Witam po dłuższej przerwie.
Zajrzałam jakiś czas temu na forum,poczytałam co słychać na kilku zaprzyjaźnionych wątkach
i niestety były tam smutne wiadomości.Bardzo smutne
Jak bardzo dołują takie wiadomości,jakie to ogromnie niesprawiedliwe,że odchodzą takie fajne koty.
Zadbane,pieszczone,bardzo kochane i często młode.
U nas bez zmian.
Zmieniłam tytuł bo Kastor już od dawna jest baaardzo naszym kotem
Rozbójników jest więc czterech i nie da się ukryć,że rozrabiają niesamowicie.
Kastor to kochana przylepa,pogromca wszystkich myszek i straszny łakomczuch dorównujący apetytem
i pomysłowością w zdobywaniu smakołyków Oskarowi.Ba,on jest nawet lepszy,bo potrafi zabrać błyskawicznie
i bezczelnie każdemu kąsek sprzed pyska
Ci dwaj zawsze wiedzą kiedy opłaca się czekać w kuchni,reszta czasem zagapia się.
Karmeluś to prawdziwy gospodarz,pilnuje wszystkich kotów,ludzi i mieszkania.
To niesamowite,ale nawet gdy sypiemy suche do miseczek on najpierw czeka,aż wszyscy przyjdą,a potem jeszcze
sprawdza czy nikogo nie brakuje.
Dopiero potem sam bierze się za jedzenie.
Orion jak zwykle nikomu nie zawadza i jest słodko gapowaty
A Yuki w wiecznym konflikcie z nimi wszystkimi.