Spoko, dzięki, ewar, po prostu widzę coś takiego po raz pierwszy i się trochę zmartwiłam, choć Florcia na pewno nie czuje się źle. Robią kupki regularnie, codziennie, wręcz o tej samej porze prawie. Cieszy mnie to, bo to chyba znaczy, że zdrowe. (Jeść dostają 2 x dziennie, staram się Florce dawać porcje odpowiednie i żadnych przegryzek między posiłkami, żeby przywykła do rytmu.) A tak w ogóle, to dzisiaj (nie chcę zapeszyć

), po porannych awanturach zrobiło się 'normalnie', kotki wreszcie przestały na siebie syczeć i się bić, po raz pierwszy odkąd są razem. Chodzą obok siebie i się normalnie... wąchają! Nos w nos. No niesłychane. Jedzą obok siebie, bez przeganiania się i warczenia. Po 8 dniach ciągłych bitew, wreszcie pierwszy dzień mamy rozejm. Ależ piękny dzień. A gdy wróciłam do domu, to leżały w jednym pokoju i w małej odległości od siebie

Szkoda, że nie mogę równocześnie się bawić i sfilmować (nie mam czym tak naprawdę). Jak tylko da się to jakoś uwiecznić, to zrobię zdjęcia - nie jest łatwo, bo jesteśmy wtedy trzy zajęte baby, np. zabawami (mam książkę zabawy z kotem, uczę się).