Było, bezdomne,kotki marzną na śniegu. Loluś ['] FIP:(((

Tolusie zawiozłam o 14 na sterylkę,

po 18 godzinie mam jechać po nią.

Za Tolę

I jak tam Aniu? Dzwonili do Ciebie? Wszystko ok?

Właśnie przywiozłam dziewczynkę do domu.
Jest jeszcze nie w pełni ''trzeźwa'' ale ożywiła się jak tylko przyjechała do siebie bo chce wyjść z kontenerka.

Ufff, niech teraz kocinka spokojnie dochodzi do siebie :ok:

No to kamień z serca :1luvu:

poprosiłam panią doktor, że jak Tola będzie znieczulona to żeby jej obejrzała dokładnie to jej gardło.
Oto co tam jest

U nasady języka widoczne ''blizny'' prawdopodobnie po chorobie wirusowej.

Teraz już wiemy dlaczego ona tak piszczy i się męczy podczas miziania, przez te blizny właśnie i już nie do wyleczenia. :cry:

Biedne kociątko, bo i te ataki kaszlu duszącego są od tego, ale i ten napadowy kaszel ma Boluś, też taki duszący, raz na jakiś czas, ale jest, mocny i przeraźliwy, bo czasami myślę, że się udusi.

Biedactwa

Straszny jest los bezdomnych kotów.

biedne maluchy

Toli na noc założyłam jednak kapturek, bo się zaczęła pucować po brzuszku.
Rano jej zdjęłam i nawet jej jedzenie nie interesowało, bo też zaraz za mycie się wzięła.

Anna61 pisze:Toli na noc założyłam jednak kapturek, bo się zaczęła pucować po brzuszku.
Rano jej zdjęłam i nawet jej jedzenie nie interesowało, bo też zaraz za mycie się wzięła.

Coś jak moja Tyśka po operacji - lizała brzuszek nawet przez kubraczek :evil:

U nie też było podobnie, tymczaska Natalia tak się lizała, że wylizała dziurki w kubraczku. Druga tymczasia Maja w ogóle się nie interesowała kubraczkiem , ale za to przez cały ten czas prawie wcale się nie ruszała. Bardzo różnie koteczki reagują na kubraczek.
Tolusiu :1luvu: