Nie ma żadnych nowych postępów, to się nie odzywam...
Nadal często zasuwa tylko na przednich łapach, zwłaszcza jak gdzieś mu się spieszy. Kiedy nie sikał sam, był czystszy

teraz bardzo często jakoś tak przysiada, że zanim mocz zdąży wsiąknąć w żwirek, to wsiąka w futerko.



A to jest Mrok. 11 maja dostaliśmy zgłoszenie o sparaliżowanym kocie pełzającym po wsi i
gorszącym swoim widokiem ludzi. Kiedy przyjechaliśmy po niego był tak przerażony, że uciekając próbował wspinać się na ścianę stodoły (z dobrym skutkiem zresztą- wychodził do wysokości ponad metra...). Ponieważ od urazu minęło kilka tygodni, kot był w bardzo złym stanie, z gorączką prawie 42 stopnie, potwornym zapaleniem pęcherza, otarciami i odleżynami od wyciekającego moczu- zdecydowaliśmy jedynie o leczeniu farmakologicznym i rehabilitacji.
W tej chwili Mrok chodzi, coraz lepiej idzie mu wstawanie. Czucia w łapach ani w tylnej połowie kota nie ma, natomiast są bardzo silne odruchy i tak właśnie Mrok chodzi-to tzw. odruch bezwarunkowego chodzenia.