Figaro52 pisze:Długość trwania rujki u kotki jest bardzo indywidualny. Ale większym problemem jest to, że po jednej rujki pojawia się bardzo często, bardzo szybko kolejna rujkaI tak w koło Macieju.
Na szczęście koło 8 tygodnia malucha można już mamę wysterylizować- 5 tygodni jeszcze
![]()
Czasem kotkom podaje się hormony na wyciszenie objawów rujki (np. przed sterylizacją), ale to hormony i nie wiem jaki będzie miała wpływ na malca i laktację.
Szczerze ty my zawsze przeczekujemy ewentualne rujki do pierwszego momentu, gdy można koteczkę bezpiecznie wysterylizować.
Można też przegadać z wetem możliwość wcześniejszej sterylki, bo sama jako tako nie wpływa bezpośrednio na laktację. Kotka po sterylizacji może od strony hormonalnej spokojnie karmić maluszki, bo za pojawienie i utrzymanie się pokarmu odpowiadają inne hormony. Tak karmiła i nasza Ksantia i jeszcze moment temu Kama, która w ogóle odkarmiła nie swoje kociaki.
Problemem jaki ja dostrzegam:
- jest co najmniej ten jeden-dwa samego zabiegu;
- w późniejszych dniach maluszek może drażnić miejsce po operacji ssąc mamę;
- jedna z naszych kotek odrzuciła swojego malca w szoku pooperacyjnym i potem go już nie przyjęła (na szczęście maluszek miał coś koło 2,5-3 miesięcy i sam sobie już doskonale poradził).
Ze sterylizacją to na pewno będę jeszcze czekać, bo Filipek jest za mały, a jak ona go karmi, to nie ma sensu go przestawiać na butlę. Ona i tak musi mieć sanację jamy ustnej, więc może uda się od razu zrobić 2 zabiegi przy jednej narkozie, jak już Filip będzie wystarczająco duży. Na razie jest dość spokojnie. Grucha głośno wieczorami ale się nie wydziera

