WZ- Mela i Fela są teraz Warszawianki!

Drapcio bardzo kochał Fredzia... pamiętacie ich warszawską "przygodę"?

Pamiętamy

I pozdrawiamy Chłopaków, Asiu - wielkie dzięki za zdjęcia!!!

Rewelacja

No to pokażę Jolę z Kotkowa, która nadal jest u mnie. Cudny miziak o charakterze Pekińczyka. Broni swojego tzn mojego łózka jak niepodległości. Oj, dzieje się[img][IMG]http://imageshack.us/scaled/thumb/543/jola3.jpg[/img]

Cha, nauczyłam się wstawiać zdjęcia! Juhu!

/img]A to, poznajecie? Gruby smok [img][IMG]http://imageshack.us/scaled/thumb/855/r543.jpg[/img]

[/img]Spryciarz.
Gunia spała a Myszka, jak zawsze, na widok obcych zwiała gdzie pieprz rośnie.
U Teresy i Stanisława na razie spokój zdrowotnie, tzn. nienajlepiej ale znośnie. W połowie września jadą na miesiąc do esa na b-wy.
Teresa na badania kontrolne, Stanisław będzie miał operacje oka - zdejmowaną kataraktę.

A to dwie nowe, na razie bezimienne biedy w Wólce: około trzymiesięczne suczki.[img][IMG]http://imageshack.us/scaled/thumb/59/h35v.jpg[/img]

[/img] Wyrzucone gdzieś we wsi, przeganiane, bite, po ich zachowaniu widać traumę, jaką przeszły. Nie są dzikie, tylko boją się, przytulają się z prośbą "nie krzywdź mnie". Ufają tylko Stanisławowi.

Masakra, podrzucać szczeniaki starszym osobom - przecież wiadomo, że opieka nad takimi narwańcami to ciężka sprawa... :evil:

One nie zostały podrzucone, zabrali je bo błąkały się przy posesji potwora, który chciał je zabić. Teresa i Stanisław zrobili to w porozumieniu z Pipi i Randą. Proszą o pomoc w znalezieniu domu. Suczki nie mają imion, trzeba wymyślić. Są odrobaczone i odkleszczone, będzie potrzebna kasa na szczepienie. Jaśniejsza jest śmiała, ta ciemniejsza, mini onek, bardzo się boi, obserwuje z bezpiecznej odległości, postępem wzięta na ręce zastyga. Jest problem z karmieniem, bo nie znają innego żarcia niż chleb i kanapki i ciasto. Widocznie jakieś dzieci je podkarmiały. Chrupek, puszek, surowego nie bardzo chcą jeść, ale to kwestia czasu.
No oni już tak mają, że pochylają się nad potrzebującym pomimo tego, że sami potrzebują pomocy.

A dokąd to Spryciula Autem jechał? Bo na jednej z fotek najwyraźniej rozwalony na fotelu samochodowym jest....
Zgrubcił się malutki, pewnie wszystkie boczki , co Stanisław piecze udaje mu się przejąć :ryk:

Pozdrowienia dla p. Teresy i Stanisława. :kotek:

Zaanektował sobie moje auto i nie chciał wysiąść.

Prawie wszystkie koty lubią moje auto - tzn spać w nim/ na nim

Widziałam ostatnio tego potwora. . . to pancernik nie kot. Musi sie odchudzic, koniecznie. A Stanisław mowi, ze on nic nie je.
Widziałam tez te psie nieszczescia. Są cudowne. Oddawalabym , a przynajmniej starała się oddac w dwupaku. Na zdjeciach to takie zwyczajne burki, ale na zywo są bardzo śliczniutkie. Tak patrzą tymi cudownymi ślepkami, miziaki takie biedniutkie. Juz jest lepiej, juz odwazniejsze, bawią się, szczekają na obcych.
Stanislaw uratował tez suke, do ktorej ze śrutu strzelali zeby odgonic od zabudowan. Cos wilczur z dobkiem taka niebrzydka z cycuchami. Widac, ze gdzies urodzila dzieci i albo straciła, albo jak odkarmila to wyrzucili ja won. Jest łągodna, ale nie chce siedziec w kojcu i ucieka. Mają z nią krzyz panski. Moze ktos by chcial? potymczasowac chociaz. Boją sie, ze ucieknie i bedzie sie wloczyć.