Zuzia i Pola - moje najlepsze przyjaciółki - cz.4

[barbarados]

U nas nie ma takich centrów . Bo bym pewnie bez jakiegoś zwierza nie wróciła do domku

[Ewa L.]

Zostało nam już tylko 5 stron do końca wątku.Zakończmy go więc dzisiaj i rozpocznijmy nowy.

Tak wlaśnie pomyślałam ze trza dzisiaj zakończyć ten wątek
A Ty na Maje nie reflektujesz ?

Do zobaczenia w porze popołudniowej i miłego ,słonecznego i pogodnego dnia życzę wszystkim zaglądającym!

To czekamy na ciebie

Ja pewnie tak ale moje dziewczyny nie koniecznie

[Ewa L.]

U nas nie ma takich centrów . Bo bym pewnie bez jakiegoś zwierza nie wróciła do domku

Mnie ciężko było stamtąd wyjść

[barbarados]

[Ewa L.]

:roll:

Mówię ci cudna była. Cała bialutka tylko miała łatkę na łebku jakby grzywkę zaczesaną na jedno oczko - lewe i taką samą łatkę na zadku i prążkowany ogonek. A wszystko to w kolorze Zuzi i nawet futerko miękkie i puszyste jak Zuzia

[Ewa L.]

I jak miała mi się nie podobać? No jak???

[barbarados]

Głaskałaś ? Miałaś na rączkach ?

[Ewa L.]

Głaskałaś ? Miałaś na rączkach ?

Głaskałam przez kratkę a na rękach nie miałam bo to by się dla mnie źle skończyło

[barbarados]

Wiem . I chciałam spytać , czy miała byś siłę oddać . Ale już nie muszę

[Ewa L.]

Wiem . I chciałam spytać , czy miała byś siłę oddać . Ale już nie muszę

Dlatego uważam że na DT bym się nie nadawała - zwariowałabym gdybym musiała oddać nawet do dobrego domku.Za słabą mam psychikę.

[Ewa L.]

Oglądałam właśnie zdjęcia konkursowe i powiem szczerze że jestem w dużej kropce.Kociaki paszczęki o ozorki mają cudne i jak tu wybierać nie robiąc przykrości innym?

[barbarados]

Ja też . Chyba bym się wprowadziła razem z kociakiem do nowego domku . I doglądała co dzień . Jak zerkniesz i pamietasz , to Lara miała być na tymczas

[Ewa L.]

Ja też . Chyba bym się wprowadziła razem z kociakiem do nowego domku . I doglądała co dzień . Jak zerkniesz i pamietasz , to Lara miała być na tymczas

Tak pamiętam! To tak jak Pola - na 1 lub 2 mieś.

[Ewa L.]

Doskonale rozumiem że trzeba wyadoptować jednego aby pomóc drugiemu......ja doskonale to rozumiem .....tylko co z tego
Przy sercu rozum jest bezsilny

[barbarados]

Ja , będąc u Dorokti jeszcze przez telefon pytałam męża , czy wziąć dwa kociaki . Mowę mi walnął , że nie , no chyba , że na tymczasowo , bo wiesz , dwa to dużo i w ogóle . I potem gromki ryk , na moje przypomnienie , że kota do adopcji ma iść . W żadnym wypadku ! One się przywiązały do siebie i do nas . I nawet moja mamunia , która stwierdziła , że ogłupieliśmy , zauważyła , że małych nie można rozdzielić . Jak się jedna schowała , to druga jej z płaczem szukała .