Po dyżurze..
Kociaste kichające. Najbardziej zasmarkane są Tessa i Iwan. Reszta w miarę się trzyma. Podałam immunodol, leki. Bardzo mi szkoda Tessy. Siedzi cały czas skulona w tym kwadratowym "schowku" dla kota. Wygląda źle.Czy dostaje jakiś antybiotyk? Jak wyzdrowieje, to trzeba przemyśleć, co dalej z nią zrobić, ona się męczy na kociarni. Więc albo ktoś ją zabierze do DT, żeby dziewczynę uspołecznić (pamiętając jaka była Mirra myślę, że można spróbować), albo trzeba podjąć decyzję o jej wypuszczeniu na wolność. Za to fajnie aklimatyzuje się Romeo. Fajny kot z niego. Dzisiaj wędrował sobie po kociarni, całkiem wyluzowany. Coś czuję, że będzie z niego miziak jeszcze. Sylwek coraz przystojniejszy się robi.
Mikołaj tradycyjnie siedział pod drzwiami i kombinował jak się uwolnić. Carmen i Elena są urocze. Tyle, że ja je mylę, bo dla mnie Carmen powinna być "brunetką"

Wymyłam podłogi, koty dałam za wolierę i zostawiłam otwarte drzwi - niech się wietrzy.
Na najbliższe dwa tygodnie proszę o wypisanie mnie z dyżurów, bo jednak zamierzam Filemona zasczepić (tydzień poczekam, czy czegoś nie przyniosłam z kociarni i tydzień po szczepieniu). Potem już jestem do usług kociastych. Jak wyślę dzieci na wieś, to nawet częściej.
Pasztety nie smakują kotom, jadła jedynie Myszka, Mikołaj i Hawranek, reszta olała. Jak macie komu to wydajcie do karmienia psów, bo inaczej pójdzie wszystko do wyrzucenia.