Jestem właścicielką dwóch cudownych kotów, Nemezji i Bonifacego. Koty zostały przygarnięte ze schroniska w Ostródzie, gdzie jestem wolontariuszką. Mają teraz dwa lata, od 1,5 roku mieszkają ze mną i moim przyszłym mężem, który okazał się nieprzeciętnym alergikiem. Oczywiście łyka dwa razy dziennie leki i koniecznie chce się odczulać, bo oboje bardzo kochamy nasze koty, ale alergia ma niestety zbyt dużą przewagę. Na początku myśleliśmy, że się przyzwyczai i samo przejdzie

Dlatego szukamy im nowego domu na przekór samym sobie, ale nie widzimy już innego wyjścia. Wszyscy znajomi i znajomi znajomych zostali powiadomieni, wici rozesłane po całym mieście, ale do tej pory żaden domek się nie znalazł.
Może ktoś z was zna osobę, która nie tylko kocha koty, ale chciałaby też pomóc.
Słowo o Bonisiu i Nemetce: są rodzeństwem, uwielbiają się ze sobą i z nami bawić, do ostrzenia pazurów używają wyłącznie drapaka, są bardzo czyste, (już) spokojne, przyzwyczajone do jeżdżenia samochodem w transporterze. Mieszkają w mieszkaniu z balkonem, ale co weekend biegają po podwórku na wsi, razem z dwoma psami, więc mogą być kotami wychodzącymi i wiedza co to pies. Mają wspaniałe życie, są przeszczęśliwe, zdrowe i lśniące. Ciężko mi to wszystko pisać, ale szczerze proszę o pomoc. Mieszkamy w Lidzbarku Warmińskim. Kontakt: tuches@tlen.pl, 503331745.








