Wasia i Kropka. A życie toczy się dalej.

Źle. Morfologia i biochemia nie zachwycają. Fiv dodatni.... :cry:

Nie mam siły, od rana jeździliśmy po przychodniach...

Muszę iść zrobić dziecku obiad, bo zaniedbałam własnego syna przez to wszystko...

Nie mam siły nawet pisać.

Waś śpi, a ja zaraz po zrobieniu obiadu strzelę sobie w łeb...

Qrcze, niedobrze.
Nie wiem co napisać...
Mogę tylko bardzo mocno :ok:

za Wasia.
Przytulam Was bardzo mocno.

Na środę jesteśmy umówieni w klinice w Łodzi. Polecono nam doktora Jarosława Charmasa.
Neigh będzie dodatkowo konsultować wyniki badań ze swoją wetką.
Nadal nie ma konkretnej diagnozy, wszyscy podejrzewają, mniemają, domyślają się, ale nikt nie ryzykuje jednoznacznej opinii.
Jeżeli nie poznamy w miarę szybko przyczyny Wasiowego stanu - może być bardzo źle.
Z różnych poważnych źródeł słyszę, że rokowania są złe.
Nie wyobrażam sobie tego domu bez Wasi, śni mi się to po nocach.
Nie poddamy się, zrobimy wszystko, co tylko się da.
Wasio zaczął dzisiaj jeść, podaję mu małymi porcjami mocno rozwodnioną puszeczkę, żeby się powoli nawadniał.
Małymi siczkami, ale co jakiś czas posikuje.
Biochemia nie zachwyca, ale nerki nie wyglądają na uszkodzone - i to jest dobra wiadomość na dzień dzisiejszy.
Wrzucam wyniki. Zawsze jest szansa, że ktoś spojrzy i zasugeruje coś mądrego...

Marta- jeśli mogę JAKOŚ pomóc - mów.
Ja wyciągniemy go z tego zatrucia (bo ja wierzę ,że on się podtruł antybiotykiem) musimy zadbać o poprawę odporności Wasia.
Pytaj wetów co myślą.

Idę czytać co się da , może coś wymóżdżę...

Wetka, u której robiliśmy testy mówi, że Scanomune i to na Z, którego nazwy nigdy nie pamiętam to dobry pomysł przy Fivie, ale żebyśmy radzili się weta prowadzącego.
Nasz mówi, żeby chwilę z tym poczekać i doprowadzić go do stanu używalności (jeżeli w ogóle zdołamy), bo teraz to nic nie da - musiałby zacząć znowu normalnie funkcjonować. Wet mówi, że podnoszenie odporności chorego organizmu to zły pomysł.
W środę dr Charmas wraca z urlopu i jedziemy do Łodzi.
Mam nadzieję, że Agnieszka zdoła odesłać mi na środę płyty z badaniami.
Napisałam też za radą tutejszej obeznanej osóbki na forum kocie-hospicjum, tam podobno jest dużo osób, które mogą coś mądrego powiedzieć, albo przynajmniej gdzieś skierować.

Pomagasz mi cały czas, bo mogę do Ciebie zadzwonić i zawsze coś mądrego podpowiadasz. I za to Ci ogromnie dziękuję. Tobie i Agnieszce. I jeszcze kilku osobom z forum i z poza forum, które wspierają, pomagają, polecają. Jeżeli czytacie - wielki ukłon dla Was i ogromne dzięki.

Waś powoli posikuje, zaczyna jeść, nie jest odwodniony, nerki działają - to są bardzo dobre wiadomości w tym wszystkim.
Wierzę, że będzie dobrze. Musi być.

Dużo ciepłych myśli przesyłam Zosik i wspieram całym sercem ...

Cmoknij Wasiowy łepek delikatnie ...

Też trzymam kciuki. Nie odzywałam się, ale cały czas czytałam, monitorowałam i myślałam i myślę o Wasi. Ufam też, że będzie dobrze!

dziękuję...

Tez trzymam... :ok:

W sprawie FIV pytajcie Agn z hospicjum w Łodzi, nick Agn tu na forum. Jest niesamowita i ma z FIVkami wielkie doświadczenie.
Absolutnie żaden steryd, to je wykańcza totalnie, tylko podnoszenie odporności, ale mądrze, z głową. Współczuję, jeśli to już FADS, to niewiele da się zrobić

jeśli "tylko" FIV może jeszcze z tego wyjdzie, one naprawdę mają silną wolę życia.

A do kotkinsa - jeśli to FIV, to i resztę stamtąd przydałoby się przebadać... chociaż Wasia chyba był kastratem mimo pochodzenia meliniarskiego, prawda?

Szalony Kot pisze:W sprawie FIV pytajcie Agn z hospicjum w Łodzi, nick Agn tu na forum. Jest niesamowita i ma z FIVkami wielkie doświadczenie.

Agn z Kociego Hospicjum jest z Torunia, i na miau już chyba nie bywa .... ale ma swoją stronę i tam na pewno ją można złapać ... Najważniejsze, że nerki pracują ... Mam nadzieję, że o resztę też jeszcze da się powalczyć ... :ok:

No pewnie, o Toruniu myślałam, Łódź wpisałam :oops:

na miau bywa, tylko rzadko pisze, ale pw odbiera

Zosik , kciuki za Wasie cały czas są

Nie wiem co napisać...Uważajcie na swoją kotkę. I dlatego nigdy nie biorę kota bez testów

Sorry gdybym tak robiła byłoby po mojej kotce. Czy Wy wcześniej testów nie robiłyście i Kropeczce też nie? Co do leczenia może wymiotować po lekach na fiv i różne cuda czasem występują. To te same leki co dla ludzi. Złapał gronkowca bo był słaby (odporność). Nie poddawajcie się takie koty mają prawo żyć jak inne zdrowe. Dużo kciuków dla Zosik i Wasi :ok: