23

Kto przegląda forum