
Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy
wilber pisze:Jako ten Salomon pogodzę i rozsądzęłowy były udane i w zdobycz obfite, upolowana została i mycha (prezent z forum) i biedrona i jeszcze dwie piłeczki
![]()
Mały choler nie chce nic innego poza mlekiem, pasztecik, chrupki, nawet dzisiaj wołowina jest "be", miseczka też jest "be", kupa też jest "be"...znaczy brak ech....
wcisnę "ojców" na spacerze![]()
Kojec jest na razie testowy, dodam klapę i w założeniu miał być właśnie wspinaczkowy, teraz odwrócę szerszą podstawą, będzie miał więcej miejsca do biegania, potem znowu na bok i dodam pośredni poziom, albo dwa, żeby mógł się wspinać i przechodzić między poziomami.
wilber pisze:Dzisiaj w Krowim mniemaniu nastąpił pewnie szczyt wszystkiego, bo zamiast mleka, jak Góra kotu przykazała, to ja we własnej nikczemnej osobie usiłuje mu wcisnąć do paszczy jakieś ...."coś", naturalną reakcją każdego przyzwoitego kota jest plucie tym "czymś" na najdalszą możliwą odległość.
Mleko! Mleko! Mleko!!!! i w odwecie kontestacja miseczki![]()
koci kojec, na razie udało mi się go wcisnąć do pomieszczeń gospodarczych, od poniedziałku będzie w jeszcze innym, spokojniejszym miejscu, dorobię drzwiczki i będzie można położyć go na "płask", długość boków będzie w takim ułożeniu wynosić 110 cm, wysokość 60 cm.
carpe diem....
wilber pisze:Dzisiaj noc była kiepska, Krowa dwa razy silnie wymiotował, tym czego wczoraj nie chciał jeść, czyli musem dla kociąt, dałam mu niewiele, grudeczkę wielkości małego paznokcia.
On nie chce niczego poza mlekiem, dzisiaj już nie eksperymentuję, daję mu tylko mleko małymi porcjami, częściej.
Od jutra będzie dostawał tylko rozmoczone chrupki, jadł kilka w tamtym tygodniu i nie wymiotował.
W ogóle mam schize dzisiaj, nie wiem, czy on się właściwie rozwija, cały czas mam wrażenie, ze jest za chudy, za drobny, że ma mały brzuszek, że za bardzo wystają mu kosteczki, że może ma jakieś niedobory, że będzie miał krzywice....![]()
Rano chciałam gnać do weterynarza, ale od siódmej zjadł już trzy razy i "się wchłonęło", biega teraz, podgryza Maludę i przed chwila zrobił pierwsze zupełnie samodzielne kupsko (nie, nie, jeszcze nie do kuwety, ale i tak cieszy) więc może panikuję, bez bardzo ewidentnej potrzeby nie chcę go ciągać do kliniki, panicznie się boję, ze coś z takiego miejsca możemy przywlec i dopiero będzie bal, tym bardziej, ze najlepszej opinii to to miejsce nie ma, ale jedyne awaryjnie czynne całą dobę.
Sama nie wiem, mam jeszcze czas do jutra rana w razie czego, w sklepie lecznicowym i tak będę po mleko.
Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 369 gości