Poczytałam
ten wątek i po raz nie wiadomo który muszę napisać, że mój Stary to jest dziwny kot

Można go dokocić, doszczurzyć, dopsić, o doludzaniu nawet nie wspomnę.
Za jego kadencji miałam jak na razie dwie szczurzyce, trzy koty na tymczasie, no i jest Młoda. Oprócz tego zdarzają się wizyty sąsiadki z jej kotami i drugiej sąsiadki z psami oraz dwie kilkudniowe wizyty osoby z psem. A Stary ma wywalone na wszystko. Szczury traktował na początku jak telewizor, potem jak mebel czy coś w tym stylu. Na psa będącego tu kilka dni najpierw kontrolnie się nastroszył, a po 2 godzinach, widząc, że pies nieagresywny, zaczął… no, zgadnijcie… tak jest — traktować jak mebel albo coś w tym stylu
Młoda z kolei w obecności obcego zwierza jest jednocześnie przerażona i zafascynowana, ale nieagresywna (stroszy się i syczy, ale wyraźnie obronnie). Chowa się, ale po chwili wyłazi i obserwuje, potem nasyczy, wycofa się, po chwili wyłazi i obserwuje… I tak w kółko, za każdym razem czas chowania się jest krótszy, podchodzenie na mniejszy dystans, syczenie mniej bojowe. Z psem w pierwszej chwili kot się zrobił dwa razy większy niż zwykle i wyprysnął na szafę. Po kilku dniach pies i kot leżały na tym samym łóżku, w odległości nie większej niż metr.