Dzisiaj Dyziaczek był mało płaczący za to często się przytulający
przytula to swoje futerkowe czółko do mojego tak często jak się tylko da
przy okienku, na krzesełku, na drapaku
Oskarek też - najchętniej na zeszycie pokładowym, na biurku
- no zwyczajnie utrudnia

ponieważ koty mają już tylko jedno otwierane okienko, muszą się nim grzecznie dzielić
różnie to bywa czasem słyszę ostrzegawcze syczenie albo widzę podniesioną łapę
i na tym się kończy, chyba się do siebie przyzwyczaili
Dyzio zauważył dzisiaj rury od ogrzewania, pod sufitem,
wskoczył tam, przeszedł za szafą do okienka i spowrotem
Dyzio dostał poranne tabletki w strzykawce bez większych problemów,
pobuczał trochę - mnie jest najwygodniej podawać mu tabletki na okienku
tam mogę go przytrzymać.